28 kwietnia 2024

HnR VI Rajd Rowerowy

W dniu 22 kwietnia 2006r. na starcie rajdu VI z kolei a I w tym sezonie stawiło się 44 osoby. Najmłodsza uczestniczka Agata miała 7 lat.

br />Po dokonaniu formalności zapisu, instruktażu o zasadach uczestnictwa w rajdzie wyruszyliśmy na trasę. Pilotowani przez Policję do Zakładu Karnego opuszczaliśmy Hrubieszów. Pogoda była świetna, z rana trochę chłodno ale słoneczko nastrajało nas radośnie. Droga niestety dziurawa i już przed szerokim torem doszło do pierwszego upadku za przyczyną dziury w drodze. Również na początku jednemu z uczestników urwał się łańcuch no i komandor „złapał gumę”. Te zdarzenia nie zniechęciły uczestników przed dalszą podróżą.

Mknęliśmy dalej przez Gródek, Czumów do Ślipcza gdzie zatrzymaliśmy się na odpoczynek i ewentualnie zdjąć kurtkę , bluzkę czy koszulkę bo słońce zaczęło trochę przygrzewać. Niestety grupa zmniejszyła się ponieważ jedna uczestniczka została wezwana do obowiązków zawodowych i w tym przypadku okazał się niezawodny Marek z wozem technicznym, którym odwiózł uczestniczkę do Hrubieszowa. Po odpoczynku kręciliśmy dalej a siedmioletnia Agata jechała na czele i ona dyktowała tempo dla całego peletonu. Minęliśmy Kosmów ludzie nieśmiało zaczynają prace w polu.

Po lewej rozlane na łąki wody Bugu. Na polach jeszcze w nizinach stoi woda. Bociany na gniazdach lub brodzą po wodzie na łąkach szukając pożywienia. Przyjechaliśmy do Kryłowa i zatrzymaliśmy się na pięknej alei lipowej, która wiedzie ku ładnej neogotyckiej bramie z przyległym domkiem odźwiernego z połowy XIX wieku. Powodzenie miały napoje jak również sięgnięto po kanapki, które uczestnicy zabrali na drogę. Wrócił z Hrubieszowa Marek i częstował sokami, wodą zakupioną przez Stowarzyszenie „Hrubieszów Na Rowerach”. Po odpoczynku i uzupełnieniu „paliwa” rowerzyści kontynuowali jazdę w dobrych humorach.

Minęliśmy Prehoryłe, wieś która w czasie wojny wielokrotnie była terenem dramatycznych starć polsko – ukraińskich. Wjechaliśmy do Gołębia i na górce przy krzyżu skręciliśmy w lewo kierując się ku zespołowi dworskiemu. Przez nieużytki pod płotem przedostaliśmy się na teren zachowanego do naszych czasów zespołu dworskiego w dawnym majątku Jeżweskich i Świeżawskich.

Stojąc na schodach w wejściu do dworu jeden z uczestników opowiedział o historii tego miejsca.

Majątek Hołubia bo tak nazywało się Gołębie do II wojny światowej zmieniał właścicieli którymi kolejno byli:
Jan Uhrynowski – 1485 r
Mikołaj Zbrożek – 1488r.
Paweł Zbrożek – 1491r.
Żurawińscy -1564r.
Stefanowicze – początek XIX wieku
Julian Jeżweski – do 1872r.
Eustachy Świeżawski – od 1872r.
Władysław Świeżawski
Tadeusz Eustachy Świeżawski – do 1939r.

Dwór w majątku był przebudowywany przez ich właścicieli z modrzewiowego na murowany w części parterowy w części piętrowy.
Obecnie jest własnością prywatną a właściciel mieszka w Warszawie.
Na tym dworze w 1907 roku urodził się Stefan Świeżawski filozof i wykładowca na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz na uniwersytetach w Krakowie, Poznaniu i Warszawie. Był jednym z nielicznych świeckich ekspertów soboru Watykańskiego II, jedynym z krajów komunistycznych. Największym dziełem Profesora są ośmiotomowe „Dzieje filozofii europejskiej w XV wieku”. Zmarł w 2004r.

Tak wspomina spędzone w Hołubiu dzieciństwo córka ostatniego jej właściciela, poetka Izabela Płatkowska – Świeżawska:

„Od ponad trzech wieków Bug wyznaczał dla mojej rodziny granice działania, odpowiedzialności, przynależności. Nad Bugiem rodził się mój pradziad, dziad, ojciec. Nad Bugiem, w wiosce, której nazwa brzmi tak swojsko i łagodnie: Hołubie – przyszłam i ja na świat – i po mnie z rodziny już nikt.
W Hołubiu Bug płynął korytem wąskim, okolonym przepychem zieleni – jedynej, niepowtarzalnej, od której czerpał zieleń przelewającej się wody. Zachwyt, miłość, lęk – urzeczona siadywałam wśród łopianów, bluszczy, pochylonych wierzb i wsłuchiwałam się w szepty, pluski, melodie nieuchwytne…
Bug był życiem – wiosną rozlewał szeroko, leniwie namulał łąki, obmywał pierwsze bazie, budził do życia kaczeńce. Gdy opadał, rozzieleniały się łąki, w szuwarach buszowały dzikie kaczki, skrzypiały liny promu przewożącego kosiarzy w inny obcy już świat – za Bug.
Wieczorami, zwielokrotnione echem, odbijały się o wodę nawoływania dziewcząt, okrzyki chłopców pławiących konie, chrzęst wiader na koromysłach, rytmiczne uderzenia kijanek bijących len…
Gdy nadeszła zima, mrozy wstrzymywały bieg rzeki. Ale Bug był w codzienności naszej nadal obecny: rąbano lód do lodowni, wybijano otwory dla ryb – a było ich w Bugu dość dla wszystkich – liny, szczupaki, sumy…
W święto Jordanu Bug przeżywał swoje wielkie dni. Był wtedy najważniejszy. Dostojnie przyjmował odwiedziny popa, wiernych, procesje barwne, przejęte wagą świętego dnia.
W rytmie pór roku powracały wydarzenia, przewijało się przy Bugu życie. Nie było mojej rzece dane spokojne trwanie – historia bywa okrutna. Z miłości tworzy nienawiść, ze spoiwa – granice.”

Kilka osób jeszcze zobaczyło park i ten Bug, który stąd zaczyna być granicą lub kończy się być granicą pomiędzy Polską i Ukrainą.

Z Gołębia wracaliśmy do Kryłowa, krótki odpoczynek i w dalszą drogę. Agatka na trochę przesiadła się do samochodu ale tylko dlatego aby zjeść loda, nie mogliśmy czekać aż upora się z nim. W Małkowie powróciła na rower i jechała do końca rajdu. Zadziwiająca kondycja tej dziewczynki na tym małym rowerku. Z Małkowa przez Szychowice, Cichobórz spieszyliśmy się na kiełbaski do Mienian. Marek już przygotował ognisko na którym piekliśmy kiełbaskę, która smakowała, były również ciasta prawie domowego wypieku. Odpoczynek „ładowanie akumulatorów” po trudach trasy. Marek z humorem losował nagrody w postaci słodyczy, książek, akcesoriów rowerowych itp. które z radością odbierały osoby wylosowane.

Z Mienian ostatni odcinek trasy do Hrubieszowa, niektórzy jechali by dalej a inni mieli dość na ten dzień. Wróciliśmy do miejsca startu na ul. B. Prusa.

Negatywne wydarzenia rajdu to: zerwany łańcuch, dwa upadki, dwie gumy ale pozytywnych o wiele więcej. Radość z pokonanej trasy 62 km w czasie 4 godzin i 31 minut(sama jazda) ze średnią prędkością 13,8 km/godz. Poznanie okolicy, jej piękna i historii.

Zapraszamy na trasę VII rajdu w dniu 1 maja 2006r.

Cytaty pochodzą z Przewodnika Polska Egzotyczna tom II Grzegorza Rąkowskiego.

tekst: turysta rowerowy

zobacz zdjęcia >>