– A któż to w tym głazie wyryty? – zapytał przebywający u mnie w odwiedzinach kolega, kiedy przechodziliśmy przez park.
– Prus… Bolesław… – oświeciłem go z niekłamaną dumą.- W Hrubieszowie się urodził.
br />- Aaa… – pokiwał niezdecydowanie głową.- A mnie, to on wygląda raczej na Reymonta…
– Nie, nie, to Prus – zapewniłem.- W Hrubieszowie się urodził, no to mu pomnik wystawili.
– Albo może i do Sienkiewicza bardziej podobny? – niezrażony moimi wyjaśnieniami rozważał przyjaciel.
– To Prus – zdecydowanie próbowałem rozwiać jego wątpliwości. – Prus! Bolesław!
– Aaa… Prus… Bolesław… – bez przekonania podrapał się po brodzie. – A skąd niby wiadomo, że to właśnie Prus Bolesław, a nie na przykład Reymont Władysław Stanisław??? Przecież na pomniku nie napisano… A okulary, bródki i wąsiki to oni wszyscy mieli!
Ano waśnie – na pomniku nie napisano!!!
Trudno się więc dziwić, że przyjezdnym z trudem przychodzi rozpoznanie wielkiego pisarza i muszą domniemywać.
My wiemy – to Prus!
Ale oni nie wiedzą i być może któremuś wkrótce wpadnie do głowy, że to Żelazny Feliks Dzierżyński na postumencie w Hrubieszowie w skale ryty stoi? Albo jeszcze kto gorszy?
No bo skąd niby wiadomo, skoro nie wiadomo, bo pomnik nie podpisany. Żadnego „Bolesławowi Prusowi – wdzięczne społeczeństwo Hrubieszowa”.
Albo czegoś w tym rodzaju…
Może więc czas najwyższy, żeby pomnik podpisać i tablicę wywiesić???
Dobrze przynajmniej, że w potocznej mowie ostało się sformułowanie BOLEK oznaczające pomnik pisarza, bo jeszcze sami byśmy zapomnieli, kto na postumencie stoi.