KSSPR Końskie to jedyna jak dotąd drużyna w pierwszej lidze, która pokonała lidera i faworyta całych rozgrywek, PWSZ Tarnów. I niech to będzie znak ostrzegawczy dla szczypiornistów MKS Padwa Zamość przed sobotnim meczem w hali OSiR Zamość. Powodów do ostrożności jest zresztą znacznie więcej.
„Konie” są zespołem bardzo doświadczonym i zaprawionym w ligowych bojach. Obecnie plasują się w środku ligowej stawki, mają na koncie po siedem porażek i wygranych. Najcenniejszym łupem jest, rzecz jasna, wygrana z drugiej kolejki odniesiona przed własną publicznością z tarnowianami.
– O tej drużynie krąży opinia, że najlepiej czuje się na własnym parkiecie, a na wyjazdach idzie im już znacznie gorzej. Nie zgodzę się z tą opinią, ponieważ w tym sezonie zespół z Końskich kilka razy wygrał także w gościach, dlatego musimy być bardzo czujni – przestrzega Marcin Czerwonka, trener zamojskiego zespołu.
W obozie gospodarzy panuje względny spokój. Dorobek punktowy – 26 „oczek” – jak na beniaminka jest bardzo okazały i pozwala spokojnie patrzeć w przyszłość. Łyżeczką dziegciu w beczce miodu może być niedosyt po ostatnim meczu z KS Uniwersytet Radom. Zamościanie wprawdzie wygrali 28:26, ale ich gra momentami przyprawiała zamojskich kibiców o ból zębów.
– Zdajemy sobie sprawę, że nasi kibice mogli kręcić nosami na naszą grę. Jestem przekonany, że w sobotę będzie zdecydowanie lepiej – mówi Jakub Kłoda, rozgrywający zamojskiego beniaminka.
Już niespełna dwa miesiące pozostało do końca ligowych rozgrywek. Sobotnie starcie w hali OSiR Zamość będzie już szesnastą potyczką dla zawodników Padwy. Na razie nic wskazuje na to, aby nasz zespół czekała nerwowa końcówka sezonu. W takich okolicznościach najważniejszą kwestią jest poprawa jakości gry. Zamojska publiczność, choć wspaniale dopingująca zarówno w lepszych jak i gorszych momentach, potrafi też ponarzekać na gorszą dyspozycję zespołu.
Początek spotkania o godz. 18. Bilety w cenach: 18 zł (trybuna główna), 12 zł (normalny), 6 zł (ulgowy) będą do nabycia w recepcji hali OSiR Zamość od czwartku, 28 lutego.
tekst: P. Orzechowski, fot.: K. Chmiel