Narodowy Dzień Pamięci o „Żołnierzach Wyklętych” jest okazją do przypomnienia sylwetek postaci z okresu okupacji hitlerowskiej i lat stalinizmu w Polsce. Jednym z nich był Stanisław Sokołowski, członek kadry olimpijczyków polskich na Igrzyska Olimpijskie w 1940 r., oficer w kampanii wrześniowej 1939, dowódca oddziałów partyzanckich ZWZ – AK i Batalionów Chłopskich, zamordowany przez funkcjonariuszy PUBP w Krasnymstawie i enkawudzistów w 1945. Kto wie? Może rywalizowali z nim i lekkoatleci z Hrubieszowa, kiedy uczył się w Zamościu?
Stanisław Sokołowski urodził się 1913 r. w Rejowcu. Ojciec w poszukiwaniu pracy przeniósł się do Zamościa, tam Stanisław w 1930 r. rozpoczął naukę zostając uczniem Państwowego Gimnazjum im. Hetmana Jana Zamoyskiego. Okazało się, że był to ważny etap w jego sportowym życiu, bo wówczas to pod kierunkiem nauczyciela wychowania fizycznego Henryka Gerłowskiego zaczął odnosić pierwsze sukcesy w zawodach: zdobył mistrzostwo Okręgu Lubelskiego w pchnięciu kulą i na 400 m zajął drugie miejsca w trójskoku i w skoku wzwyż. Myśląc o przyszłości zapisał się na kurs instruktora lekkiej atletyki i gier sportowych. Na rok przed maturą zamieszkał w internacie Gimnazjum, gdzie poznał swoją przyszłą żonę Mariannę Wronę z podkrasnostawskich Niemienic.
Po uzyskaniu matury rozpoczął studia w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego w Warszawie i był członkiem klubu sportowego AZS. Podczas nauki poznaje studenta Janusza Kusocińskiego, mistrza olimpijskiego w biegu na 10 km na X Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles. Wyrazem przyjaźni Kusocińskiego i Sokołowskiego był ich wspólny udział w 1937 r. na zawodach lekkoatletycznych w Zamościu, dali też pokaz różnych stylów biegu. W tym okresie „Kusy” narysował karykaturę swojego przyjaciela. Sokołowski był wszechstronnie uzdolnionym sportowcem, uprawiał głównie dyscypliny związane z dziesięciobojem. W 1939 r. rzucił oszczepem (62.20 m), w skoku w dal skoczył 6.60 m a o tycze metalowej z lądowaniem na piasek 3.40 m, co dało mu piąte miejsce na Mistrzostwach Polski w 1935 r.
Wrzesień 1939 – podporucznik Stanisław Sokołowski walczy z hitlerowcami pod Puławami, następnie staje w obronie Lublina a 18-19 września bierze udział w ostatniej bitwie 9 p.p. Legionów pod Krasnymstawem. Nie poszedł do niewoli. Już w 1940 r. organizował podziemne struktury Związku Walki Zbrojnej, następnie Armii Krajowej na Ziemi Krasnostawskiej. Otrzymuje awans na porucznika, kapitana a potem majora. Działalność konspiracyjną przerywa aresztowanie. „Rolnik” trafia do obozu zagłady na Majdanku w 1942 r. skąd udaje mu się zbiec i wraca do podziemia. W podkrasnostawskich Niemienicach organizuje… zawody sportowe dla dzieci: mecze piłki siatkowej i nożnej!. Osobiście, prawie codziennie biegał po 5 kilometrów, a w przydomowym sadzie zbudował skocznie do skoków wzwyż, w dal i o tyczce.
M.in. akcjami w nocy z 19 na 20 września 1943 r. po bezkrwawej akcji razem z akowcami i bechowcami uwalnia 249 więźniów z więzienia w Krasnymstawie. Za walkę z okupantem mjr Stanisław Sokołowski otrzymał Krzyż Walecznych (1944) i Order Virtuti Militari (1945).
Już po wojnie w wyniku zdrady 10 listopada 1945 r. dom w Kolonii Wielobycz, gdzie ukrywał się major z kilkoma podkomendnymi, został otoczony przez enkawudzistów. Podczas próby aresztowania Sokołowski odebrał broń enkawudziście i zastrzelił czterech funkcjonariuszy NKWD. Akowcy ostrzeliwując się ze zdobycznej broni przebili się bez strat. Niestety represje, które spadły na wieś były bolesne.
S. Sokołowski mocno je przeżył i wyjechał z rodziną do Warszawy, tam znalazł pracę w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego. Planował rozpocząć nowe, normalne życie, bo 15 października 1945 ujawnił się i zostaje oficerem rezerwy WP. Niestety, PUBP w Krasnymstawie rozpoczyna inwigilację „Rolnika”. W nocy z 23 na 24 listopada 1945 roku 30 funkcjonariuszy NKWD i PUBP w Krasnymstawie otaczają dom majora w podmiejskich Niemienicach Sokołowski wyskakuje przez okno i ucieka przez pole w kierunku lasu, kilka razy postrzelony w nogi, czołga się przez kartoflisko. Zbrodniarze dopadają rannego i trzema strzałami w głowę dokonują egzekucji. W dniu 27 listopada 1945 na cmentarzu w Krasnymstawie około 3 tys. ludzi uczestniczyło w pogrzebie Stanisława Sokołowskiego.
Społeczność Ziemi Krasnostawskiej czci swojego bohatera: w krasnostawskim Muzeum znajdują się po nim pamiątki, jego imieniem nazwano obwodnicę i drogę, jest patronem Gimnazjum nr 2 w Kolonii Zakręcie. A Antoni Mieczkowski napisał książkę „Stanisław Sokołowski. Sportowiec i żołnierz”.
Opracował – Marek Ambroży Kitliński
Foto – z internetu
LubieHrubie na Instagramie