23 listopada 2024

Trzeba myśleć pozytywnie – wywiad z Michałem Banaszkiem

Wracamy do cyklu rozmów z wyjątkowymi ludźmi. Dziś zaprezentujemy Państwu wywiad z Michałem Banaszkiem z Hrubieszowa, który zmaga się z mukowiscydozą, a przy tym jest osobą niezwykle radosną i optymistycznie patrzącą na świat.

Reklamy

 

Rozmowę przeprowadziła Wiktoria Rozwadowska – uczennica Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie (klasa I tc).

 

– Przeszedłeś trudną drogę, udowadniając, że przeszczep płuc nie tylko ratuje życie, ale pozwala cieszyć się tym życiem. Ile minęło od przeszczepu?

– Jestem 16 miesięcy po przeszczepie.

– Jakie były początki Twojej choroby i jak została wykryta?

– Zaraz po urodzeniu zaczęto podejrzewać u mnie tę chorobę. Po dalszych badaniach potwierdzono wstępną diagnozę.

– Jaka była reakcja Twoich rodziców?

– Po potwierdzeniu choroby rodzice byli bardzo zaskoczeni i przejęci. Jednak nie dawali poznać tego po sobie.

– Czy długo znajdowałeś się na liście oczekujących i czy znasz dawcę, dzięki któremu możesz żyć?

– Czekałem rok na przeszczep i nie wiem kim jest dawca, a także nie chciałem wiedzieć.

– Czy taki zabieg jest refundowany?

– W Polsce przeszczep jest jak najbardziej refundowany.

– Ile trwała operacja?

– Operacja trwała 10 godzin

– Jak przeszczep zmienił Twoje życie?

– Moje życie zmieniło się na lepsze. Muszę teraz dbać o siebie i szanować człowieka, który oddał swoje płuca żebym ich nie zmarnował, a sam czerpał z życia to, co najlepsze.

– Możesz uprawiać sporty, czy są pewne ograniczenia?

– Większość sportów mogę uprawiać, jednak moje mięśnie nie są w dobrej kondycji. Nie mogę pływać, gdyż woda nie jest do końca czysta.

– Jak wyglądały same przygotowania do przeszczepu?

– Na początku, gdy byłem w złym stanie, bez przeszczepu już nie dawałem sobie rady, to pojechaliśmy do Zabrza na kwalifikacje do przeszczepu i jak zostałem zapisany, to już czekałem i gdy nadszedł ten czas, kiedy to zadzwonili, a pod dom przyjechała karetka i pojechaliśmy na lotnisko. Samolotem, wraz z mamą, poleciałem do Katowic, a następnie karetką do szpitala w Zabrzu. Przed zabiegiem pomogli mi się umyć, bo nie byłem w stanie sam tego zrobić. Potem pokryto mnie dezynfekującym preparatem. Rano wzięli mnie na blok operacyjny, a gdy się przebudziłem, nic nie czułem, bo byłem nafaszerowany tabletkami.

– Po jakim czasie mogłeś wrócić do domu? Czy potrzebowałeś opieki specjalistycznej?

– Do domu wróciłem po dwóch miesiącach. Po tygodniu musiałem powrócić na kontrolę.

– Czym jest wspomniana przez Ciebie mukowiscydoza?

– Mukowiscydoza jest najczęściej występującą chorobą genetyczną u ludzi, a polega na zaburzeniu wydzielania przez gruczoły zewnątrzwydzielnicze.

– Co jest największą trudnością w przypadku tej choroby?

– Największą trudnością jest to, że organizm staje się coraz słabszy, oczywiście są chwile lepsze i gorsze.

– Jak funkcjonujesz na co dzień z tą chorobą? Czy masz jakieś trudności?

– Teraz bardziej muszę o siebie dbać i wszelkie dolegliwości zgłaszać do lekarza prowadzącego. Mogę żyć coraz bardziej normalnie tak, jak inni ludzie.

– Jak jesteś odbierany przez rówieśników w swoim otoczeniu?

– Przez 2 lata mojej nieobecności bardzo zmieniły się relacje z rówieśnikami. Mniej się teraz spotykamy, nie mamy dobrego kontaktu. Trochę to smutne, ale trzeba myśleć pozytywnie i żyć dalej.

 

Wiktoria Rozwadowska / Szkolne Koło Dziennikarskie / ZS nr 1