– Kto zlecił ci robotę? Tylko nie próbuj strugać głupa, bo szkoda czasu. Dzieciaki same tego nie wymyśliły. Mamy nagranie z monitoringu, jak dajesz im pieniądze.
– Dobroczynność nie jest chyba zabroniona?
– Kto zlecił? – powtórzył z uporem Marcin.
– Dobra – wyglądało, jakby Dymitr zgadzał się na współpracę. – Zdziwi się pan, komisarzu, ale nigdy w życiu zleceniodawcy na oczy nie widziałem. Nie znam nawet numeru jego komórki. To on do mnie dzwoni, jak czegoś chce – wyrecytował gładko, jak dobrze przygotowaną lekcję.
Więcej:
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Odnawianie Starego Testamentu
Występują: Król Salomon, Miriam i Ruth.
Miriam – Królu Salomonie, to jest moje dziecko, a ta niedobra kobieta chce mi je odebrać.
Ruth – Jaśnie Oświecony Królu, przecież nie zmienisz prawa dla tej nieszczęsnej kobiety, która go nawet nie pojmuje.
Miriam – Panie, słyniesz ze sprawiedliwości, nie pozwól zatem, żeby ta kobieta zabrała moje dziecko! Ona go przecież nie kocha.
Ruth – Kocha, czy nie kocha? Jakie to ma znaczenie?
Miriam – Udowodniłam przecież, że jestem jego matką. Test DNA nie kłamie.
Ruth – Nikt przecież nie kwestionuje biologicznego macierzyństwa tej nieszczęsnej kobiety, ale jakie to ma znaczenie?
Miriam – Królu, tej kobiecie chodzi wyłącznie o pieniądze, jakie otrzyma jako „rodzina zastępcza”.
Król Salomon – Przykro mi Miriam, ale jesteś za gruba, żeby wychowywać własne dzieci. Ruth zrobi to lepiej.
KURTYNA
Zapraszam na mój Blog »
Małgorzata Todd