Dorohusk. Dzięki czujności funkcjonariuszy Służby Celnej z komórki zwalczania przestępczości blisko 3,5 tys. paczek papierosów nie trafiło na warszawski rynek. W prowadzonych kontrolach funkcjonariuszom pomagały służbowe psy, szkolone do wykrywania wyrobów tytoniowych.
Papierosami wypełnione były nadkola i podłoga autobusu relacji Żytomierz – Warszawa, który w czwartek (18.07) w późnych godzinach nocnych przekraczał polsko-ukraińską granicę w Dorohusku. Nielegalny towar wyczuł służbowy owczarek niemiecki Lima, bezbłędnie wskazując przewodnikowi miejsca ukrycia papierosów. Do własności papierosów, o szacunkowej warności rynkowej przekraczającej 37 tys. zł, przyznał się kierowca autokaru. Wyjaśnił, że wiózł je do Warszawy. Celnicy wszczęli przeciwko niemu postępowanie karne skarbowe, zajęli też 5 tys. zł na poczet grożącej mu kary grzywny.
Kilka dni wcześniej, we wtorek (16.07), inny czworonożny pomocnik – Vivi – pomógł celnikom w zatrzymaniu blisko 900 paczek papierosów, które przekraczająca granicę w Dorohusku 32-letnia Lwowianka próbowała przemycić do Polski. Kobieta wybrała „zielony pas”, ale nie udało się jej zmylić funkcjonariuszy i czujnego nosa Vivi. Osobowy nissan, którym podróżowała, trafił do budynku kontroli szczegółowej, gdzie spod siedzeń oraz ze schowków w nadkolach, słupkach i w dachu celnicy wydobyli papierosy o wartości rynkowej przekraczającej 9,5 tys. zł.
Mieszkanka Lwowa przyznała się do próby przemytu. Tłumaczyła, że w ukryciu papierosów pomagali jej nieznani mężczyźni z okolic Włodzimierza Wołyńskiego. Kontrabandę miała odebrać na targowisku w Chełmie osoba, której 32-latka rzekomo też nie znała. Poza nielegalnymi papierosami funkcjonariusze zatrzymali też przystosowany do przemytu samochód, wart ok. 8 tys. zł. Za przemyt kobietę czeka wysoka grzywna.
Info i fot. SCRP