22 listopada 2024

Na wrogim terytorium

Oddalona o kilkadziesiąt kilometrów od własnych pododdziałów, niemal w samym środku ugrupowania przeciwnika, grupa dalekiego rozpoznania w dzień i w nocy zbiera, a następnie przekazuje dowództwu precyzyjne i niezwykle cenne informacje.

Reklamy

Desant ze śmigłowców był zaledwie początkiem zadania. Kompania dalekiego rozpoznania 2 Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego szybko i sprawnie opuściła miejsce zrzutu, dzieląc się na kilka, osobno dalej działających grup. Jedną z nich dowodzi podporucznik Dawid Boroń. On i jego ludzie wylądowali na terenie przeciwnika jako pierwsi, w czasie desantowania używając spadochronów sterujących AD-2000.

„Przeniknęliśmy do naszego rejonu odpowiedzialności rozpoznawczej, zorganizowaliśmy bazę przejściowąi rozpoczęliśmy działanie. W tej chwili prowadzimy obserwację, lokalizujemy położenie oraz śledzimy ruchy wojsk przeciwnika. Rano wykryliśmy kolumnę pojazdów, prawdopodobnie część batalionu zmechanizowanego.

Reklamy

Informację i zdjęcia natychmiast przekazaliśmy dowództwu” – opisuje działanie grupy podporucznik Boroń. „Boro” – bo tak go nazywają w czasie akcji żołnierze, doskonale zdaje sobie sprawę z ogromnej roli, jaka spoczywa na jego pododdziale. Jest też świadom zagrożenia i możliwości wykrycia, kontaktu z przeważającymi siłami, z którymi na dłuższą metę grupa nie byłaby w stanie prowadzić wyrównanej walki. Dlatego każdy ich ruch jest wcześniej dokładnie analizowany, a każdy patrol czy wyjście z bazy, jest składową przyjętych ustaleń i wytycznych.

Otwarta walka jest ostatecznością, z którą jednak dowódca musi się liczyć. Podobnie jak jego ludzie, których większość stanowią żołnierze ze sporym bagażem doświadczeń, zdobytych między innymi w czasie udziału w misjach. „To profesjonaliści, prawdziwi twardziele, chociaż sami nigdy tak o sobie nie mówią, i niespecjalnie chcą być tak nazywani. Niektórzy z nich kilkakrotnie służyli w Afganistanie, w grupach rozpoznawczych.

Reklamy

W pułku przygotowywani są do niezwykle trudnych skoków wysokich HAHO/HALO, a ćwiczenia, strzelnice i poligony to ich chleb powszedni. Każde otrzymane zadanie traktują niezwykle poważnie, z należytą swojej jednostce wojskowej odpowiedzialnością i zaangażowaniem” – chwali swoich ludzi „Boro”. Za chwilę przeprowadzi z nimi krótką odprawę, postawi zadania.

Z otrzymanych wcześniej meldunków i na podstawie zdobytych w terenie informacji wynika, że kolejne godziny mogą być „gorące”. Ale jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, pozostaną w ukryciu, unikając bezpośredniego kontaktu z aktywnie działającym przeciwnikiem. Im będą mniej widoczni, tym bardziej skuteczni…

Ćwiczenie taktyczno-specjalne pod kryptonimem „Delta-13” zakończy tegoroczne zgrupowanie poligonowe pododdziałów i jednostek rozpoznawczych Wojsk Lądowych. 29 maja „rozpoznanie” opuści Drawsko i rozpocznie powrót do swoich garnizonów.

Tekst i zdjęcia: mjr Michał Romańczuk

Żródło: army.mil.pl