Najsprawiedliwiej Pan Bóg obdzielił ludzi chyba rozumem. Prawie każdy uważa, że ma go pod dostatkiem, podczas gdy innym najczęściej go brakuje. Skąd się biorą te wątpliwości odnośnie cudzych rozumów?
Niekiedy z zastosowania „prostej logiki”. Częściej jednak z nie dającego się zweryfikować przeświadczenia. Wystarczy stwierdzenie: „ot, głupi i tyle”. No dobrze, a jak przekonać się, czy samemu nie należy się przypadkiem do grona durni? Co byście Państwo powiedzieli na taką oto definicję?Jeśli człowiek będący twoim autorytetem okazał się kłamcą i nadal pozostał twoim autorytetem, to widomy znak, że jesteś jednak głupcem.
Takie refleksje naszły mnie w związku ze zbliżającym się jubileuszem setnego felietonu. Zadaję sobie niekiedy pytanie, czy to co robię ma sens. Potwierdzenie znajduję nie tylko wśród osób życzliwych, którym moje pisanie przypada do gustu, ale paradoksalnie, przeciwnicy też utwierdzają mnie w takim przekonaniu. Często są to osoby nie odróżniające inwektyw od argumentów, wychowane przez telewizję najwyraźniej uważają, że to, to samo.
Najwięcej emocji budzą tematy polityczne. Politykę można oczywiście ignorować, ale nie można jej nie podlegać. Równie dobrze można dać sobie wmówić, że siły grawitacji nie mają do nas zastosowania. Ludzie wolący nie znać prawdy prowokują nieszczęścia, których dało by się uniknąć. Jeśli robią to wyłącznie na własny rachunek, to ich rzecz, ale bezkrytyczność w sprawach wspólnych dotyka nas wszystkich, dlatego trzeba protestować wszędzie tam, gdzie źle się dzieje.
Małgorzata Todd www.mtodd.pl
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Przeciek
Występują: Wronisław Komuchowski, czyli w skrócie Wronuś, Grasow, czyli w skrócie Gras, Szef Służb Specjalnych, czyli w skrócie Szef SS, Ekspert.
Wronuś – Do czego nam ten ekspert?
Gras – Zaraz wszystkiego się dowiemy.
Szef SS – Mamy poważny przeciek.
Gras – Wiem, mówiłeś. Dlatego przecież spotykamy się w trybie pilnym. W czym rzecz?
Szef SS – Do prasy dostały się tajne informacje. W przeddzień katastrofy pewna stewardesa otrzymała ostrzeżenie, żeby nie leciała tym samolotem.
Wronuś – Miała objawienie?
Gras – Oj, to twoje poczucie humoru, Wronuś.
Szef SS – Dostała sms-a.
Gras – I tak od razu uwierzyła?
Szef SS – Nie od razu. Wcześniej były podobne, tylko bardziej ogólnikowe, mówiące o zagrożeniu państwa przez obcy wywiad. Zwierzyła się matce, a ta stanowczo odradziła jej ten lot. A kiedy to wszystko wydarzyło się naprawdę spanikowały.
Gras – Czyli co?
Szef SS – Poszły z tym do mediów.
Wronuś – Po trzech latach?
Szef SS – Nie. Wszystko rozegrało się trzy lata temu. Sprawa wyglądała na zamkniętą aż do dzisiaj.
Gras – Domyślam się, że obydwie panie popełniły samobójstwa.
Szef SS – Normalna procedura w tych okolicznościach.
Wronuś – No, to skąd ten przeciek?
Szef SS – Komórka została oczywiście zatrzymana dla dobra śledztwa. Nikt do akt tej sprawy nie zaglądał, aż tu nagle okazało się, że ktoś się połaszczył na starą komórkę, sprzedał ją za grosze i nieszczęście gotowe.
Gras – Co na to nasz ekspert?
Ekspert – Trzeba zrobić tak jak w starym dowcipie o Placu Czerwonym – przyznać, że to prawda.
Szef SS – Jak to przyznać?!
Ekspert – Na początek to nie młoda kobieta, a stary mężczyzna powinien otrzymywać te sms-y. Wspólnikiem dopuszczonym do tajemnicy nie jest matka, tylko syn i to on za wszystkim stoi. Robił ojcu psikusy.
Szef SS – A jak ktoś będzie chciał odszukać tego ojca i syna?
Gras – Niech szuka wiatru w polu. Za jednym zamachem wyjaśnienie błahej tajemnicy i ośmieszenie tych, którzy chcieliby uwierzyć.
KURTYNA
P. S. A swoją drogą, chciałabym poznać argumenty wykluczające zamach.