Uczniowie, którzy w szkole lubią przesiadywać po godzinach i nauczyciel automatyki z duszą humanisty – ta mikstura musiała wybuchnąć… pozytywną energią, bo to jest dewizą Radia RTM. – Wiedzy z tej stacji używam w RadioParty – mówi M@rio.
Stary magnetofon Unitry, ręcznie wykonana konsoleta oraz ściany wytłumione za pomocą… wytłaczanek na jajka. Tak w skrócie można opisać widok, z jakim codziennie stykali się młodzi radiowcy z Hrubieszowa. Mimo skromnych warunków technicznych przez 7 lat prowadzili w tutejszym Technikum Mechanicznym (obecnie Zespół Szkół nr 1 w Hrubieszowie) stację, która w odróżnieniu od większości szkolnych radiowęzłów, posiadała pięciodniową ramówkę, prezenterów muzycznych, dziennikarzy, a nawet… korespondentów zagranicznych! I to nie żart. Radio wciąż funkcjonuje, choć obecnie w innej hrubieszowskiej szkole. Od kilku lat tradycję tej redakcji kontynuują licealiści z LO im. Stanisława Staszica, zaś w technikum radio działa pod zmienioną nazwą. Dziś mija 15 lat od wyemitowania przez uczniów pierwszej audycji.
(Poniżej pierwsza audycja radia RTM – You Tube)
Radio na zaliczenie
Wszystko zaczęło się w 1997 roku. Wtedy dyrekcja technikum postanowiła zamienić jedno pomieszczenie na studio. Tak powstało perpetum mobile – stacja, która sama się stworzyła i napędzała. – Uczniowie, aby uzyskać tytuł technika, musieli wykonać pracę dyplomową – tłumaczy mgr inż. Stanisław Nowak, nauczyciel w Technikum Mechanicznym. – Musiało to być przedsięwzięcie, które udowodniłoby, że absolwent radzi sobie z techniką na co dzień. Dwaj maturzyści – Sylwek Borkowski i Mirek Kuna – wybrali temat: „Budowa studia radiowego”. Bardzo ostro wzięli się do dzieła. Rozgłośnia powstała w pierwszym semestrze klasy maturalnej. Już od listopada 1997 mogliśmy rozpocząć prace kończące wyposażenie studia i przeprowadzać próby. – wspomina pan Stanisław.
Zamość, Wrocław i Detroit
Radio było i jest namiastką prawdziwej redakcji. Pojawiały się stałe pozycje, takie jak „W sali i na boisku” (audycja sportowa), „Salon rozmaitości” czy „Muzyka z Jednej Płyty” (autorski program pana Nowaka, który od początku jest dyrektorem radia). W audycjach zdarzały się niedociągnięcia – za późno wchodząca piosenka, źle ustawione poziomy głośności czy przejęzyczenia. To jednak utwierdzało pana Stanisława w przekonaniu, że prowadzi z uczniami „żywe” radio. Brak dzisiejszych możliwości montażu nauczyciel uważał za motywację do wyciskania z siebie maksimum.
Fenomenem rozgłośni jest fakt, że mimo ściśle lokalnego charakteru posiadała ona „wysłanników”. Byli uczniowie ciągle chcieli (i chcą) z nim współpracować. Grzegorz Gęborys relacjonował z Zamościa, Marek Kowalik z Wrocławia. Realizowano też połączenia międzynarodowe. – Przed wigilią roku 2000, wchodząc do radia, dowiedziałem się, że mamy niezwykłą rozmowę – wspomina pan Nowak. – Mariusz Skindzier, który jako żołnierz Sił Pokojowych ONZ służył w Libanie, połączył się z nami telefonicznie.
Innym wejściem z zagranicy była rozmowa z Wojtkiem Drączkowskim – absolwentem, który po ukończeniu Politechniki Lubelskiej przebywał w USA. Pan Nowak w wywiadzie dla Marty Szpindy z przejęciem wspomina audycję na rozpoczęcie roku szkolnego, kiedy radiowcy połączyli się z Wojtkiem. – „Musiałem go pilnować od godziny szóstej rano, żeby nie zasnął. Kiedy u nas była ósma rano, tam była druga w nocy. No więc ja byłem w studiu, Grzesio na boisku a Wojtek w Detroit i wszyscy, we trójkę, prowadziliśmy audycję.”
Radio… Twórczej Młodzieży
Od roku 2005 RTM działa w liceum im. Staszica. Przeniesienie wiązało się ze zmianą szkoły przez pana Nowaka. Największym problemem według nauczyciela jest brak studia. To ono było „magnesem na ludzi”. W technikum pomieszczenie radia stało się swoistym miejscem spotkań. W „Staszicu” przez pewien czas był nim przedsionek przy sekretariacie. Znajduje się tam końcówka mocy RH Sound, dzięki której można emitować programy na terenie placówki. Sprzęt umieszczony jest we wnęce, która za sprawą didżejki Amandy Różańskiej zyskała miano „Szafy do Narni”. Obecnie jednak dziennikarze z LO bardziej skupiają się na tworzeniu materiałów reporterskich. Trzy lata temu pojawiła się bowiem szansa na wyjście z programem poza szkolne mury – ich materiały zgodziła się emitować Hrubieszowska Telewizja Kablowa na kanale ogłoszeń. Odtąd uczniowie dzielą się tematami, a Pan Nowak osobiście pilnuje, aby co tydzień we wtorek wychodziło nowe wydanie. Zapis audycji pojawia się też na szkolnej stronie staszic.pl oraz portalu LubieHrubie.
Radio wciąż posiada korespondentów. Aktualnie działają oni w trzech miejscach – Wrocławiu, Krakowie i Warszawie. – Pod koniec trzeciej klasy, po maturze, gdy uświadamiałem sobie, że kończy się długi okres spędzony w Hrubieszowie, pomyślałem, że może warto by spróbować – opowiada o swojej radiowej przygodzie Tomek Woźniak, absolwent liceum im. Staszica, studiujący na Politechnice Wrocławskiej. – Praca w RTM dała mi większą śmiałość do ludzi. – przyznaje Tomek, który w radiu jest już trzeci rok. To on zaproponował „Radio Twórczej Młodzieży” jako rozwinięcie skrótu, który pierwotnie pochodził od „Radia Technikum Mechanicznego”.
Niełatwo grać pozytywnie
Od początku założeniem radia szkolnego w Hrubieszowie jest przekaz pozytywny. Co to oznacza? – Wielu innych dziennikarzy na przykry wypadek „rzuci się z pazurami”. My proponujemy rzeczy wartościowe. – twierdzi pan Nowak. Nauczyciel w tej sprawie wypowiedział się dla radiowej Trójki w audycji „Za a nawet przeciw”.
(Poniżej wypowiedź Stanisława Nowaka dla radiowej Trójki w audycji „Za a nawet przeciw” – Wrzuta.pl)
W Radiu RTM prezentuje się więc twórczość lokalnych zespołów (np. Teatr Piosenki Młyn, Zorba’s Band), felietony historyczne czy wywiady z ciekawymi osobami lokalnej społeczności. – Propozycje tematów pochodzą od uczniów oraz innych nauczycieli – opowiada mi pani Joanna Szabat, polonistka w LO im. St. Staszica, która opiekuje się radiem. – Zdarza się, że osoby z zewnątrz proszą nas o nagłośnienie jakiejś sprawy na antenie albo o udział radiowca w organizowanych przez nie wydarzeniach.
Czasem zdarza się nawet, że sami nauczyciele chwytają za mikrofon. Najlepsze tematy zaś pojawiają się spontanicznie. Wyróżnia je lokalność – fakt, że duże media nie zainteresowałyby się nimi, a młodym radiowcom z RTM te sprawy są bliskie. Często dotyczą ich znajomych. – Mimo że rozmawialiśmy o czymś, o czym reporter pewnie nie miał zielonego pojęcia, temat go zainteresował, a nawet sam spróbował zatańczyć – wspomina wywiad w RTM Rafał Woźniak, tancerz Melbourne Shuffle, który stał się bohaterem jednego z reportaży. – Ludzie często są nieświadomi o jakichś wydarzeniach, które mogłyby ich zainteresować. Dzięki radiu mogą być na bieżąco – mówi krótko Paweł Szostak, hrubieszowski lekkoatleta. On również miał okazję kilka razy pojawić się w RTM.
A może trochę krócej?
Materiały w RTM rzadko przypominają zwięzłe przedstawienie faktów z mediów mainstreamowych. Jedna relacja to średnio 10-15 minut, w zależności od wagi tematu. Korespondencja absolwenta bywa zwykle kilkuminutowa, zaś studniówka potrafi zająć niemal 80-minutowe wydanie. Dlaczego aż tyle czasu radio poświęca na tematy lokalne? Pan Stanisław komentuje to krótko: – wypełniamy medialną niszę. Skoro duże stacje mówią o nas bardzo mało, my nadrabiamy to własnym czasem antenowym.
RTM budzi kontrowersje także przez fakt, iż programy zapowiada sam nauczyciel. Pan Nowak w rozmowie ze mną zaznacza, że konwencja audycji nie jest ustalona raz na zawsze. – Nie mam nic przeciwko temu, by w kolejnych dniach tygodnia ukazywały się wydania przygotowane w całości przez uczniów. Brakuje ludzi, zwłaszcza do relacji sportowych. Po prostu muszą się oni zobowiązać – podkreśla. Praca nauczyciela-pasjonaty daje ciągłość audycjom. – Gdy wyjeżdżam na urlop, zanoszę do HTK trzy wydania wprzód – opowiada opiekun radia. – Słuchacza nie interesuje, co ja osobiście robię. Dla niego program ma być i już.
Warto spróbować?
– To radio jest ważne, jak wszystko inne, tylko może innych zajęć się tak nie docenia – mówi Karol Kapuściński, który jest obecnym reporterem w LO. Jego zadanie to relacjonowanie szkolnych wydarzeń. Ostatnio Karol przygotował materiał z jasełek. Młody dziennikarz twierdzi, że praca w radiu pomaga mu też pracować nad dykcją i wizerunkiem, choć nie on stawia na media jako swoją przyszłość. – Z radiem wiąże się nieco większy prestiż dla mnie. Jest ono pozaszkolnym zajęciem, a czasami sposobem ominięcia kilku lekcji – dodaje z uśmiechem. Jedna osoba namawiała drugą i tym sposobem do radia trafiło sporo młodzieży. – Zgadałam się z Kacprem Jarochiewiczem, przekonał mnie. Moja pierwsza audycja dotyczyła Dnia Chłopaka. – wspomina Angelika Szambara, była reporterka stacji i didżejka radiowęzła. – Przeżyłam sporo stresu z tym naszym szkolnym sprzętem. Mimo niezliczonych prób nauki zapominałam wszystko po tygodniu. Jednak człowiek się trochę rozwinął. Niestety musiałam zrezygnować przez dużą ilość nauki.
W podobny sposób przez radio szkolne przewinęło się przeszło 100 osób. Niektórzy z uczniów mających w ręku mikrofon RTM chwycili radiowego bakcyla na dobre. Świetnym przykładem może być Mateusz Piwko, znany jako DJ M@rio z RadioParty. – Odkąd jestem prezenterem największego radia internetowego w Polsce, robię wywiady ze znanymi osobami takimi jak Burneika, Patrycja Kazadi czy wróżbita Maciej. Praca w RTM pomogła mi zdolności w przeprowadzaniu wywiadów przenieść do RadioParty. Dla nich było to nowością – mówi z satysfakcją.
Co w związku z jubileuszem przygotowało radio? Dowiemy się już we wtorek 15 stycznia.
Patryk Bedliński
(współpracownik RTM Staszic i LubieHrubie.pl)