Od kilku dni w środowisku kolejowym krążą szokujące informacje na temat planowanej przez PKP PLK fizycznej likwidacji nawet 4 tys. kilometrów linii kolejowych w Polsce.
Nazywam się Bartosz Sojda jestem miłośnikiem kolei i Ziemi Hrubieszowskiej pochodzącym z Werbkowic. Niestety, życiowe drogi rzuciły mnie do Krakowa, gdzie mieszkam od 5 lat. Od dłuższego czasu, wraz z grupą znajomych prowadzimy hobbystyczny serwis Lubelskakolej.net w którym zajmujemy się tematyką kolei na Zamojszczyźnie.
Chciałbym zwrócić Państwa uwagę na krążące od kilku dni w środowisku kolejowym szokujące informacje na temat planowanej przez PKP PLK fizycznej likwidacji nawet 4 tys. kilometrów linii kolejowych w Polsce. Przesyłam materiał źródłowy, który opublikował portal Rynek Kolejowy:
4 tys. km linii do likwidacji – czyli „restrukturyzacja” w wykonaniu PLK? (cz.1) »
Massel: Długość sieci zarządzanej przez PLK wyniesie 14-15 tys. km »
Wśród tras proponowanych do rozbiórki znalazło się wiele linii normalnie eksploatowanych w ruchu towarowym, w tym niestety również i użytkowana w taki właśnie sposób trasa z Zamościa do Hrubieszowa.
Niestety Grupa PKP próbuje po raz kolejny wdrożyć pod przykrywką działań „restrukturyzacyjnych i naprawczych” projekt, którego odpowiednik realizowany w ciągu ostatnich 10 lat w segmencie przewozów pasażerskich nie dość, że nie przyniósł oszczędności to jeszcze pozbawił wiele regionów (w tym Ziemię Hrubieszowską) dostępu do kolei pasażerskiej. Trzeba bowiem w tym miejscu napisać wprost, iż argumenty o olbrzymiej nierentowności pociągów z Zamościa do Hrubieszowa podnoszone przez PKP wielokrotnie przed ich likwidacją były mówiąc delikatnie, zafałszowaniem rzeczywistości. W sposób typowy dla siebie, PKP Przewozy Regionalne „wrzucały” w przedstawiane w analizach obciążenia finansowe wynikające z kursowania pociągów osobowych do Hrubieszowa także szereg kosztów stałych przedsiębiorstwa w rzeczywistości w sposób bezpośredni wcale z nimi nie związanych. Przykładem może być chociażby obciążanie pociągów osobowych częścią kosztów funkcjonowania sekcji napraw wagonów w Hrubieszowie. Nie jest to zjawisko odosobnione, a o jego mechanizmie szerzej przeczytać można w tym artykule
W nieoficjalnych wypowiedziach osób zbliżonych do zarządu PKP SA, można usłyszeć, iż likwidacja części sieci PKP PLK jest już niestety wolą polityczną gabinetu wiceministra Andrzeja Massela i ostateczne decyzje co do zakresu likwidacji lokalnych linii kolejowych będą decyzjami o charakterze wyłącznie politycznym (podobnie jak miało to miejsce dwa lata temu w przypadku politycznej decyzji o reaktywacji połączeń PKP Inter City do Zamościa).
W związku z tym, jeśli nie chcemy dalszej komunikacyjnej marginalizacji Ziemi Hrubieszowskiej powinniśmy podjąć próby zainteresowania parlamentarzystów i członków władz samorządowych tematem obrony dostępu do sieci kolejowej dla Hrubieszowa. Jest ona przecież ważna z punktu widzenia gospodarki regionu, gdyż z usług kolei korzystają m. in. cukrownie w Werbkowicach i Strzyżowie (ta druga za pośrednictwem przeładunku na stacji Hrubieszów Miasto) oraz niektóre pomniejsze firmy i Wojsko Polskie (hrubieszowski pułk rozpoznawczy niebawem wróci właśnie koleją z ćwiczeń Anakonda 2012).
O ile listy i apele pojedynczych osób nic w tym temacie nie wskórają o tyle zaangażowanie stowarzyszeń pozarządowych i lokalnych liderów mogących wpłynąć także na włączenie się wójtów, burmistrzów lub starostów może zdziałać naprawdę wiele!
Tym bardziej, że z Hrubieszowa i okolic pochodzą przecież Tomasz Zając przewodniczący sejmiku województwa i Marek Poznański poseł na sejm VII kadencji, natomiast z położnego przy linii Zamość – Hrubieszów Miączyna, pochodzi eurodeputowany Arkadiusz Bratkowski.
Trzeba podjąć przynajmniej próby zwrócenia uwagi tych polityków na obronę dostępu do kolei dla Ziemi Hrubieszowskiej. Co więcej dwóch z nich jest członkami partii koalicyjnej, zatem teoretycznie posiadają większe możliwości wpływu na bieżące decyzje polityczne.
W tym miejscu trzeba przypomnieć, iż dzięki zdecydowanym i energicznym działaniom podjętym przez samorządowców, część parlamentarzystów i stowarzyszenia z Zamościa i Roztocza po likwidacjach pociągów pasażerskich do Zamościa, dziś region ten posiada o wiele lepszą sieć połączeń niż przed 2009 rokiem oraz dobre widoki na przyszłość w kierunku ich rozwoju (przewiduje to 5 letnia umowa ramowa UMWL z Przewozami Regionalnymi).
Co więcej podobne inicjatywy choć o mniejszej skali, podejmowane przez lokalne samorządy gmin: Włodawa, Chełm i Ruda Opalin, ukoronowane zostały uruchomieniem po 10 latach przerwy turystycznych połączeń kolejowych z Chełma do Włodawy.
Biorąc pod uwagę powyższe wydarzenia jak i realizowany projekt powrotu pociągów pasażerskich na linię Lublin Płn. – Lubartów, Ziemia Hrubieszowska jawi się jako ostatnia wstydliwa biała plama na mapie komunikacyjnej Województwa Lubelskiego.
Jeśli dopuścimy do likwidacji linii kolejowej z Zamościa do Hrubieszowa ta bardzo zła sytuacja zostanie już utrwalona na długie lata. Myślę, że nikt komu zależy na dobru naszej małej ojczyzny nie chciałby do tego dopuścić.
Przy okazji pragnę zauważyć, że na linii hrubieszowskiej swoją przyszłość ma nie tylko ruch towarowy lecz także pasażerski. Proszę zwrócić uwagę na to, że szynobusy kursujące pomiędzy Zamościem a Lublinem znalazły uznanie pasażerów nawet pomimo faktu, iż sama podróż do stolicy województwa trwa 2 godziny i 10min przy godzinie i 30 minutach oferowanych przez transport drogowy. A przecież do położnego na opłotkach Zamościa dworca PKP trzeba jeszcze jakoś dotrzeć. Kluczem do sukcesu okazała się w tym przypadku promocyjna cena ujęta w ofercie „połączenie w dobrej cenie” (PwDC) o 1/3 niższa niż cena biletów w busach. Analogiczne posunięcie sprawdziłoby się również w przypadku Hrubieszowa czy okolicznych miejscowości na linii do Zamościa. Przy zastosowaniu algorytmu ustalania ceny używanego w PwDC bilet normalny z Hrubieszowa do stolicy województwa kosztowałby 13,50 zł (a przecież są jeszcze zniżki szkolne i studenckie!) przy cenie 19 zł za analogiczne połączenia w busach i 24 zł w PKS Hrubieszów. Myślę, że wielu rozważyłoby dłuższą o godzinę i 5min ale tańszą i przede wszystkim bezpieczniejszą oraz wygodniejszą podróż szynobusem. Innym ważnym aspektem byłaby poprawa dostępności regionu dla osób odwiedzających rodziny, studentów i turystów. Zamość dzięki ofercie kolejowej stał się o wiele łatwiej dostępny z odległych regionów Polski. Dla porównania Powiat Hrubieszowski niestety wygląda na tym tle wręcz żenująco. Szczególnie w przypadku dojazdów z Górnego Śląska i Małopolski, gdzie monopolistą jest PKS Hrubieszów z drogimi oraz powolnymi i niewygodnymi autobusami dalekobieżnymi, co miałem okazję wielokrotnie wypróbować na własnej skórze. Chyba nie chcielibyśmy aby taka opcja dojazdu transportem publicznym pozostała jako jedyna możliwa do realizacji. A między innymi do tego sprowadza się groźba rozbiórki linii kolejowej.
Bartosz Sojda