W sobotę 12 listopada na hrubieszowskich nadhuczwiańskich łąkach odbyła się pogoń za lisem. W ten sposób hrubieszowscy miłośnicy koni zakończyli sezon jeździecki. Organizatorem imprezy była „Wojciechowa Stajnia” – hrubieszowscy fascynaci jeździectwa. Lisa złapała Paulina Osika jeżdżąca na Palecie.
Po imprezie jeźdźcy udali się na poczęstunek do gospodarstwa agroturystycznego „Aleksandra”, gdzie głównym daniem był tradycyjny bigos myśliwski.
***
Pogoń za lisem jest tym momentem, na który jeźdźcy czekają cały rok i który wspominają przez rok następny. Polega ona na zdarciu lisiej kity z ramienia ubiegłorocznego zwycięzcy gonitwy. W tym roku lisa „upolowała” …
W Polsce odbiciem tradycji polowań konnych jest Bieg Myśliwski Świętego Huberta, którym czci się święto patrona myśliwych (także leśników, sportowców, matematyków i metalowców, a nawet – w tradycji ludowej – lunatyków i chorych na epilepsję). Przypada ono na dzień 3. listopada i główne biegi odbywają się tego dnia lub w najbliższy mu weekend. Jednak ze względu na wielkie zainteresowanie tymi biegami, zwanymi krótko Hubertusami, trwają one od połowy października do połowy listopada. Jest to „polowanie” całkowicie symboliczne, bez psów, a „lisem” jest jeden z jeźdźców z przypiętą do lewego ramienia lisia kitą. Chcąc wziąć czynny udział w Hubertusie trzeba przede wszystkim pamiętać, że jest to ŚWIĘTO! Obowiązuje więc odpowiedni strój. Klasyczny strój myśliwski to czerwony frak, białe bryczesy, czarne buty jeździeckie z brązowymi mankietami oraz irchowe rękawiczki. Na głowie oczywiście toczek. Dopuszczalny jest również strój taki, jaki obowiązuje na zawodach jeździeckich. Trzeci wariant, to tak zwany strój dżentelmeński: marynarka w pepitkę, bryczesy, czarne buty, biała koszula i ciemny krawat. Ale jaki by to nie był strój – ma być odświętnie i elegancko! Należy też bardziej niż zwykle zadbać o wygląd konia. Koń i jego rząd powinny lśnić czystością. Dobrze jest też zadbać o jakieś dodatkowe, odświętne ozdoby: wstążeczki, warkoczyki itp. Należy też dbać o dobrą atmosferę imprezy, a nic tu nie działa tak dobrze, jak nienaganne zachowanie uczestników. Na przykład, o ile nic tak nie podnosi nastroju jak odrobina szlachetnego trunku, o tyle nic tak nie psuje zabawy jak jego nadużycie. Należy być dżentelmenem również w czasie jazdy. Nie wolno opuszczać przydzielonego nam miejsca w zastępie, aż do finałowej pogoni za lisem. Nie wolno zajeżdżać innym drogi ani najeżdżać na poprzedzającego jeźdźca. Największym grzechem jest wyprzedzanie prowadzącego zastęp mastra. No i w czasie finałowej pogoni za lisem też trzeba panować nad swoimi emocjami, żeby nie stanowić zagrożenia dla siebie i swojego konia, jak i pozostałych jeźdźców i koni. (http://www.ait.com.pl/konie/Hubertus.html)
***
Pogoń za lisem |