W nocy z 23 na 24 czerwca, czyli w wigilię świętego Jana Chrzciciela, przypada Noc Świętojańska, która przez ostanie lata była obchodzona w malowniczej miejscowości Gołębie na terenie Gminy Dołhobyczów.
Jednak pandemia coronavirusa uniemożliwiła celebrację tego wydarzenia.
Noc Świętojańska często bywa mylona z nocą Kupały. Stąd też obchodzi się ją w podobny sposób. Noc Świętojańska również związana jest z naturą, a przede wszystkim z ogniem.
Jednym z najpopularniejszych zwyczajów tej nocy jest palenie ognisk i skakanie przez nie. Skokite miały uchronić od bólu krzyża i nóg. Młodzi natomiast, skacząc przez ogniska wierzyli, że para, która to uczyni – połączy się ślubem.
Innym zwyczajem Nocy Świętojańskiej jest kąpiel w rzece lub jeziorze. Sądzono, że „zmywa ona całe nieszczęścia z poprzedniego roku i po niej wszystko nabiera lepszego obrotu”.
Dużą rolę podczas Nocy Świętojańskiej odgrywają kobiety, a przede wszystkim panny. Dziewczyny tańczą dookoła ogniska i skaczą przez ogień opasane zielem bylicy, co ma je chronić od bezpłodności oraz bóli krzyża i głowy w czasie żniw. Najważniejsze jest jednak tzw. puszczanie wianków na wodzie. To zwyczaj zaczerpnięty właśnie z Nocy Kupały.
Co oznacza ten obrzęd z wiankiem? Wierzono, że jeżeli wianek wyłowi ukochany chłopak to znak, że wkrótce połączą się ślubem. Wróżbą niepomyślną było utonięcie wianka.
Mamy nadzieję, że sytuacja epidemiologiczna pozwoli nam kontynuować to wydarzenie i znów będziemy mogli się spotkać. Teraz możemy tylko powspominać. Tak wyglądały obchody Nocy Świętojańskiej w Gołębiu przed pandemią.
(info i fot. Przygraniczne Centrum Kultury i Rekreacji w Dołhobyczowie)
Zobacz też:
Zosin i Dołhobyczów od jutra otwarte dla podróżnych
LubieHrubie na Instagramie