Jeden z hrubieszowskich policjantów po zakończonej służbie jechał prywatnym pojazdem w kierunku Mircza. Nagle zauważył stojącego w przydrożnym rowie fiata. Zatrzymał się aby zapytać co się stało i udzielić niezbędnej pomocy. Po chwili rozmowy kierowca auta oznajmił mu, żeby lepiej nie dzwonił na policję bo wypił dzisiaj trochę alkoholu.
Wczoraj około godziny 23:00 funkcjonariusz hrubieszowskiej policji po zakończonej służbie jechał swoim prywatnym autem w kierunku Dołhobyczowa.
Kiedy dojeżdżał do miejscowości Mircze zauważył stojącego w przydrożnym rowie fiata. Kierowca o własnych siłach wysiadł z pojazdu. Policjant zatrzymał się, aby sprawdzić co się stało i czy nikt nie potrzebuje pomocy.
Kierowca fiata oznajmił, że nic mu nie jest i że będzie mu tylko potrzebna pomoc w wyciągnięciu auta. Kierowca przyznał, że jechał do mechanika i z nieznanych mu przyczyn nagle zjechał z rogi i wylądował w przydrożnym rowie.
Policjant zauważył, że mężczyzna ma otarcia na czole, zapytał więc czy na pewno nie jest mu potrzebna pomoc medyczna. Kierowca powiedział, żeby nie wzywać lepiej żadnych służb ratunkowych, ponieważ niedawno wypił sobie trochę alkoholu.
W związku z tym policjant poinformował o zdarzeniu będących w służbie funkcjonariuszy, którzy przyjechali na miejsce. Jak się okazało 40-latek z gminy Mircze był nietrzeźwy i miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu, poza tym nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. Został zatrzymany i trzeźwieje w policyjnym areszcie.
źródło: KPP Hrubieszów (E.K.)