Wicewojewoda lubelski Robert Gmitruczuk wraz z zastępcą kierownika Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego LUW Mariuszem Pruchniewiczem, przedstawicielem powiatowej inspekcji weterynaryjnej oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa spotkali się z hodowcami trzody chlewnej w gminach: Hrubieszów, Mircze i Horodło.
– ASF to nie jest nowa choroba. Odkryto ją 120 lat temu w Afryce, a ten wiek świadczy o tym, że z tą chorobą da się żyć. Nie jest groźna dla zdrowia człowieka, ale śmiertelnie zabójcza dla każdego rolnika i dla gospodarki – podkreślił wicewojewoda. – Obecni na spotkaniu przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przedstawią państwu możliwości pomocy i wsparcia, żeby zabezpieczyć swoje gospodarstwa i zminimalizować koszty zastosowania się do zasad bioasekuracji.
Odnosząc się do dwóch głównych wektorów przenoszenia choroby, wicewojewoda powiedział: Człowiek jest niestety bardzo ważnym i niebezpiecznym czynnikiem przenoszenia wirusa ASF, dlatego niezwykle ważne jest uświadamianie ludzi, jakie skutki niesie ze sobą bezmyślność osób, które nie zważając na obowiązujące zasady bioasekuracji, prowadzą hodowlę niezarejestrowanych świń i tym samym narażają swoich sąsiadów na zarażenie hodowli ASF.
Przedstawiciel ARiMR zaprezentował wszystkim zainteresowanym możliwości pozyskania dopłat oraz zwrotów za zapewnienie w gospodarstwie bioasekuracji. Natomiast inspekcja weterynaryjna wyjaśniła, w jaki sposób można legalnie prowadzić hodowlę trzody chlewnej.
Podczas dyskusji w gminie Horodło, zgromadzeni rolnicy poruszyli kwestie szkód wyrządzanych przez bobry, które budują tamy a na nich żeremia, co prowadzi do zalewania pól uprawnych i łąk. Taka sytuacja niesie duże straty w rolnictwie.
(info i fot. LUW)