Technikum Rolnicze w Turkowicach od zawsze słynęło z tego, że przychodzili doń uzdolnieni uczniowie w różnych dziedzinach – byli to sportowcy, muzycy itp.
Swój talent muzyczny we wczesnych latach 80-tych, odkryło dwóch chłopaków z Werbkowic – a byli to Wiesław Majewski i Zdzisław Banaszek. Wiesiek grał na gitarze solowej i śpiewał, natomiast Zdzichu na gitarze basowej. Bardzo szybko założyli muzyczny zespół przy Technikum Rolniczym „obgrywając” wszystkie szkolne uroczystości i nie tylko.
Minęło kilka lat, chłopaki ukończyli naukę w Turkowicach, ale muzyka nadal w ich sercach grała i wtedy ówczesny Dyrektor GOK w Werbkowicach – Wiesław Pukos, zaprosił ich na rozmowę i zaproponował współpracę. Była to owocna rozmowa, bowiem pod kierownictwem Wiesia Majewskiego przy GOK w Werbkowicach, w drugiej połowie lat 80-tych powstał zespół SILVERS. Do zespołu dołączyli: niezwykle uzdolniony klawiszowiec – Mirek Żyła i bardzo dobry perkusista Jarek Deryło.
Skład zespołu SILVERS tworzyli: Wiesiek Majewski, Mirek Żyła, Zdzichu Banaszek i Jarek Deryło. W takim składzie na „żywca” grali tylko covery bardzo długo i byli to nasi lokalni „Beatlesi” z tamtych lat. Grali muzykę dla wszystkich – i tych młodszych, i trochę wcześniej urodzonych. Były to utwory do tańca z polskich i zagranicznych list przebojów.
W dwutysięcznym roku do zespołu dołączył klawiszowiec i wokalista Krzysiek Lisowski, zespół zmienił nazwę na MAX DANCE. Krzysiu wcześniej grał na klawiszach z zespołem BAFLO z Werbkowic. W 2009 roku wszystkim znajomych i sympatykom zespołu, rozdarła serca wiadomość o śmierci perkusisty Jarka Deryły. Z tak wielką stratą nie pogodziliśmy się do dzisiaj…
W 2003 roku do zespołu zespołu MAX DANCE dołączył perkusista Zbyszek Basiak.
Wiesiu Majewski wspomina, że udało im się zagrać dotychczas około 700 wesel. Wspomina też festyny w Werbkowicach, na których sceną była rolnicza przyczepa. Obsługiwali wszystkie gminne imprezy, a nawet bywało tak, że rano z zabawy odwożono zespół furmanką, zaprzężoną w dwa konie. Zagrali niezliczenie dużo zabaw w okolicy i nie tylko, bo zdarzało się zagrać też daleko w Polsce, grali prawie zawsze na Wyborach Miss, organizowanych w GOK Werbkowice
Ale z przyjemnością też mówi o występach na współczesnych profesjonalnych scenach, na których często koncertują lub grają do tańca.
Z przyjemnością Wiesiek wspomina grane przez nich wesela. Pamięta, że pierwszą parą, dla której zagrali wesele, była Mirka z Werbkowic i Henio z Gdeszyna. „Ożenili” też naczelnika poczty z Werbkowic z ładną dziewczyną spod Tomaszowa, prokuratora z dziewczyną o perłowych kręconych włosach, panią od wf z przystojniakiem z Werbkowic, pana na włościach z Werbkowic z nieziemsko zgrabną instruktorką tańca, urzędnika gminnego z piękną Renatą, trzy siostry z Podhorzec z jednego domu, które szczęśliwie wyszły za mąż do Werbkowic, piękną Gosię z Werbkowic z przystojnym Michałem z Hrubieszowa itd.
Tyle tego było – mówi Wiesiu, że nie sposób zapamiętać. Czas powoli zaciera wspomnienia, bo pamięć ludzka ulotna jest, a kilka pokoleń bawiło się przy ich muzyce. Faktem jest, że dane im było wiele razy grać na weselnych błogosławieństwach „Serdeczna Matko”. Widzieli łzy wzruszenia rodziców, widzieli zakochanych szczęśliwych państwa młodych, grając im 100 lat i „ona temu winna”…
Zespół MAX DANCE gra do dzisiaj i ma się dobrze. Dźwięczny głos Wiesia i głęboki przyjemny głos Krzycha sprawiają, że ich wyjątkowy śpiew wciąż „pieści” uszy słuchaczy.
Krzysiek i Wiesiek dodatkowo grają na „żywca” w kapeli podwórkowej STAH, działającej przy GOK Werbkowice.
Skład zespołu MAX DANCE: Wiesław Majewski, Zdzisław Banaszek, Krzysztof Lisowski i Zbigniew Basiak.
W związku z tym, że w 2003 roku dołączył do zespołu perkusista Zbyszek Basiak, nie mogę się oprzeć pokusie, żeby nie napisać o tym kilku słów – tym bardziej, że miałam z tym heavy metalem swój mały epizod, który na szczęście zakończył się dobrze.
HoLE In HeaD
W 1999 roku rozpoczęłam swoją pracę w kawiarni przy GOK w Werbkowicach. Zawsze na dole, w sali kinowej, różne zespoły muzyczne miały próby i to było normalne. Jednak pewnego dnia, działająca przy domu kultury, heavy metalowa kapela „HolE In HeaD” (dziura w głowie) pojawiła się na próbie na moje nieszczęście…
Znałam ich wcześniej, występowali czasami przy okazji różnych imprez organizowanych w Werbkowicach, ale zawsze uciekałam z tych występów, bo to ich granie było dla mnie nie do wytrzymania – to nie była moja bajka.
Los jednak tak chciał, że dwa razy w tygodniu moje biedne uszy musiały ścierpieć taką ostrą jazdę. Czasami schodziłam do nich i pytałam, czy można trochę ciszej, ale zawsze słyszałam odpowiedź, że się nie da…! W pewnym momencie to było dla mnie nie do wytrzymania i pomimo tego, że pracowałam w innym pomieszczeniu, to siła decybeli rozpraszała moje myśli, a w głowie był łomot, jakby sto armat wybuchło jednocześnie. Miałam wrażenie, że ściany w GOKU drżą, a dach za chwilę nie wytrzyma i się zawali.
Miałam do wyboru dwie możliwości – albo zrezygnować z pracy, albo ich pokochać… Wybrałam to drugie. Ciężko było, ale powoli zaczęłam przychodzić na ich próby. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do śpiewu solisty, bo to było zwykłe “darcie ryja” a nie śpiewanie, jednak z czasem i to polubiłam. Okazało się, że istniejąca przy GOK heavy metalowa kapela “HoLE In HeaD” to wspaniali i niezwykle zdolni muzycznie ludzie z Werbkowic.
Grali w składzie:
Tomasz Basiak “Leon” – gitara basowa,
Zbigniew Basiak “Zibi” – perkusja,
Rafał Urbanowicz “Żumel” – wokalista,
Bartłomiej Garczyński “Zgarniacz” – gitara,
Przemysław Furlepa “Heli” – gitara.
Lokalne gazety o nich pisały, nagrali kilka swoich heavymetalowych kawałków, grali na różnych przeglądach, wspierali WOŚP, ich marzeniem było wystąpić na Przystanku Woodstock w Żarach.
W 2004 roku kapela przestała istnieć. “Żumel” i “Heli” wyjechali w daleki świat, “Leon” i “Zibi” mieszkają w Werbkowicach, natomiast “Zgarniacz” to wykształcony muzyk – mieszka w Lublinie i gra z najlepszymi muzykami w Polsce.
Dlaczego o tym napisałam? Bo chciałam się pochwalić, że gmina Werbkowice jest kolebką muzycznych talentów, bo jest dużo więcej zespołów w naszej gminie, które trzeba promować – bo to jest nasze gminne dobro, bo są zdolni ludzie, którzy rozsławiają naszą gminę i powiat hrubieszowski w całej Polsce.
c.d.n.
Zachęcam do obejrzenia krótkiego filmiku z wesela z 1994 roku i fotografii z dawnych lat.
Wideo – Wiesław Majewski
Zdjęcia – Bartek Garczyński, Krzysztof Lisowski
Danuta Muzyczka
Zobacz też:
Charytatywny turniej dla Dawida – pomóżmy go obudzić! (ZDJĘCIA)
Charytatywny turniej dla Dawida – pomóżmy go obudzić! (ZDJĘCIA)
LubieHrubie na Instagramie