W pogoni za łatwym zarobkiem przemytnicy szukają różnych sposobów żeby przechytrzyć celników. Dużo ryzykują, bo wpadka na granicy oznacza nie tylko utratę wartościowego towaru, ale też wysoką grzywnę, a nawet konfiskatę samochodu.
W ubiegłym tygodniu auto w taki sposób stracił jeden z mieszkańców Białej Podlaskiej. Bmw, którym 28-latek przejeżdżał przez granicę w Sławatyczach, okazało się jedną wielką skrytką na papierosy. Już w trakcie wstępnej kontroli celnicy znaleźli tytoniową kontrabandę w przerobionym zbiorniku, przednich nadkolach i przedniej belce podszybia. Ale przeróbek konstrukcyjnych było w samochodzie tak dużo, że funkcjonariusze zdecydowali o zatrzymaniu bmw do dalszych czynności. Ponowna rewizja, tym razem przeprowadzona z udziałem psa służbowego, odkryła kolejne paczki papierosów w dachu, przednich słupkach, drzwiach oraz w przednim podszybiu. Ostatecznie z różnych zakamarków pojazdu mundurowi wydobyli blisko 800 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy wartych ponad 10 tys. zł. Przeciwko kierowcy celnicy wszczęli sprawę karną skarbową. Na parking urzędu celnego trafiło też wycenione na 25 tys. zł bmw, będące dowodem w toczącym się postępowaniu.
Nie zyskiem a stratą zakończyła się też próba przemytu bursztynu, której podjął się 22-letni obywatel Ukrainy. Mężczyzna zapakował blisko10 kg bursztynowych kamieni do … skarpet, a następnie ukrył całość w zbiorniku paliwa. Na niewiele się to jednak zdało, bo volkswagena, którym Ukrainiec jechał do Polski, dokładnie przeszukali celnicy z przejścia granicznego w Zosinie. W rezultacie tej kontroli wart niemal 30 tys. zł jantar trafił do magazynu urzędu celnego, a mieszkaniec Ukrainy usłyszał zarzut przemytu. 22-latek musiał też wpłacić na poczet przyszłej kary grzywny 4 tys. zł.
Postępowanie wobec 28-latka prowadzi Urząd Celny w Białej Podlaskiej, sprawą 22-latka zajmuje się Urząd Celny w Zamościu.
źródło i fot. SCRP