Pijany młody mężczyzna spał pod remizą, gdzie odbywała się zabawa „andrzejkowa”. Policjanci odnaleźli i powiadomili jego rodzinę. Samochodem przyjechał odebrać go własny brat. Jak się okazało, 17-latek nie miał w ogóle prawa jazdy, a ponadto był nietrzeźwy. W organizmie miał blisko 1,5 promila alkoholu.
W niedzielę nad ranem policjanci otrzymali zgłoszenie o nietrzeźwym młodym mężczyźnie, który spał koło remizy w miejscowości Michałówka. Tej nocy odbywała się tam zabawa „andrzejkowa”.
Mundurowi, którzy przyjechali na miejsce ustalili, że jest to mieszkaniec gminy Kurów. Skontaktowali się z jego rodziną i powiadomili o zaistniałej sytuacji. Okazało się, że chłopak przebywał na dyskotece wraz z bratem i kolegami. W trakcie zabawy miał się im „gdzieś zgubić”.
Wszyscy sądzili, że pojechał do domu z kimś innym, więc nie szukając go, po skończonej zabawie odjechali bez niego. Matka młodzieńca, z która rozmawiali policjanci, zobowiązała się, że za kilkanaście minut ktoś po syna przyjedzie. Kobieta słowa dotrzymała. Niedługo w umówionym miejscu pojawiło się daewoo. Kierował nim 17 – latek, który nie miał w ogóle prawa jazdy. Miał za to w organizmie promile i to prawie 1,5.
Okazał się, że jest to brat odnalezionego młodzieńca, którego przyjechał odebrać od policjantów.W podobnym stanie byli jeszcze trzej pasażerowie, którzy przyjechali wraz z 17 – latkiem pomóc zabrać kolegę.
Teraz 17 – latek odpowie za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz bez prawa jazdy. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna.
źródło: KWP Lublin