Ponad pół tony zagrożonych wyginięciem koralowców rafotwórczych zatrzymali funkcjonariusze Służby Celnej na granicy z Ukrainą w Dorohusku. To największy przemyt koralowców wykryty na terenie Polski.
Koralowce próbowano przemycić wśród innych towarów przewożonych w tranzycie z Chin na Ukrainę. Jak wynikało z dokumentów przewozowych, w ciężarówce, która podjechała do odprawy celnej w Dorohusku znajdowały się m.in. kosmetyki, przedmioty medyczne, akcesoria do szycia, biżuteria, sztuczne kwiaty, galanteria skórzana, meble, elementy elektroniczne itp. – w sumie ponad 20 ton towarów.
W tym towarowym miszmaszu funkcjonariusze celni znaleźli 120 worków, w których wśród skamieniałych elementów rafy koralowej ukryte były koralowce – gatunek zagrożony wyginięciem, objęty ochroną na mocy międzynarodowej Konwencji Waszyngtońskiej CITES.
Rewizja ciężarówki oraz szczegółowe oględziny znajdowanych kolejnych koralowców trwały kilka dni. W sumie funkcjonariusze Służby Celnej zatrzymali 556 kg szkieletów koralowców rafotwórczych z rzędu Scleractinia. Są to różnej wielkości okazy. Najcięższy waży ok. 34 kg, najlżejszy – 15 dkg. Największy ma wymiary 44 x 36 x 25 cm.
Warunki przewozu niestety odbiły się niekorzystanie na stanie tych pięknych fragmentów rafy koralowej – wiele elementów koralowców uległo odłamaniu lub skruszeniu.
Przesłuchany przez celników kierowca ciężarówki (obywatel Ukrainy) nie przyznał się do próby przemytu. Nie dysponował też odpowiednimi dokumentami CITES na przewóz koralowców.
Zgodnie z polskim prawem, nielegalny handel gatunkami zagrożonymi wyginięciem (sprzedaż i kupowanie) to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od
3 miesięcy do 5 lat. Postępowanie karne w tej sprawie prowadzi Urząd Celny w Lublinie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Chełmie.
Przemyt udaremniony w Dorohusku to największy przemyt szkieletów koralowców wykryty na terenie Polski. I pierwszy tak różnorodny, jeśli chodzi liczbę gatunków.
***
Przypomnijmy:
- W listopadzie 2011 r. na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Hrebennem funkcjonariusze Służby Celnej przejęli 750 kg fragmentów „żywej skały” (jedna z form rafy koralowej), ze znajdującymi się na niej innymi gatunkami organizmów morskich. W związku z zagrożeniem, że chronione zwierzęta zginą, Służba Celna zorganizowała natychmiastowy ich przewóz do gdyńskiego oceanarium, gdzie poddane zostały kwarantannie pod okiem specjalistów od akwarystyki morskiej. Znaczącą część fauny morskiej będącej częścią „żywej skały” udało się uratować. Było to największe wykrycie rafy koralowej na terenie Polski.
- Z kolei największy jak dotąd przemyt wyrobów z koralowca – ponad 7,5 tys. szt. – udaremnili w 2002 r. funkcjonariusze z Izby Celnej w Gdyni.
Rafa koralowa to nagromadzenie szkieletów organizmów morskich, które są utwardzane przez zawarte w wodzie sole mineralne, tworząc podwodny wał lub grzbiet tak masywny i duży, że jest zdolny do przeciwstawienia się niszczącemu wpływowi fal. Współczesne rafy zbudowane są najczęściej ze szkieletów korali, dlatego mówi się o rafach koralowych (w ich tworzeniu jednak biorą udział także inne organizmy rafotwórcze, m.in. mszywioły, mięczaki, otwornice, a także glony). Jednym z zagrożeń, na jakie wystawione są rafy koralowe, jest wandalizm niektórych turystów, którzy odrywają kawałki koralowca „na pamiątkę”.
Około 20% raf koralowych na świecie zostało już bezpowrotnie zniszczonych. Szacuje się, że w ciągu następnych 100 lat może ulec zagładzie kolejne 70%, dlatego podejmowane są szerokie działania zmierzające do uratowania tych niezwykłych ekosystemów. Obecnie ponad 40 raf koralowych jest objętych ochroną rezerwatową, a wszystkie gatunki koralowców rafotwórczych chronione są przez Konwencję Waszyngtońską (CITES). Naukowcy twierdzą, że rafy koralowe są dla ekosystemu wodnego tym, czym lasy tropikalne na lądzie.
Eksperci szacują, że koralowce istnieją na kuli ziemskiej od 250 mln lat. Tymczasem – jeśli dotychczasowe tempo ich niszczenia utrzyma się – może się okazać, że w ciągu najbliższych 100 lat życie raf koralowych na Ziemi stanie pod dużym znakiem zapytania.
Źródło: SCRP
Fot. SCRP