Ponad tysiąc siedemset paczek papierosów i przystosowany do przemytu samochód trafiły w ręce funkcjonariuszy Służby Celnej z komórki zwalczania przestępczości w Hrebennem. Kierowca twierdził, że do przemytu został zmuszony.
Volkswagen passat z polskimi tablicami rejestracyjnymi pojawił się na przejściu granicznym z Ukrainą w Hrebennem w nocy ze środy na czwartek (31.07/01.08). Auto do szczegółowej rewizji wytypowali funkcjonariusze zajmujący się zwalczaniem przestępczości. Słuszność podejrzeń potwierdziło przeszukanie pojazdu w budynku kontroli szczegółowej. Papierosy bez polskich znaków akcyzy ukryte były w drzwiach, podłodze, tunelu zmiany biegów, desce rozdzielczej i w zbiorniku paliwa. Funkcjonariusze doliczyli się w sumie 1778 paczek wyrobów tytoniowych, których wartość rynkową oszacowali na ponad 19 tys. zł.
Kierujący samochodem 27-letni Wolodymyr H., mieszkaniec przygranicznej miejscowości na Ukrainie, przyznał się do przemytu. Twierdził, że do przerzucenia przez granicę nielegalnego towaru został zmuszony przez nieznane mu bliżej osoby pochodzenia ukraińskiego. Nie wiedział, jaką ilość papierosów przewozi, a po przekroczeniu granicy samochód miał oddać na parkingu w Hrebennem.
Za podjętą próbę kontrabandy 27-latek odpowie przed sądem. Czeka go wysoka grzywna. Mężczyzna stracił też przekonstruowanego na potrzeby przemytu volkswagena, którego celnicy zajęli jako dowód w sprawie. Postępowanie prowadzi Urząd Celny w Zamościu.
Info i fot. SCRP