Jak już informowaliśmy, 1 lipca ruszą odprawy pieszych i rowerzystów na przejściu granicznym w Dołhobyczowie, na razie na zasadach eksperymentu. Sprawdziliśmy, jakie są dalsze plany rządu odnośnie przejść granicznych i kiedy powstaną kolejne.
Pozytywny eksperyment: przejścia piesze w oparciu o niewykorzystane pasy ruchu samochodów
Ruch pieszy w Dołhobyczowie został wprowadzony na zasadzie eksperymentu, czyli w oparciu o już istniejącą infrastrukturę drogową. Takie rozwiązanie proponowaliśmy już w 2013 roku – aby tymczasowo otworzyć wówczas prawie gotowe, ale uruchomione dopiero dwa lata później przejście najpierw do ruchu pieszo-rowerowego, a dopiero później obudować je infrastrukturą drogową. To zresztą najprostsze i najbardziej logiczne rozwiązanie, które można stosować również w przypadku innych nowych przejść granicznych: na początku niskim kosztem można otwierać małe i tanie przejścia pieszo-rowerowe na bazie modułowych konstrukcji (kontenery, baraki, przenośne ogrodzenia, mosty pontonowe), a gdy znajdą się środki – rozbudowywać takie przejścia o bardziej trwałą infrastrukturę i wprowadzać kolejno ruch drogowy, autobusy, kolejne pasy ruchu itp.
W ten sposób mogłyby, naszym zdaniem, powstać piesze przejścia graniczne Zbereże – Adamczuki, Smolnik-Boberka, Bystre-Mszaniec i inne.
Niestety, przez dwa lata rząd nie chciał o tym słyszeć i stał na stanowisku: wszystko albo nic. Czyli albo koszmarnie droga w pełni nowoczesna infrastruktura, albo brak przejścia. Krytykowaliśmy ten pogląd wielokrotnie, m. in. w artykule „Po co nam marmury na granicy” czy wskazując, że z takim podejściem, przy obecnym mizernym poziomie finansowania, na pełne ucywilizowanie granicy zaczekamy… prawie 300 lat.
Przełom nastąpił dopiero po zmianie wojewody lubelskiego oraz po interwencjach hrubieszowskiego posła Marka Poznańskiego i lubelskich aktywistów rowerowych. Z inicjatywy wojewody Wojciecha Wilka zdecydowano o wprowadzeniu – na razie na zasadzie eksperymentu – ruchu pieszego w Dołhobyczowie na bazie istniejącej infrastruktury drogowej.
Więcej:
http://porteuropa.eu/ukraina/granica/5498-hrebenne-zbereze-adamczuki
źródło:
porteuropa.eu