2 listopada 2024

Wolontariat studencki w Polsce w dobie pandemii

Wolontariat w Polsce to nie tylko obowiązki, ale też duża satysfakcja i zdobycie cennego doświadczenia. W czasie pandemii zaangażowanie wolontariuszy ma szczególnie ważne znaczenie w programach społecznych takich jak Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości.

Reklamy

Gdziekolwiek jesteś możesz pomóc!

Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości pilnie potrzebują wolontariuszy. Bez nich pomoc może nie dotrzeć do tysięcy rodzin i setek potrzebujących dzieci. Każdy może się zaangażować w programy tam, gdzie właśnie przebywa, ponieważ Paczka i Akademia działają w całym kraju, nie tylko w dużych miastach.

Reklamy

Wielu studentów, w sytuacji w której uczelnia wprowadziła zajęcia zdalne lub hybrydowy tryb nauczania, postanowiło kontynuować naukę z domu rodzinnego lub innego miejsca. Warto pamiętać, że tam również są ludzie, którzy potrzebują pomocy.

Dołączając do wolontariatu w Szlachetnej Paczce, można pomóc najbardziej potrzebującym rodzinom z okolicy. Z kolei w Akademii Przyszłości wspiera się dzieci z niską samooceną i brakiem wiary w siebie. Wolontariusze Akademii spotykają się z nimi online i pomagają pokonać dotychczasowe trudności.

Reklamy

Wolontariusze Szlachetnej Paczki codziennie docierają do nowych historii rodzin i poznają trudności osób potrzebujących. Ubóstwo, dotkliwe osamotnienie, wykluczenie cyfrowe czy bezrobocie – w  wyniku pandemii część z tych problemów się pogłębiła i pomoc jest potrzebna jeszcze bardziej.

Również dla podopiecznych Akademii Przyszłości sytuacja jest trudna – dzieci, przez kilka miesięcy odcięte od bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami i nauczycielami, nie mogły korzystać w pełni z nauki, możliwości rozwoju czy po prostu cieszyć się ze swojego dzieciństwa.

Pomagać można wszędzie – dowiedz się więcej o wolontariacie studenckim i dołącz do grona SuperW – wolontariuszy Paczki i Akademii, aby pomagać rodzinom i dzieciom w swojej okolicy.

Czym nie jest wolontariat studencki

Wolontariat to dla wielu z nas wciąż termin abstrakcyjny i zarazem wieloznaczny, niewątpliwie kojarzony głównie z kontaktem z cierpieniem lub problemami innych. Jawi się jako aktywność nie z tego świata, którą podejmują osoby o wyjątkowych predyspozycjach. Stąd już tylko krok do rozumowania, że „to nie dla mnie”. Do wolontariuszy podchodzimy z jednej strony z wielkim szacunkiem i podziwem, z drugiej – nie do końca potrafimy zrozumieć, dlaczego to robią.

Wolontariat w Polsce obrósł w wiele mitów, a jego wizerunek niewiele ma wspólnego z tym, jak swoją aktywność postrzegają sami wolontariusze. Podczas gdy ci, którzy nigdy go nie spróbowali, skupiają się na trudzie i wyrzeczeniach, ci aktywni mówią o radości z pomagania, nowych przyjaźniach, ciekawym spędzaniu czasu, samorozwoju i cennym doświadczeniu, które pomaga im nie tylko w pracy, ale i w codziennym życiu.

Okiem wolontariusza

SZLACHETNA PACZKA mi dała bardzo duże grono fajnych znajomych. Dała mi pewność siebie oraz nowe kompetencje zawodowe. Daje mi dużą satysfakcje z tego, co robię. Mam ważenie, że zmieniam moje myślenie i patrzenie na życie, docenianie to, co mam. Cztery lata temu przed tym, zanim zostałam wolontariuszką SZLACHETNEJ PACZKI, byłam innym człowiekiem i dzisiaj jestem innym z trochę szerszymi horyzontami. Naprawdę polecam, jeśli ktoś nie był to żeby się zaangażował i po roku sam stwierdzi, będzie mógł się zastanowić, czy to, co powiedziałam, pokrywa się z jego doświadczeniem. – mówi Justyna, wolontariuszka SZLACHETNEJ PACZKI. Ale takich historii jest jeszcze więcej.

Ma niewiele ponad 25 lat oraz wyższe wykształcenie. Pochodzi z Wilkowa na Lubelszczyźnie. Dzięki wolontariatowi znalazła zatrudnienie. Dobrowolna i nieodpłatna praca na rzecz innych osób i organizacji umożliwiła jej zdobycie kompetencji nie tylko społecznych, lecz przede wszystkim zawodowych.

Podczas Euro 2012 trafiła do biura pomocy i udzielania informacji, gdzie w międzynarodowym towarzystwie pomagała rozwiązywać problemy obcokrajowców, którzy przyjechali do Polski na piłkarskie święto. W lutym 2013 r. w Warszawie odbyły się Mistrzostwa Świata Juniorów w Short Tracku, czyli łyżwiarstwie szybkim na krótkim torze. Swój udział w ich organizacji miała także Agata, która jako wolontariuszka w biurze prasowym czuwała nad przepływem informacji, przekazywaniem oficjalnych wyników i obsługą dziennikarzy. Dwa miesiące później, podczas Orlen WarsawMarathon, wspierała organizatorów w koordynowaniu pracy prawie tysiąca wolontariuszy.

W maju 2013 r. zaangażowała się jako wolontariuszka w organizację UEFA Grassroots Day. Był to piknik rodzinny poświęcony piłce nożnej, podczas którego każdy fan tego sportu mógł wziąć udział w amatorskich rozgrywkach i sprawdzić swoją sprawność. Dzięki temu wolontariatowi Agata otrzymała propozycję współpracy od Polskiego Związku Piłki Nożnej, organizatora imprezy. Dostała zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, przeszła ją i zaczęła pracę. Dziś już zawodowo zarządza wolontariuszami, szkoli ich i motywuje. – Dzięki temu, że pracowałam przy zarządzaniu pracą prawie 1000 osób przy jednym z największych maratonów w kraju, teraz nie przeraża mnie współpraca z dwudziestką, pięćdziesiątką czy setką ludzi. Ale do wszystkiego dochodzi się stopniowo. Tak samo doświadczenia, jak i pracy nie dostaje się od razu.

Wolontariat w Polsce

Według badania Stowarzyszenia Klon/Jawor, aż co piąty bierny uważa, że wolontariat w Polsce to wyzysk. – Wiąże się to z myleniem tego pojęcia z bezpłatnymi praktykami i stażami organizowanymi dla młodzieży. Niektórzy wprost nazywali wolontariat polskim wynalazkiem służącym wyzyskowi, żebraniną, wyciąganiem publicznych pieniędzy – wyjaśnia Piotr Adamiak ze Stowarzyszenia Klon/Jawor.

Wolontariat jest sprzeczny z dbaniem o siebie i o najbliższych – to kolejny mit na temat wolontariatu. Niemal dla 2/3 biernych badanych przez Klon/Jawor barierą dla aktywności jest konieczność zatroszczenia się przede wszystkim o własną rodzinę, a ponad połowa odpowiedziała wprost, że musi zatroszczyć się o siebie.

Według Piotra Adamiaka tego typu koncentracja na sobie oraz na najbliższym otoczeniu może być pozostałością typowego dla Polski lat 80. syndromu amoralnego familizmu, który ogranicza jakiekolwiek działania na rzecz innych do wąskiej grupy najbliższych krewnych i znajomych.

– Można się oczywiście zastanawiać, na ile brak czasu jest barierą realną, a na ile po prostu wytłumaczeniem braku własnej aktywności – mówi Adamiak. Część badanych przyznawała, że „chodzi może nie tyle o brak czasu, co niezorganizowanie”.

Na szczęście kojarzenie aktywności społecznej z „frajerstwem” słabnie, zwłaszcza wśród młodych. Decydująca jest tutaj rola pracodawców, którzy coraz częściej doceniają doświadczenia zawodowe związane z wolontariatem. – O tym, że aktywność społeczna kandydata nabiera dużego znaczenia podczas jego oceny, świadczy dodanie przez portal LinkedIn (serwis społecznościowy specjalizujący się w kontaktach zawodowo-biznesowych) nowej sekcji, która jest dedykowana jedynie pracy charytatywnej – podkreśla dr Barbara Zych z HRstandard.pl, portalu dedykowanego branży humanresources (zasobów ludzkich).

Wolontariat studencki

Zdobywania umiejętności i doświadczenia przydatnych w przyszłej pracy nie warto odkładać na później. W przypadku osób studiujących przy odrobinie chęci można działanie w wolontariacie połączyć z obowiązkami na uczelni. Zwłaszcza, że ofert wolontariatu studenckiego jest wiele.

– Od kilku lat prowadzimy wakacyjne praktyki studenckie „One Level Up”. Czynnikiem, który ma istotny wpływ na przyjęcie konkretnego człowieka, jest jego zaangażowanie społeczne – mówi Agnieszka Krajnik z Provident Polska. – Jeżeli wolontariat jest systematycznie realizowany, dowodzi naszej konsekwencji, zaangażowania i wytrwałości, a te cechy są bardzo cenione – dodaje Zych. – W zasadzie każdy, kto pracował jako wolontariusz, podczas rozmowy rekrutacyjnej jest mocniejszy i bardziej świadomy swoich możliwości.

Zdobywania umiejętności i doświadczenia przydatnych w przyszłej pracy nie warto odkładać na później. W przypadku osób studiujących przy odrobinie chęci można działanie w wolontariacie połączyć z obowiązkami na uczelni. Zwłaszcza, że ofert wolontariatu studenckiego jest wiele.

– Od kilku lat prowadzimy wakacyjne praktyki studenckie „One Level Up”. Czynnikiem, który ma istotny wpływ na przyjęcie konkretnego człowieka, jest jego zaangażowanie społeczne – mówi Agnieszka Krajnik z Provident Polska. – Jeżeli wolontariat jest systematycznie realizowany, dowodzi naszej konsekwencji, zaangażowania i wytrwałości, a te cechy są bardzo cenione – dodaje Zych. – W zasadzie każdy, kto pracował jako wolontariusz, podczas rozmowy rekrutacyjnej jest mocniejszy i bardziej świadomy swoich możliwości.

Wolontariat w organizacjach pozarządowych (non-governmentalorganization, NGO)

Bartosz Płaszczyński jest dyrektorem logistyki w jednej z warszawskich firm i godzi swoją pracę z wolontariatem w SZLACHETNEJ PACZCE, którego organizatorem jest Stowarzyszenie WIOSNA, organizacja pozarządowa.

Mówi, że zarządzania nauczył się właśnie dzięki Paczce. Zaczynał w Krakowie, będąc niepewnym siebie chłopakiem, który niechętnie rozmawiał z obcymi. Dostał zadanie – pójść do ubogich rodzin, poznać ich sytuację i zdecydować, czy włączenie ich do Szlachetnej Paczki będzie dla nich mądrą pomocą. – Nigdy nie zapomnę pierwszej wizyty – wspomina. – Chora matka bez szansy na wyzdrowienie, ojciec ciągle w pracy, w domu siedmioro dzieci. Głową rodziny czuł się 17-letni chłopak, który zapytany o potrzeby, nieśmiało wymienił zimowe buty dla najmłodszych sióstr. Mieszkali trzy kamienice dalej od mojego domu. Jak raz zobaczysz taki świat, to potem nie możesz udawać, że go nie ma.

Bartosz wkręcił się w Paczkę na tyle, że rok później został liderem 28-osobowej drużyny. Sam zbudował zespół, zorganizował dla niego szkolenia i koordynował jego pracę przez kilka miesięcy.

Po studiach przeprowadził się do Warszawy i dostał pracę na stanowisku menedżerskim. – Okazało się, że wszystko z zakresu zarządzania i pracy z zespołem w Szlachetnej Paczce przełożyło się na moją pracę zawodową – podsumowuje.

Ludziom ciężko uwierzyć, że wolontariat w Polsce ma sens, ponieważ wpadli w błędne koło. Wizerunek wolontariusza jako męczennika i herosa o nadzwyczajnych predyspozycjach powoduje, że większość z nas odrzuca wolontariat. Jak to zmienić? Duże pole do popisu mają organizacje społeczne, które powinny zagospodarować potencjał osób nieaktywnych, ale gotowych do działania. A tych jest niemało. Jak pokazuje raport Stowarzyszenia Klon/Jawor, ponad 2/3 biernych tłumaczyło brak zaangażowania tym, że nikt ich o to nie poprosił, a ponad połowa nieznajomością ludzi lub instytucji, z którymi można byłoby zacząć działać.

– Organizacjom pozarządowym w miarę dobrze wychodzi komunikowanie swoich potrzeb, tymczasem warto pamiętać o dzieleniu się sukcesami i efektami pracy. To zbuduje większą wiarygodność takich podmiotów i – co za tym idzie – ułatwi dotarcie do wolontariuszy. Natomiast dla Polaków największym wyzwaniem może się okazać wiara w to, że nawet zwykły człowiek bez wyjątkowych predyspozycji może w sobie odnaleźć powołanie do zmieniania świata na lepsze – podsumowuje Piotr Adamiak.

Tekst powstał na podstawie artykułu Agnieszki Czapli „Wolontariat jakiego nie znamy” (Dziennik Gazeta Prawna)

Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości to 13,5 tys. zaangażowanych wolontariuszy, którzy nie tylko pomagają, ale jednocześnie rozwijają się i mają wpływ na lokalną rzeczywistość. Po więcej informacji sięgnij na superw.pl.


info i fot. superw.pl