Rok 1975 w pamięci Małgorzaty Muzyczuk, na co dzień od lat nauczycielki w ZS Nr 4 w Hrubieszowie, lecz znaną szczególnie z wybitnych i długoletnich wyczynów biegowych jest w pamięci zapisany na zawsze, ponieważ w tym roku rozpoczęła przygodę sportową, która trwa nieprzerwanie już od 40 lat i zapewne to nie koniec. Poniżej wywiad rzeka – szkoła podstawowa!
Początki – Szkoła Podstawowa
p. Małgosiu, aż trudno w to uwierzyć, ale w tym roku obchodzi Pani 40 lat reprezentowania hrubieszowskiego sportu, a szczególnie w rywalizacji lekkoatletycznej, pamięta Pani jak to się zaczęło?
– W roku 1975r. zostały w Hrubieszowie połączone dwie szkoły podstawowe Nr2 i Nr3 (do której uczęszczałam) i powstał Zespół Szkół Ogólnokształcących Nr1 im. Komisji Edukacji Narodowej. Był taki nauczyciel wf w Szkole Podstawowej Nr2 pan Marek Kitliński, jednocześnie trener lekkiej atletyki w Unii Hrubieszów – zapaleniec, który zachęcał i szukał młodzież do uprawiania pięknej dyscyplin, jaką jest „Królowa sportów”. We wrześniu zostały przeprowadzone w każdej klasie sprawdziany na wychowaniu fizycznym – 60m i w dal.
Pamiętam pierwsze swoje wyniki do dziś 60m – 8,9s, i w dal – 4.05 m. Uzyskałam najlepsze wyniki w klasie wśród dziewcząt. Jedna z koleżanek obraziła się na mnie, że pokonałam ją. Była ona uważana za najlepszą i najsprawniejszą na lekcjach wf. I tak można powiedzieć, że zaczęła się moja przygoda ze sportem.
Miałam trochę problemów z rodzicami, którzy nie chcieli mi pozwolić, abym zaczęła chodzić na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne Szkolnego Koła Sportowego (SKS). Obawiali się, że będę jeszcze bardziej chorować niż wcześniej, bo byłam wówczas bardzo wątła i często chorowałam. Po wielu prośbach i podchodach udało mi się przekonać rodziców, abym uczęszczała na SKS.
Moim pierwszym nauczycielem w podstawówce (jeszcze SP 3) wychowania fizycznego była pani Stanisława Szeląg, która później, jak się dowiedziałam, ćwiczyła biegi krótkie i wielokrotnie, udanie rywalizowała w zawodach wojewódzkich. Natomiast w Zespole Szkół Ogólnokształcących Nr1 śp. Pani Helena Bartosiewicz.
Pierwszy udział w zawodach, ranga, przeżycia, wyniki, miejsca, rywalki, itp.?
– To był jeszcze rok 1975 i wyjazd do Zamościa startowałam na 100 m wynik –14,1s. Rangi, rywalek z zawodów nie pamiętam i nie mam zapisane. Utkwiła mi tylko podróż – pełny autokar (tzw. „ogórek”) zawodników. Siedzieliśmy po trzy, cztery osoby na jednym siedzeniu. Oczywiście strzeliło koło (nad którym siedziałam z koleżankami), no i trzeba było je wymieniać, ale na zawody zdążyliśmy i dobrze nam poszło, pokonaliśmy drużynowo wszystkich.
Nadeszła zima 1976, trenowała Pani! Jak tak, to, dlaczego, gdzie, ile razy w tygodniu, itp.?
– Pojechałam pierwszy raz na obóz sportowy w czasie ferii zimowych do Tomaszowa Lubelskiego. Zakwaterowani byliśmy w szkole – w salach lekcyjnych, spałyśmy na łóżkach polowych. Na obozie ćwiczyliśmy 2x dziennie. Jeden trening na dworze, drugi na sali gimnastycznej, ale atmosfera była świetna, super rozrywki w czasie wolnym. Pamiętam, że trener pilnował, aby wypoczywać (była nawet cisza poobiednia), a godz. 22.00 należało iść spać, wszyscy w łóżkach, pogaszone światła, aby być gotowym do kolejnych treningów i nie załapać kontuzji. Nawet pilnował, czy dziewczyny wszystko zjadają na planowanych posiłkach.
Na co dzień, jak chodziłam do szkoły ćwiczyłam 4x w tygodniu po lekcjach (SKS) godz.16.00 (2x sala – „barak” przy szkole), 2x na dworze (nie ważne, jakie panowały warunki atmosferyczne: upały, deszcz, śnieg, mróz. Na treningach ćwiczyliśmy wszystko: gry (p. ręczna, kosz, nożna, rugby, siatka, palant), skoki (wzwyż, w dal), gimnastykę sportową i akrobatykę np. salta ze sceny, gry i zabawy, udawaliśmy się na wycieczki terenowe (poligon, Gródek, las Dębinka, most kolejowy – Brodzica), a nauczyciel-trener razem z nami.
Pamiętam, takie sytuacje, że jak biegaliśmy, to nieraz pobłądziliśmy, ale nauczyciel tym się nie przejmował, najwyżej część wracała jeszcze historyczną „ciuchcią”, a my pozostali wszyscy do końca biegiem, nawet po kilkanaście kilometrów. Nie słyszałam, żeby ktoś się skarżył i ciekawe, jakby to by było w obecnych czasach?
Chyba opłaciło się solidnie ćwiczyć, ponieważ szkoła po raz pierwszy w swojej historii awansowała do zawodów centralnych w Sztafetowych Biegach Przełajowych?
– Tak było, ale, aby awansować na zawody centralne należało wygrać w rejonie (powiecie) i w województwie zamojskim, na strefie międzywojewódzkiej w Jarosławcu k. Przemyśla zajęliśmy 2 miejsce i dopiero rywalizowaliśmy na Mistrzostwach Polski 25 IV 1976 r. w Łodzi. Zajęliśmy 12 miejsce, ale sztafeta wyglądała nieco inaczej, ponieważ drużynę reprezentowało 5 dziewcząt, które do pokonania miały po 800 m i 5 chłopców po 1000 m. Biegaliśmy na zmianę, a od startu zaczynała dziewczyna. Pomimo zmęczenia, byliśmy bardzo szczęśliwi.
Oto skład tej historycznej sztafety: Bożena Chwastek, Sylwek Tymosiewicz, Anna Mazurek, Przemek Sidor, Irmina Kwaśniewska, Jarosław Kolano, Małgorzata Muzyczuk, Jarosław Bilik, Wanda Safin, Bogdan Kołciuk. Pamiętam z tych długich podróży p. M. Kitlińskiego i jego opowiadania różnych historii sportowych, historycznych, muzycznych, itd. słuchaliśmy z zaciekawieniem.
A jak było w lecie 1976 r., bo jak pamiętam startowała Pani w Poznaniu, aż na Ogólnopolskich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej w reprezentacji woj. zamojskiego w sztafecie 4×600 m?
– Aby dostać się do zawodów centralnych taka sztafeta składająca się z dziewcząt z różnych szkół z woj. zamojskiego wygrała zawody makroregionalne w Mielcu, ale ja w niej nie biegałam, bo rywalizowałam indywidualnie w wieloboju szybkościowym.
To był mój debiut na zawodach centralnych rozgrywanych na stadionie. Dokładnie to było 10.VII.1976r. w Poznaniu. Z tego startu mało pamiętam i w dzienniczku treningowym mam zapisany tylko udział w zawodach, ale wiem, że wywalczyłyśmy wysokie 8 miejsce. Jak mi nauczyciel mówił swój odcinek przebiegłam 1:44,5 min.
Poza mną w sztafecie biegały Irmina Kwaśniewska i Wanda Safin (też obie z ZSO nr 1, czyli obecnie ZSM 2) i Alicja Deryło (nie z Hrubieszowa) lub Baśka Korzeniowska z SP Werbkowice.
O ile pamiętam, wyeliminowała Pani ze składu w tej sztafecie młodszą koleżankę Marię Paczos ze Zwierzyńca, która później przez okres nauki w LO Hrubieszów i treningów w Unii była nawet najlepszą Polską juniorką?
– Nie pamiętam, jak to było dokładnie, ale przepuszczam i sądzę, że trener-nauczyciel kadry wojewódzkiej postawił na mnie, ponieważ przed igrzyskami uzyskiwałam lepsze wyniki na zawodach kontrolnych od koleżanki. Między innymi uzyskiwałam takie wyniki, mając 14 lat i uczyłam się w 7 klasie: 400m – 1:04,4s; 300m – 44,7s. a podczas Przełajowych Mistrzostw woj. lubelskiego młodziczek w Puławach byłam 2. Dlatego zostałam powołana do reprezentacji województwa i mogę powiedzieć, że wszystkie dałyśmy z siebie wszystko, aby wypaść, jak najlepiej zajmując 8 miejsce w kraju.
A jak się w Pani pamięci zapisał rok 1977?
– W tym roku powstał Międzyszkolny Klub Sportowy „Grześ” Hrubieszów. Nauczyciel, jak i trener wytłumaczył nam, dlaczego będziemy reprezentować nowy klub. Otrzymaliśmy sporo sprzętu sportowego: dresy, kurtki ortalionowe, obuwie sportowe (trampki, kolce), jeździliśmy na obozy sportowe i na zawody za darmo.
O prawdziwej wersji zmiany klubu dowiedziałam się po wielu latach (jak sama wiele lat już pracowałam, jako trener), dlaczego powstał ten klub. Po roku „Grześ”, jak, też się dowiedziałam po latach za namową władz wojewódzkich i miejskich ponownie wrócił do Unii Hrubieszów.
We wspomnianym roku znowu zakwalifikowaliśmy się na Mistrzostwa Polski w Sztafetowych Biegach Przełajowych 10 x 800m zajęłyśmy 13 miejsce, ale to już była sztafeta wyłącznie dziewczęca. Chłopcy byli lepsi, bo wywalczyli 8 pozycję.
Utkwiła mi taka ciekawa historia z tego biegu, jak i obraz. Pojechał z nami na zawody dyrektor szkoły śp. p. Józef Bednarski. Pamiętam, że zajmowałyśmy wysokie 5 – 8 miejsca na 16 drużyn, jak wspominałam po licznych eliminacjach najlepszych szkół w kraju. W końcu przejęła pałeczkę moja koleżanka z klasy skoczkini wzwyż, nie bała się biegać, ale niestety, po tej zmianie spadłyśmy na ostatnie miejsce. Ja kończyłam tę sztafetę, bo biegłam na ostatniej zmianie, czyli dziesiątej. Otrzymałam pałeczkę na 15 miejscu i nie miałam daleko do pozycji 13-tej.
Na trasie 400m przed metą stał pan dyr. J. Bednarski obserwował nas, cały czas wspierał duchowo, jak i kibicował. Jak ja biegłam, nie wytrzymał presji, biegł w pewnym oddaleniu z boku, nawet po krzakach, mobilizując mnie okrzykami do lepszego finiszu i zajęcia jak najlepszego miejsca. I tak udało mi się wyprowadzić naszą sztafetę na 13 miejsce w Polsce. Wszystkie koleżanki i koledzy, którzy to widzieli byli mile zaskoczeni postawą naszego Pana dyrektora.
To na początku, w zasadzie była Pani sprinterką, skakała w dal?
– Tak wychodzi, na początku w zasadzie byłam sprinterką i skakałam w dal. Dłuższy czas byłam rekordzistką szkoły wynikiem 5.25 m i wieloboju sprinterskum. Ale nie broniłam się i nie bałam biegać dłuższych dystansów na bieżni (600m), jak i przełaje. Jak wspomniałam byłam Wicemistrzynią Województwa Lubelskiego w Biegach Przełajowych na 2000m. w kat. młodziczek w roku 1976 w Puławach (mam do tej pory nagrodę, to jest srebrna łyżeczka z bursztynem do cukru).
Tylko Pani rywalizowała w zawodach lekkoatletycznych?
– Nie tylko rywalizowałam w zawodach lekkoatletycznych, także reprezentowałam szkołę w piłce ręcznej zajmując 2 miejsca w powiecie oraz w różnych imprezach rekreacyjnych.
Członkowie SKS, nie tylko ćwiczyli i startowali, ale i…?
– Członkowie SKS przygotowywali i konserwowali lodowisko oraz „ślizgawkę” na górce przy szkole, działała wypożyczalnia łyżew, kijów i krążków hokejowych, prowadzili kronikę sportową, gazetkę, tabelę rekordów la.
Organizowali i uczestniczyli w apelach szkolnych, konkursach sportowych, w egzaminach na kartę rowerową, uczestniczyli i pomagali przy organizacji Szkolnych Igrzysk Sportowych oraz dyskotek. Uczestniczyliśmy w kursie i zdawaliśmy egzaminy na Młodzieżowego Organizatora Sportu.
Prowadzili prace renowacyjne na boisku szkolnym i w sali gimnastycznej (barak) np. zszywanie materacy gimnastycznych, reperowanie skrzyń do skoków, itd.
Podobno nauczyciel wf, jak ktoś wg niego podpadł (zachowanie, gorsza nauka, przeklinanie, papierosy, itd.) stosował różne kary, np. pisano zobowiązania, były odejmowane punkty we współzawodnictwie sportowym, a nawet …dziewczyny klęczały w szatni, był zakaz przychodzenia na zajęcia pozalekcyjne lub reprezentowania szkoły. Czy to teraz byłoby możliwe?
– Mogę się pochwalić żadnej kary „nie spróbowałam”, ale było sporo osób, które to wykonały, jak chciały dalej trenować, ale na złe to im nie wyszło. Do tej pory jak się spotykamy, to się wspomina różne historie. To były świetne czasy. Teraz na pewno, to by nie było raczej niemożliwe.
Zakończyła Pani naukę w szkole podstawowej w 1977 r., jak Pani ją pamięta, wychowawczynię klasy, koleżanki, kolegów, dyrektorów, itd.?
– Moją wychowawczynią I-IV była śp. p. Teresa Baziuk, w klasie V przejęła nas śp. p. Irena Mirowska. Przez dwa lata następne mieliśmy zastępstwa, lecz tych pań, jakoś nie pamiętam. A w ósmej klasie ponownie przejęła nas najlepsza wychowawczyni i nauczycielka chemii p. Teresa Baziuk (interesowała się nami nawet, jak byliśmy dorośli).
Klasa, do której chodziłam była bardzo dobra pod względem nauki, sportu i… w rozrabianiu. Uczęszczaliśmy na różne kółka zainteresowań, które były organizowane po godz.15.00. Braliśmy udział w różnych olimpiadach przedmiotowych, konkursach, czynach społecznych i zawodach.
Pamiętam Mistrzostwa Szkoły w Sztafetowych Biegach Przełajowych, wystawiliśmy z klasy dwie drużyny (5 dz. i 5 chł.), a mogło być więcej. Oczywiście byliśmy najlepsi.
Pamiętam, to do dziś, jak kapitan klasy Marek Skowronek (od wielu lat redaktor w Radio Lublin), już na przerwie ustawiał na zbiórce na baczność chłopców (kolegów), a my, dziewczyny z tego trochę podśpiewywałyśmy się.
Zapamiętałam też, jak były Mistrzostwa klasowe w biegach przełajowych (Małpi Gaj) dwa kółka (asfaltu nie było). Umówiłyśmy się z koleżankami, że biegniemy solidarnie wszystkie razem i to wykonałyśmy. Pamiętam, że nauczyciele wtedy na nas się mocno wkurzyli, biegałyśmy jeszcze raz. Ale byliśmy klasą zgraną.
Jak dobrze pamiętam Dyrektorem Szkoły za moich czasów byli:
W: Szkole Podstawowej Nr 3:
– p. Tadeusz Kisielewicz, p. Maria Śliwa,
Zespole Szkół Ogólnokształcących Nr 1:
1975/1976 – p. Józef Bednarski, zastępca p. Maria Śliwa
1976/1977 – p. Józef Bednarski, zastępca p. Zbigniew Socha.
To tyle trenując i startując, to chyba miała Pani same tróje oprócz wuefu?
– Nie miałam ani jednej trójki, kilka czwórek, a reszta bardzo dobre (w tym okresie nie było celujących – szóstek). W konkursach przedmiotowych czy brałam udział, jeżeli tak, to w początkowych etapach. Przyznam się, że bardziej mi zależało na sportowej rywalizacji i nauce ogólnej.
No to w domu Pani nic nie pomagała?
– Uważam, że pomagałam w domu bardzo dużo szczególnie w wakacje. Potrafiłam pracować na polu, które było poza Hrubieszowem dziabanie fasoli, buraki lub zbieranie ziemniaków od godziny 8.00 do 14.00 w słońcu. Aby zdążyć na trening na godz.16.00 (dojeżdżałam rowerem „Karatem – składak” 10km w jedną stronę i z powrotem). Oprócz prac wakacyjnych były prace domowe sprzątanie, pieczenie ciast, jak i próbowania gotowania pod kierunkiem babci Stanisławy.
A może, jakieś ciekawostki z okresu szkoły podstawowej?
– Zostałam w roku 1976 – 1977 najlepszym uczniem – sportowcem szkoły (posiadam puchar i dyplom do dziś). A nagrody tej nie odebrałam na zakończenie roku szkolnego osobiście, ponieważ w tym czasie byłam na Mistrzostwach Polski w Specjalistycznych WielobojachLekkoatletycznych w Raciborzu, gdzie drużynowo, jako szkoła zajęłyśmy 8 miejsce. Mogę powiedzieć, że wówczas w kraju było dużo szkół sportowych i mistrzostwa sportowego, w tym właśnie z Raciborza, więc nasze osiągnięcie było dla wielu zaskoczeniem. Lecz chłopcy z naszej szkoły byli znowu lepsi, bo w tym czasie w Warszawie wywalczyli, aż 5 miejsce, a Irek Barański indywidualnie został wicemistrzem Polski. Aby być na tych mistrzostwach trzeba było o nie walczyć na niższych szczeblach.
– Lekcja Przysposobienia Obronnego z zastępcą dyrektora szkoły panem Zbigniewę Socha. Uczyliśmy się obsługiwać maski przeciwgazowe. Pod koniec lekcji dyrektor dla chętnych chłopców zrobił konkurs: założenie prawidłowo maski, przebiec przez szkołę i złożenie. Mieliśmy lekcje na II piętrze, więc trzeba było zbiec po schodach na parter przebiec korytarz na parterze i drugim skrzydłem po schodach w górę wrócić do klasy. Kto pierwszy, to otrzyma ocenę bardzo dobrą. Nie pamiętam, kto wygrał, tyko kolega, niestety już śp. Mirek Nita, po ściągnięciu maski miał całą twarz czarną, wyglądał jak diabełek. Cała klasa wraz z dyrektorem gruchnęła śmiechem a on nie wiedział, o co chodzi.
– Lekcja chemii z panią Teresą Baziuk wychowawczynią. Przy wystawianiu ocen na koniec roku wzywa wychowawczyni nas z koleżanką (przyjaciółką) Gosią Tokarską do odpowiedzi. We dwie idziemy wystraszone do tablicy (uważałyśmy, że nie jesteśmy przygotowane do odpowiedzi). Lecz na wszystkie pytania zadane przez nauczycielkę odpowiadałyśmy. Sama byłam, jak i koleżanka, skąd my to wiemy. Ale p. Baziuk sama nam to wyjaśniła. Nie pytała nas przez całe półrocze (ocen miałyśmy dużo, tylko brak było z odpowiedzi). Specjalnie obserwowała, co robiłyśmy, jak odpytywała innych uczniów. Jak coś nie wiedziałyśmy, to nawzajem sobie wyjaśniałyśmy lub szukałyśmy odpowiedzi w zeszytach lub w książce. Przedstawiła koleżankom, że nie trzeba się uczyć w domu, tylko uważać dobrze na lekcjach i można się nauczyć.
Wrzesień 1977, a Pani dostała się do renomowanej szkoły w Hrubieszowie LO Staszic, to chyba koniec z treningami, lub było ich mniej?
– Tak to prawda dostałam się do renomowanej szkoły w Hrubieszowie LO Staszic. Z treningami nie zakończyłam. Z jednych priorytetów pójścia do tej szkoły była sztafeta przełajowa 10x800m (zresztą z tego powodu byłam namawiana również do Technikum Rolniczego w Turkowicach, w którym uczył się mój brat Marek), a w Staszicu było już kilka dobrych starszych koleżanek. Lecz za to żadnych ulg podczas egzaminów nie było, trzeba była zdać dobrze, aby pokonać w punktach wielu chętnych.
Za rok w rywalizacji klubowej przeszłam do kategorii juniorek 16 – 18 lat, (a juniorek młodszych jeszcze nie było) i jak chciałam osiągać wyniki na skalę krajową, to trzeba było podjąć treningi 5 – 6 razy w tygodniu. Więc, tak uczyniłam, ale to już inna historia.
Dziękuję za bogate i ciekawe odpowiedzi, gratuluję wysokich osiągnięć, które przynosiły chlubę dla Pani, szkoły, miasta i woj. zamojskiego, o czym szeroko informowała prasa – mak
Znane starty w la Małgorzaty Muzyczuk ZSO nr 1 Hrubieszów (SP 2)
– w latach 1975 – 1977:
Rok 1975
– 1 X Hrubieszów Powiatowe Mistrzostwa w 4-boju la, dz. 1. ZSO nr 1 Hrubieszów (połączono SP 2 plus część SP 3), w tym 179 pkt. Muzyczuk Małgorzata /9,2-4.00-26-120/ i Danuta Kamieniarz 171 p. /10,2 – 3.70 – 37.00 – 125/.
– ? Zamość ? 100 m – 14,1
Rok 1996
– Przełajowe Mistrzostwa Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 (SP 2 Hr.), rocznik 1962 i starsze: 1. Wanda Safin, 2. Małgorzatra Muzyczuk, 3. Bożena Chwastek.
– 7.03 Otwarte Przełajowe Mistrzostwa LKS Unia w Hrubieszowie. Młodziczki I. 1500 m: 1. Joanna Bida LZS PTR Turkowice, 2. Małgorzata Muzyczuk ZSO nr 1 w Hrubieszowie.
– 14.03 Przełajowe Mistrzostwa Województwa Lubelskiego w Puławach, 2 miejsce Małgorzata Muzyczuk 2000 m młodziczek młodszych.
– 18.03. Przełajowe Mistrzostwa ZSO nr 1 w Hrubieszowie powyżej lat 14: 1. Wanda Safin, 2. Małgorzata Muzyczuk.
– ? IV Strefowe Sztafetowe Biegi Przełajowe w Jarosławcu szkół podstawowych, 2 miejsce dziewczęta ZSO nr 2 Hrubieszów, skład jak poniżej.
– 21.04. Hrubieszów, IV Mistrzostwa Szkoły do lat 16: 1miejsce 100m – 13,6 sek.
– 25 IV w Łodzi sztafeta przełajowa mieszana (5 dz. i 5 chł.) z SP 2 Hrubieszów zajęła 12 miejsce w Finale Krajowym w składzie: Bożena Chwastek, Przemysław Sidor, Irmina Kwaśniewska, Sylwester Tymosiewicz, Anna Mazurek, Jarosław Kolano, Małgorzata Muzyczuk, Jerzy Bilik, Wanda Safin, Bogdan Kołciuk, rez. G. Olszak i M. Horbaczewski.
– 5.05 Mistrzostwa Rejonu (powiatu) w wielobojach specjalistycznych la dla szkół podstawowych: dz. wielobój sprinterski (60 m – w dal – kula 4kg – 300 m) 1. Małgorzata Muzyczuk ZSO 1 Hr. 221 pkt. (8,8-4.78-6.19-46,3).
– 12/13 05 Stalowa Wola 4-bój – 238 pkt., w tym M. Muzyczuk m.in. 60 m – 8,2 sek.
– 17.05. w Hrubieszowie odbył się I rzut ligi rejonu (powiatu) hrubieszowskiego szkół podstawowych, indywidualnie, dz. 100 m 1. M. Muzyczuk ZSO 1 Hr. (SP2) 13,4, w dal 1. M. Muzyczuk ZSO 1 Hr. 4.86, drużynowo dz. 1. ZSO nr 1 Hr. I zespół.
– 23.05. Zamość, Wojewódzkie Igrzyska Młodzieży Szkolnej w wieloboju szybkościowym 1m – 227 pkt. / 8,4 – 4.42 – 6.34 – 46,4/.
– 30.05. Zamość, Drużynowe Mistrzostwa Woj. w lekkiej atletyce o Puchar Przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego ZSMP – 3miejsce, skok w dal – 4.44 m
– 12.06. Lublin, Mistrzostwa Okręgu Lubelskiego Młodzików, skok w dal – 4.36
– 13.06. Lublin, Mistrzostwa Okręgu Młodzików 400m – 1:04,4
– 22.06. w Mielcu odbyły się eliminacje strefowe SZS do VIII OIMSz. Szkół podstawowych. Miejsca dz., wielobój szybkościowy: 17. Małgorzata Muzyczuk ZSO nr 1 Hr. 240 pkt. (60m – 8,3; w dal 4.52; kula 4kg – 5.95; 300 m – 44,7).
– Współzawodnictwo sportowe ZSO nr 1 w Hrubieszowie za rok 1976/77 na najlepszego ucznia – sportowca klas VII, indywidualnie: 1. Małgorzata Muzyczuk 7 d
– 26/27.06. w Lublinie, Mistrzostwa Juniorów Okręgu Lubelskiego, m.in. 1 miejsce: Barbara Korzeniowska, Wanda Safin, Aneta Kulik, Małgorzata Muzyczuk 4 x 400 m – 4:16,8 min, 3 miejsce Marzanna Ulidowska, Małgorzata Muzyczuk, Grażyna Zdybel 4×100 m – 52,1 sek. Drużynowo Unia 2 miejsce (1. Start Lublin, 3. RAKS Biała Podlaska).
– 10.07. Poznań VIII Ogólnopolskie Igrzyska Szkolne: 8 miejsce 4×600 m, w składzie: Wanda Safin, Irmina Kwaśniewska, Małgorzata Muzyczuk, Alicja Deryło lub Barbara Korzeniowska.
Rok szkolny 1976/1977
Zarząd SKS przy ZSO nr 1 w Hrubieszowie (SP 2): przewodniczący – Horbaczewski Marek, z-cy: Krzysztof Marchewka, Danuta Kamieniarz klasy 8, Irena Tarcz, Dariusz Tokarski kl. 7, Leszek Piniaź, Irmina Piasecka kl. 6, Małgorzata Fiedur, Jerzy Szewczyk kl. 5, sekretarz – Stanisław Fiedur, z-ca Anna Kwiatkowska, skarbnik – Artur Szumiata, z-ca Dorota Kolano, kronikarze Aneta Kulik, Sylwester Tymosiewicz, gospodarz Adam Markiewicz, z-ca Maria Boczkowska, op. SKS Marek Kitliński i Krystyna Rozkal; Komisja Rewizyjna: przewodniczący – Wiesław Grzyb, z-ca Małgorzata Muzyczuk, sekretarz B. Krasnopolska.
– 5.10. Hrubieszów, V Mistrzostwa Szkoły- 1miejsce: 100m – 13,2
– 9.10. Hrubieszów, 1 miejsce 1000m – V Jesienne Mistrzostwa Szkoły w Biegach Przełajowych
– 14 X odbyły się zawody w la o Puchar Prezesa ZM TPD, drużynowo I miejsce ZSO 1 Hrubieszów, na 18 konkurencji wygraliśmy 15-cie, a m.in. Małgorzata Muzyczuk 100 misztafeta 4 x 100 m.
– 19 X Mistrzostwa Rejonu w Sztafetowych Biegach Przełajowych 10x800m Dz. 1 miejsce ZSO 1 Hrubieszów w składzie: L. Karczmarczyk, D. Kamieniarz, A. Kwiatkowska, M. Boczkowska, D. Kolano, D. Kowalczuk, I. Tarcz, A. Kulik, M. Muzyczuk, A. Porębska.
– 26 X Mistrzostwa Województwa Zamojskiego w Sztafetowych Biegach Przełajowych dz. 1 miejsce ZSO 1 Hrubieszów w składzie: L. Karczmarczyk, D. Kamieniarz, A. Kwiatkowska, M. Boczkowska, D. Kolano, D. Kowalczuk, I. Tarcz, A. Kulik, M. Muzyczuk, J. Brzozowska.
– 12.11. – Zamość, 100m – 13,7 hala
– 22 XII w przyszkolnej zastępczej Sali gimnastycznej (tzw. Baraku) rozegrano mecz lekkoatletyczny z SP 1 Hrubieszów, tj. w biegu sprinterskim, wytrzymałościowym i w skoku wzwyż, startowali reprezentanci od V do VIII kl. ZSO nr 1 odniosło zdecydowane zwycięstwo, miesiąc później odbył się rewanż, ale w sali rywali. Walka była bardziej wyrównana, ale także odnieśliśmy zwycięstwo. W obu przypadkach swoje konkurencje wygrała Małgorzata Muzyczuk.
Najlepsze wyniki w 1976 roku
60 m – 8,2; 12.05. Stalowa Wola (7) – rek. szkoły
100 m – 13,2; 5.10 Hrubieszów (8)
200 m – 29,1; 15 08 Puławy (8)
300 m – 44,7; 23 06 Mielec (3)
400 m – 1:04,4 13 06 Lublin (7)
W dal – 4.88; 17 05 Hrubieszów (4) – rek. szkoły
p. pal. – 32.50; 2 05 Zamość
4×100 m – 52,1; 26.06. Lublin
Unia Hr. w składzie:
Małgorzata Raczyńska,
Marzanna Ulidowska,
Małgorzata Muzyczuk,
Grażyna Zdybel
4×100 m – 56,6; ZSO 1 Hrubieszów 14 10 Hrubieszów – rek. szkoły
W składzie:
Dorota Kolano,
Irena Tarcz,
Anna Kwiatkowska,
Małgorzata Muzyczuk
4 x 400 m – 4:16,8 Unia Hrubieszów młodziczki 27 06 Lublin
W składzie:
Korzeniowska Barbara,
Safin Wanda,
Kulik Aneta,
Muzyczuk Małgorzata
4×600 m – brak inf. o czasie, reprezentacja woj. zamojskiego w składzie:
Wanda Safin,
Irmina Kwaśniewska,
Małgorzata Muzyczuk,
Alicja Deryło lub Barbara Korzeniowska.
4-bój – 238 pkt. 12/13 05 Stalowa Wola (1) – rek. szkoły
Wielobój szybkościowy – 240 pkt. 23 06 Mielec (1) – rek. szkoły
Uwaga! W nawiasie miejsca w tabelach powiatowych.
***
Rok 1997
– 14.01. Zamość, Wojewódzkie Zawody halowe – 1. Małgorzata Muzyczuk Wielobój skocznościowy /trójskok – 6.10 – żabka – 10.20 – sześcioskok – 20.25/
– W okresie ferii zimowych uczestnictwo w obozie wojewódzkim la w Zwierzyńcu, w sumie 28 osób ze szkoły w tym 13 chłopców, podczas sprawdzianów wygrali: I. Barański, A. Kwiatkowska i M. Muzyczuk.
– 25. 02. Hrubieszów, wzwyż – 1.30, Mistrzostwa Szkoły – 6m.
– Zamość Wojewódzkie Mistrzostwa w Hali, 1 miejsca zajęli: Adam Kasiborski tor wytrzymałościowy, Ireneusz Barański wzwyż 1.60 i Danuta Kamieniarz 1.35, Muzyczuk Małgorzata i Tymosiewicz Sylwester trójskok z miejsca, Kwiatkowska Anna i Barański Ireneusz w sprincie.
– 6.03. Hrubieszów 1500m Mistrzostwa Miasta Hrubieszowa – 1m.
– 9 03 w Wólce Wieprzyckiej odbył się Piąty Bieg Przełajowy o „Wstęgę Roztocza”, młodziczki: 6. M. Muzyczuk ZSO 1 Hr.,
– 20 03 w Tomaszowie Lub. rozegrano Wojewódzkie Biegi Przełajowe 1000 m młodziczki r. 1962 4. M. Muzyczuk Grześ Hr.
– 28.03. Hrubieszów 1500m – V Wiosenne Mistrzostwa Szkoły w Biegach Przełajowych powyżej lat 14 – 1miejsce.
– W mistrzostwach Miasta w biegach przełajowych ZSO 1 Hrubieszów odniósł 4 zwycięstwa: Tarcz Irena rocz. 1963, Muzyczuk Małgorzata r. 1962, Kwiatkowski Krzysztof r. 1963 i S. Tymosiewicz.
– Gminne Narodowe Biegi Przełajowe, 1 miejsca z ZSO 1 Hrubieszów w poszczególnych kategoriach wiekowych zajęli: Dorota Siemko, Krzysztof Paluch, Małgorzata Muzyczuk i S. Tymosiewicz.
– 4.04. Hrubieszów 800m Mistrzostwa Szkoły w Sztafetowych Biegach Przełajowych (5×800) -1m 8d.
– 13.04. Hrubieszów, kula 4kg – 6.35, Mistrzostwa Szkoły w Pchnięciu
– 17 IV w Jasionce woj. Rzeszów odbyła się Strefa w Sztafetowych Biegach Przełajowych Dz. SP: 1. ZSO 1 Hrubieszów w składzie: I. Tarcz, D. Siemko, D. Kowalczuk, D. Kamieniarz, D. Kolano, M. Ciesielczuk, A. Kwiatkowska, M. Boczkowska, A. Kulik, M. Muzyczuk.
– 24 IV Kielce, Mistrzostwa Polski w Sztafetowych Biegach Przełajowych Szkół Podstawowych, dz. 13 miejsce ZSO 1 Hrubieszów, w składzie: I. Tarcz, D. Siemko, D. Kowalczuk, D. Kamieniarz, D. Kolano, M. Ciesielczuk, A. Kwiatkowska, M. Boczkowska, A. Kulik, M. Muzyczuk.
– 26.04. Podczas Otwartych Mistrzostw miasta Hrubieszowa 1 miejsce z ZSO 1 Hr. zajęła M. Muzyczuk na 400 m w 1:03,3 min.
– 9.05. w Hrubieszowie odbyły się Biegi Zwycięstwa, 1 miejsce w r. 1962/63 Małgorzata Muzyczuk – 1000 m.
– 1 miejsca dz. i chł. z rocz. 1962/63 podczas Mistrzostw Województwa w wielobojach specjalistycznych la, dz. w składzie: M. Muzyczuk, A. Kwiatkowska w. szyb., D. Kolano i B. Jakubiak w. rzut., D. Kamieniarz i D. Kowalczuk w. skocz., I. Tarcz i A. Kulik w. wytrz.
– 6.05. w Zamościu odbyły się wojewódzkie drużynowe zawody o „Włócznię Hetmana, która po II rundach znalazła się na zawsze w naszej szkole za zajęcie 1 miejsca, startowali: S. Tymosiewicz 100 m. 11,9, I. Barański wzwyż 1.65 i w dal 5.70, A. Szumiata trójskok 10.76, W. Grzyb 100 pł. 16,5, D. Kolano 80 pł. 14,7, M. Muzyczuk 100 m 13,4, I. Tarcz 200 m. 30,0, M. Boczkowska 800 m. 2:39,0, A. Kwiatkowska w dal 4.82, D. Kamieniarz wzwyż 1.50, B. Jakubiak dysk 20.20, R. Teterycz 100 pł. 17,1, G. Sętowski wzwyż 1.60, M. Horbaczewski w dal 5.18, 4×100 – 56,8 (Kwiatkowska A., Tarcz I., Kamieniarz D., Muzyczuk M.).
– 13.05. Zamość, Mistrzostwa Województwa Indywidualnych w Specjalistycznych Wielobojach 1 miejsce wielobój szybkościowy – …/8,1- 5.25 – 6.34 – 44,9/
– 20.05. Woj. Liga SP: 1. ZSO 1 Hrubieszów M. Muzyczuk 100m – 13,5, 200m – 27,8, 4x100m – …( Kwiatkowska, Kolano D., Tarcz I.).
– 23.5. Hrubieszów, skok w dal 2m – 4.75 IV Mistrzostwa Szkoły (ZSO 1 Hrubieszów) do lat 16
– 4/5.06 Racibórz, Mistrzostwa Polski SP – Wieloboje specjalistyczne la, dz. 8. ZSO 1 Hrub. (SP 2 Hr.), indywidualnie: wielobój wytrzymałościowy 5. Aneta Kulik 8,4-5.79-4.12-1:45,6=219 pkt., wielobój sprinterski 11. Anna Kwiatkowska 8,3-6.49-4.17-45,2=234 pkt., wielobój rzutowy 11. Dorota Kolano 9,0-6.57-4.32-22.74=193 pkt., wielobój sprinterski 12. Muzyczuk Małgorzata 8,5-5.84-4.44-44,8 =231 pkt.
– Współzawodnictwo sportowe SP 2 Hrubieszów za rok 1976/77 na najlepszego ucznia – sportowca, indywidualnie: 1. Małgorzata Muzyczuk 8 d, 2. Marek Horbaczewski 8 d, 3. Danuta Kamieniarz 8 d, 4. Irena Tarcz 7 a, 5. Anna Kwiatkowska 7 d, 6. Sylwester Tymosiewicz 8 d, 7. Wiesław Grzyb 8 a, 8. Aneta Kulik 8 d, 9. Stanisław Fiedur 8 b, 10. Dorota Kolano 7 e.
Najlepsze wyniki w 1977 roku:
60 m – 8,1 – 13.05. Hrubieszów (1) – rek. szkoły
100 m – 13,4 – 27.05. Zamość (7)
150 m – 20,5 – 1.07. Hrubieszów (1)
200 m – 27,7 – 20.05. Hrubieszów (6)
300 m – 44,8 – 5.06. Racibórz (1)
400 m – 1:03,3 – 27.04. Hrubieszów (6)
500 m – 1:24,9 – 26.07. Hrubieszów (7)
4×100 m – 55,2 – ZSO 1 Hr. w składzie: Irena Tarcz 63, Dorota Kolano 63, Anna Kwiatkowska63, M. Muzyczuk 62 – 20 05 Hr. (6) – rek. szkoły
4×200 m – 2:05,1 MKS „Grześ” Hr. w składzie: Szykuła, Woś, Kamieniarz, Muzyczuk – 29 06 Zamość (3)
W dal – 5.25 13.05 Hrubieszów (2) – rek. szkoły
Wzwyż – 130h 7.03. Hrubieszów (11)
Wielobój szybkościowy – 278 Muzyczuk Małgorzata 62 SP 2 Hr. 13 05 Hr (1) – rek. szkoły
Uwaga! W nawiasie miejsca w tabelach powiatowych.
Wywiad i opracowanie – mak
Zdjęcia – z archiwum Małgorzaty Muzyczuk