Padwa Zamość wygrała na wyjeździe z Jurandem Ciechanów w meczu siódmej kolejki ligi z przewagą dwóch bramek i wśród 14 drużyn zajmuje ósmą lokatę. Kolejny mecz zagra na hali zamojskiego OSiR w sobotę 11 listopada od godz. 19.00. Kibice z Hrubieszowa będą mile widziani.
Piłka ręczna. Liga Centralna.
Jurand Ciechanów – Padwa Zamość 24:26 (11:11)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – Fugiel (5), Małecki (4), Szymański (4), Pstrąg (3), Bączek (2), Morawski (2), Obydź (2), Szeląg (2), Konkel (1), Puszkarski (1), Adamczuk, Skiba.
W pierwszej połowie Padwa dobrze grała w obronie. Zamościanie często grali wysuniętą obroną. Przesuwali się adekwatnie do ruchów przeciwnika. Gorzej było w ataku i ze skutecznością strzelecką. Rozgrywanie ataku pozycyjnego było lepsze, niż w poprzednich meczach, choć nie zadowalające. Pomimo wyniku remisowego do przerwy, to gra Padwy wyglądała lepiej, niż gra Juranda.
W II połowie Padwa dalej grała bardzo dobrze w obronie. Świetnie bronili bramkarze. W 50 min. Kozłowski został trafiony piłką w głowę, podczas wykonywania rzutu karnego przez Rutkowskiego, za co zawodnik Juranda został ukarany czerwoną kartką. W kilku sytuacjach zbyt szybko rozgrywany był atak pozycyjny Padwy, co prowadziło do oddania niecelnych rzutów, bez przygotowania. Pomimo tego Padwa przeważała i dzięki bramkom Fugiela, Małeckiego, Szymańskiego i pozostałych pokonała rywali dwoma bramkami. Zdobyte trzy punkty pozwoliły Padwie awansować na ósmą pozycję w tabeli (1. Śląsk Wrocław, 2. Pogoń Szczecin, 3. Stal Mielec).
Kolejny mecz Padwa zagra w hali OSiR w Zamościu w sobotę, 11 listopada od godz. 19.00 z MKS Olimpia Medex Piekary Śląskie (7 miejsce w tabeli). W drużynie gości należy zwrócić uwagę na bramkostrzelnych Patryka Miłka (43 bramki) i Szymona Pluczyka (42). W Padwie, jak dotychczas najwięcej bramek zdobyli – Łukasz Szymański (28) i Tomasz Fugiel (20).
– Jechaliśmy na trudny teren, a zespół miał sporo punktów i jest do tego beniaminkiem, który dobrze sprawował się w naszej lidze. Początek meczu był wyrównany, a cały mecz wgraliśmy naszą obroną. Nasza gra w ataku ma sporo do życzenia i musimy kilka rzeczy poprawić przed następnym meczem. Tak dostałem piłką w głowę, ale to nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Dzisiaj jest już wszystko w porządku – twierdzi bramkarz Krzysztof Kozłowski
– Bardzo dobra gra w obronie całego zespołu oraz bardzo dobra postawa bramkarza Mateusza Gawrysia zwłaszcza w drugiej połowie i do tego konsekwencja w grze w ataku spowodowały, że wygrywamy. Pomimo ogromnego dopingu dla drużyny gospodarzy w szczelnie wypełnionej kibicami hali to przy lepszej skuteczności zwycięstwo mogło być bardziej okazałe. Brawa dla drużyny za walkę i zwycięstwo – cieszy się II trener Padwy Wiesław Puzia
– To był bardzo trudny teren, ale ze wspaniałą publicznością. Na szczęście udało nam się utrzymać skupienie w miarę przez całe spotkanie, co zaowocowało zwycięstwem. Dużo w tym zasługa Eryka Pstrąga, który rzucił bramki w bardzo newralgicznych momentach meczu – powiedział nam Łukasz Szymański
– Bardzo dobra gra w obronie i dobra gra w ataku. Stwarzaliśmy sytuacje bramkowe, ale zawodziła skuteczność rzutowa. Końcowy wynik korzystny dla nas i dopisujemy trzy punkty – mówi viceprezes Zarządu Padwy Sławomir Tór.
Zobacz też:
Rozmowa z Dominikiem Skibą zawodnikiem słowackiego FK Humenne [ZDJĘCIA]
Opracował – mak, fot. str. Padwy