5 listopada 2024

Piłka ręczna: Padwa Zamość przeszła szkołę życia

Wyprawa do Chrzanowa okazała się mało przyjemna dla szczypiornistów MKS Padwa Zamość. Beniaminek pierwszej ligi wyraźnie uległ gospodarzom 30:37 (12:18). Zamościanie przekonali się na własnej skórze, że w pierwszej lidze nawet chwila słabości może bardzo drogo kosztować.

Reklamy

 

Przed pierwszym gwizdkiem wydawało się, że prawie wszystkie argumenty za odniesieniem wygranej leżą po stronie gospodarzy. Chrzanowskie cabany prezentowały się bowiem jako ekipa o wiele lepiej zgrana i bardziej doświadczona na ligowych parkietach. Nie bez znaczenia był również fakt, że mecz odbywał się w hali MOSiR Chrzanów, która wśród ekip przyjezdnych ma opinię dość specyficznej.

– Chrzanów zawsze był ciężkim terenem – zauważył na profilu facebook’owym Padwy Tomasz Pomiankiewicz, pochodzący z Zamościa szczypiornista z ekstraklasowym doświadczeniem.

Reklamy

Naszym zawodnikom nie sprzyjał też rozwój wypadków podczas samego meczu. W jednej z pierwszych akcji kolano uszkodził skrzydłowy Łukasz Szymański i do końca meczu już nie pojawił się na parkiecie. Na tej pozycji trener Marcin Czerwonka nie miał wielkiego pola manewru, ponieważ do Chrzanowa z powodu choroby w ogóle nie pojechał zmiennik „Wagona”, Jakub Pieczykolan.

Gospodarze postawili na bardzo zdecydowaną obronę, ustawiali się bardzo wysoko. Taki układ szyków obronnych byłby bardzo korzystny dla zwrotnego Adriana Adamczuka, ale i on się rozchorował.

Reklamy

W początkowej fazie spotkania zamościanie potrafili wytrzymywać tempo gospodarzy, ale taki stan rzeczy nie trwał długo. Nawet po zdobytych przez zamościan golach zawodnicy MTS bardzo szybko wznawiali grę i odpowiadali celnym rzutem. Efekt był taki, że do przerwy miejscowi prowadzili sześcioma golami, a w 43 min nawet jedenastoma (28:17). Ostatecznie zakończyło się na siedmiu bramkach zapasu.

– Przegrana w Chrzanowie była wyraźna. Na pewno mamy nauczkę, by nie tracić koncentracji nawet na moment. To było szczególnie widoczne podczas naszych powrotów po rzuconej bramce. Robiliśmy to za wolno, co gospodarze skrzętnie wykorzystywali – podsumował spotkanie opiekun Padwy.

W przyszłą sobotę o godz. 18 zamojskich kibiców czeka pasjonujące starcie z Czuwajem Przemyśl. Już teraz serdecznie na nie zapraszamy.


MTS Chrzanów – MKS Padwa Zamość 37:30 (18:12)

Padwa: Bąk, Drabik, Wnuk – T. Fugiel 11, Mroczek 6, Puszkarski 4, Sz. Fugiel 4, Teterycz 2, Pomankiewicz 1, Kłoda 1, Gałaszkiewicz 1, Sałach, Bigos, A. Radwański, Szymański, Samoszczuk.

Sędziowali: Mirosław Pazur (Ruda Śląska), Grzegorz Schiwon (Zabrze)

Kary: Chrzanów – 8 min; Padwa – 14 min.

 

tekst i fot. Piotr Orzechowski