Wysoka porażka z KPR Legionowo 24:33 (13:15) była sporym zawodem dla zamojskich kibiców piłki ręcznej w pierwszoligowym wydaniu. Zawodnicy z Mazowsza z naddatkiem odpłacili się Padwie za listopadową porażkę na własnym parkiecie.
Ekipa z Legionowa pokazała na zamojskim parkiecie grę na naprawdę wysokim poziomie. Trener przyjezdnych Marcin Smolarczyk, zwłaszcza w drugiem połowie, cmokał z zachwytu po kolejnych zagraniach swoich podopiecznych. W bramce dobrze spisywał się Kacper Wyrozębski, natomiast w ataku prym wiedli Michał Grabowski (9 goli) i Michał Prątnicki (8 bramek).
Zespół gości przed spotkaniem miał swoje problemy. Legionowianie przyjechali do Zamościa w 10-osobowym składzie, ale nie przeszkodziło im to w pokazaniu wysokich umiejętności. Mimo nieustannej presji płynącej z trybun przyjezdni potrafili zachować zimną krew i zwyczajnie robili swoje.
– Każda passa ma swój koniec. Rywale brutalnie obnażyli nasze braki i pokazali jak wiele pracy nas czeka. Wiem, że nasi kibice mogą być zawiedzeni naszą postawą, ale tego dnia nie byliśmy w stanie nic więcej wykrzesać. Za dwa tygodnie gramy u siebie z SPR PWSZ Tarnów, czyli liderem rozgrywek. Trudno o lepszą okazję do rehabilitacji – powiedział Marcin Czerwonka, szkoleniowiec żółto-czerwonych.
W przyszłą sobotę zamościanie pojadą do Ostrowca Świętokrzyskiego na spotkanie z KSZO Odlewnią.
MKS PADWA ZAMOŚĆ – KPR LEGIONOWO 24:33 (13:15)
Padwa: Drabik, Bąk – Szymański 6, Puszkarski 5, Adamczuk 3, Sałach 3, Mroczek 1, Gałaszkiewicz 1, Radwański 1, Sz. Fugiel 1, Kłoda 1, Pomiankiewicz 1, Misalski 1, Bigos, Samoszczuk, T. Fugiel.
Legionowo: Węgrzyn, Wyrozębski – Grabowski 9, Prątnicki 8, Jędrzejewski 5, Ignasiak 5, Fąfara 3, Ciok 2, Gawęcki 1,
Sędziowali: Paweł Piątek (Gać), Maciej Szestakow (Łąka). Widzów: 800. Kary: Padwa – 8 min, Legionowo – 6 min.
Piotr Orzechowski
fot. Kazimierz Chmiel