Trzykrotny olimpijczyk, w tym 7. w Pekinie – Rafał Fedaczyński, pomimo posiadanego minimum, nie został powołany na Mistrzostwa Świata w Doha 2019. Polscy chodziarze wypadli fatalnie, więc o tym i co dalej zapytałem wieloletniego reprezentanta Unii Hrubieszów a od 2016 r. AZS UMCS Lublin.
Rozmowa z Rafałem Fedaczyńskim o występie chodziarzy na Mistrzostwach Świata w Doha
Jak pan ocenia występ polskich chodziarzy na Mistrzostwach Świata w Doha?
– Oglądałem wszystkie występy chodziarzy na Mistrzostwach Świata w Doha. Warunki pogodowe były straszne. Wilgotność 70%, upał ogromny. Czasy wszystkich były słabe, a miejsca naszych dalekie. Nie chciałbym oceniać występu kolegów, bo nie mam pełnego obrazu sytuacji.
Miał pan szansę na lepsze od nich osiągnięcia?
– Nie wiem. Musiałbym tam być. Minimum posiadałem. Przygotowany byłem i na pewno dałbym z siebie wszystko, bo nie raz startowałem w ekstremalnych warunkach, czy z różnymi przypadłościami.
A może pan jest za stary (w grudniu 39 lat)?
– Proszę przyjrzeć się wynikom, bo na wysokich miejscach są starsi ode mnie.
Miał pan minimum, czemu trener kadry Polski pana nie powołał?
– Minimum miałem, zdobywałem medale na Mistrzostwach Polski. Spełniłem wszystkie warunki. Jednak, czemu nie zostałem powołany…. to pytanie do koordynatora Krzysztofa Augustyna. Ja do tej pory nie otrzymałam oficjalnej odpowiedzi.
Nie był to pierwszy raz?
– Tak. To już drugi rok z rzędu nie pojechałem na imprezę docelową
Co na to Zarząd PZLA?
– Niestety… Zarząd PZLA zaakceptował powołanie innego zawodnika bez minimum i jest mi z tego powodu przykro, ponieważ wielokrotnie reprezentowałem nasz kraj w wielu imprezach międzynarodowych.
Ponoś sprawę skierował Pan do sądu ?
– Tak. Skierowałem sprawę do sądu za zeszłoroczne bezprawne niepowołanie na Mistrzostwa Europy. Jestem w trakcie przygotowania kolejnego pozwu za tegoroczne, moim zdaniem również bezprawne niepowołanie.
Czy przy PZLA jest organ, człowiek, że zawodnik może prosić o pomoc w takich przypadkach?
– Niestety nie ma organu, ani człowieka, organizacji, który reprezentowałby zawodnika w podobnych sytuacjach, czy innych spornych.
Za rok Igrzyska Olimpijskie i jeżeli będzie ten sam trener kadry to sytuacja może się powtórzyć…?
– Nie mam wiedzy czy w przyszłym roku coś zmieni się w kadrach trenerskich PZLA. Jak sytuacja się powtórzy z niepowołaniem, wystosuję trzeci pozew, chociaż trochę to kosztuje.
A może warto już zakończyć karierę… i wziąć się za szkolenie na początek dzieci i młodzieży i powoli z ich sukcesami zostać samemu trenerem Kadry Polski?
– Karierę zakończę wtedy, kiedy sam o tym zdecyduję, a nie przez bezprawne działanie PZLA. A co do bycia trenerem kadry Polski, to posiadam potężną wiedzę o treningu chodu i maratonu. Być może wystartuję na to stanowisko… kiedyś…
***
mak
– Sztuką jest rozwiązać konflikt, a nie ciągnąć go ku szkodzie polskiej lekkiej atletyki i zawodników, bo nawet mały czyrak może mocno doskwierać, aż się go wytnie… Czy, to ktoś potrafi?
***
Osiągnięcia Rafała Fedaczyńskiego w 2019 r.:
– Minimum kwalifikacyjne PZLA (3:50:41) i srebrny medal na Mistrzostwach Polski Seniorów na dystansie 50 km
– Dwa halowe tytuły Mistrza Świata Masters – Weteranów M35, (mak – do tych zawodów nie zgłasza PZLA)
– Srebrny medal na dystansie 20 km na Mistrzostwach Polski
– Brązowy medal na Mistrzostwach Polski na dystansie 10 000 m
Więcej informacji i zdjęć:
Wysłuchał i opracował – mak
Foto – archiwum RF