23 grudnia 2024

Wynik lepszy niż gra. Relacja z meczu Ostoja – Unia

W meczu XIX kolejki Zamojskiej Klasy Okręgowej Unia Hrubieszów pokonała na wyjeździe 2:0 Ostoję Skierbieszów. Wygrana nad gospodarzami tego spotkania, nie przyszła podopiecznym Marcina Nowaka tak łatwo. Zawodnicy Unii Hrubieszów musieli na trudnym i grząskim boisku w Skierbieszowie zostawić sporo zdrowia, aby wywalczyć trzy punkty. Bramki w tym spotkaniu strzelali, Piotr Fulara z karnego oraz Marcin Stepaniuk.

Reklamy

 

Ostoja Skierbieszów – Unia Hrubieszów 0:2 (0:1)

Ostoja: Bratkiewicz – Maziarczyk (70’ Koziej), Kowalski, Grula, Kusik, Pszenniak, Kierepka, Maruchniak, Wajdyk, Kropornicki, Jabłoński.

Reklamy

Unia: Ryć – Szatan, Mossurec, Kondrat, Garbacz (70’ Stepaniuk), Otręba, Borys, Fulara, Kawarski, Olekiusk, Oleszczuk Adrian (88’ Wiak)

Bramki: Fulara (44’–k), Stepaniuk (84’).

Reklamy

Sędziował: Kamil Malec.  

 

Do Skierbieszowa Unia Hrubieszów wybrała się tym razem poważnie osłabiona. Na tygodniu urazu stawu skokowego nabawił się Michał Wiejak i jego występ w sobotnim meczu został wykluczony. Z powodu spraw zawodowych nie obecny był także Marcin Lebiedowicz. Na domiar złego w piątkowe popołudnie przyszła decyzja od WD ZOZPN, która ukarała na dwa mecze pauzy za czerwone kartki Krystiana Oleszczuka i Łukasza Kamińskiego.  Braki kadrowe najlepiej obrazowała ławka rezerwowych, na której było tylko trzech zawodników w tym bramkarz.

Mimo licznych problemów kadrowych zespół Marcina Nowaka ani na chwile nie zwątpił w końcowy sukces. Samo spotkanie rozpoczęło się od tego, do czego przyzwyczaili już nas „biało-niebiescy”. Unia od pierwszych minut przejęła kontrolę nad wydarzeniami na boisku starając się konstruować akcje ofensywne.

Grząskie i mokre boisko nie ułatwiało wykonywania takiego zadania. W dodatku Ostoja ani myślała, aby otworzyć się na grę ofensywną, raczej skupiając się na obronie dostępu do swojej bramki. Efekt tego był taki, że przez większość cześć pierwszej połowy, Unia „biła głową w mur”.  Mnożyły się błędy w ataku jak i w rozgrywaniu piłki.

Kiedy Unia już gościła w polu karnym rywala to brakowało pomysłu i sprytu na wykończenie skutecznie wypracowanej akcji. Widać było na twarzach zawodników Unii, frustrację z faktu, że gra nie układa się po ich myśli i jakby sobie właśnie tego życzyli.  

Ostoja zagroziła poważnie Unii dopiero w końcówce pierwszej połowy, a wynikało to bardziej z błędu w naszej obronie. Igro Mossurec zamiast natychmiast wyjaśnić sytuacje pod naszym polem karnym, nie potrzebnie zbyt długo przetrzymał piłkę, którą zagrał zbyt nie celnie do naszego bramkarza. Tylko dobra czujność i spokój Sławomira Rycia uchroniło Unię od utraty gola. Zawodnik gospodarzy już czyhał, aby skorzystać z takiego prezentu.

Unia skarciła gospodarzy, szybkim wyprowadzeniem piłki i dobrym rozegraniu w środku pola. Dzięki tej akcji na czystą pozycję wyszedł Krzysztof Garbacz, który w momencie próby oddania strzału był faulowany. Decyzja mogła być tylko jedna, rzut karny. Podyktowaną w 44 min jedenastkę pewnie wykorzystał Piotr Fulara.

W drugiej części meczu obraz gry nie uległ zmianie. Unia grała atakiem pozycyjnym, zaś Ostoja skupiła się na przeszkadzaniu w grze, czekając na możliwość przeprowadzenia kontrataku.  W drugiej połowie Unia nawet częściej gościła w polu karnym gospodarzy, ale nie potrafiła tego udokumentować kolejnym golem. Znów mnożyły się błędy w rozegraniu oraz w celności podań.

W 70 min na boisko wchodzi Marcin Stepaniuk. Młody pomocnik od razu wziął się do pracy, bowiem popisał się świetnym rajdem przez pół boiska, ale w końcowej sytuacji nie zdołał już oddać skutecznego strzału. W 84 min. ten sam zawodnik w końcu trafił do bramki rywali. Tym razem bardzo dobrze podawał Siergiej Borys, który natychmiast uruchomił Marcina Stepaniuka. Młody zawodnik Unii, nie zmarnował takie sytuacji i zdołał umieścić piłkę w bramce Ostoi. Gol na 2:0 dla Unii całkowicie podciął skrzydła gospodarzom, a Unia mogła pokusić się na strzelenie kolejnego gola.

Brakowało jednak naszym zawodnikom już nie tylko celności i skuteczności w podaniach, ale również sił. Ciężkie warunki na boisku oraz pogodowe zrobiły swoje. Sami zawodnicy Marcina Nowaka przyznali po meczu, że na tak grząskim boisku, nie przyszło im jeszcze grać w tym sezonie.  

Podsumowując Unia Hrubieszów pokonała na wyjeździe 2:0 Ostoję Skierbieszów. Zwycięstwo to jednak nie przyszło łatwo. Unia musiała sporo się napracować, aby ostatecznie po końcowym gwizdku sędziego móc cieszyć się z trzech punktów. Wygrana tym cenniejsza, bowiem osiągnięta przy sporych problemach kadrowych. Swoim stylem gry Unia może w tym meczu nie zachwyciła, ale pokazała, że nie zależnie od sytuacji potrafi walczyć o korzystny wynik.



józek

Na zdjęciu – Marcin Stepaniuk.