Pierwszy zespół piłki nożnej MKS Unia w Hrubieszowie w imponującym stylu, bo z 21 punktową przewagą awansował z Zamojskiej Klasy Okręgowej do lubelskiej IV ligi. Poniżej wywiad z Patrykiem „Szati” Szatanem, który również przyczynił się do tego od kilku lat przez hrubieszowskich kibiców oczekiwanego awansu.
Wywiad z Patrykiem „Szati” Szatanem zawodnikiem I drużyny pn Unii Hrubieszów
Jak się czujesz po imponującym awansie do IV Ligi?
– Czuję się super, dla mnie i dla większej ilości moich kolegów jest to największe osiągnięcie do tej pory, więc na samopoczucie nie można narzekać.
Jak oceniasz swój wkład w ten awans?
– Myślę, że każdy z nas miał drobny, niektórzy większy wkład w ten awans. Jesteśmy drużyną – rodziną. A siebie oceniam… tym, czego nie mogłem dać na boisku to nadrabiałem w szatni.
Najlepszy mecz zespołu i Twój?
– Ciężko zastanowić się nad najlepszym meczem drużyny, każdy miał coś w sobie, co można uznać za miano „najlepszy”. Lecz strzelam w tak zwaną lekcję futbolu dla Skierbieszowa, gdzie pokonaliśmy ich u siebie 8:0.
A mecz najgorszy, najcięższy?
– Najgorszy mecz zespołu, jak chyba każdy potwierdzi, była to jedyna porażka, a w dodatku u siebie z Victorią Łukowa/Chmielek. Mały wypadek przy pracy.
Jesteś dobrze zbudowany, wykorzystujesz to na boisku?
– Każdy musi sobie radzić z jakimiś przeciwnościami. Beckham ma krótszą nogę, Egdar Davids miał jaskrę – musiał grać w okularach, a ja mam bicka 50 cm (haha). a tak na poważnie… Jasne, staram się to wykorzystać w jak najlepszy sposób. Wiadomo, że ciężej jest przejść, czy przepchać takiego zawodnika, ale niestety w pewnym stopniu odbija to się również na zwrotności, szybkości czy wytrzymałości.
Przypomnij, jak zaczynała się Twoja przygoda z piłką?
– Moja przygoda z piłką zaczęła się na Opolszczyźnie, gdzie zapisałem się do mojego pierwszego klubu, Ruchu Zdzieszowice. Szybko złapałem „zabawkę” i stało się to częścią życia codziennego, nie było dnia bez piłki. Kontynuowałem tam grę do końca wieku juniorskiego.
Twój dziadek Kazimierz Szatan i ojciec Sebastian również grali w ligach, możesz coś o tym powiedzieć?
– Chyba jasną sprawą jest, że w każdej rodzinie tradycja futbolowa przechodzi z ojca na syna. U mnie też nie było inaczej. Tato rozpoczynał grę w Koble, gdzie była jeszcze u nas drużyna, Victoria, jak dobrze pamiętam, był grającym kierownikiem a miał bodajże 18 lat. Warto dodać, że grał razem w jednej drużynie z moim dziadkiem, który grał również w Husynnym i chyba w Stefankowicach. Z opowiadań wiem, że jeździli na mecze na koniach, a na niektóre chodzili nawet pieszo. Po naszym wyjeździe na Śląsk tato kontynuował grę w klubach z okolic, gdzie zamieszkaliśmy, grał w okręgówce, więc teraz mogę się pochwalić, że zrobiłem krok przed niego!
Twój pierwszy mecz w I zespole Unii, pamiętasz, jeżeli tak to było…
– Mojego pierwszego oficjalnego meczu niestety nie pamiętam. Za to pamiętam pierwszy sparing, gdzie wygraliśmy wysoko i zapisałem się na listę strzelców.
Twoja ulubiona pozycja na boisku?
– Jeżeli chodzi o ulubioną pozycję to boczny obrońca, lubię też grać na środku obrony i defensywnego pomocnika.
Twój wzrost, waga?
– 178 cm/81kg
A siłowałeś się z Tatą Sebastianem na rękę, jakby nie było mistrz w tej rywalizacji, podczas ostatniego Zlotu Aut Amerykańskich w Hrubieszowie, jeżeli tak to jak szło?
– Jasne, że siłowałem! Zawsze, po nierównej walce – przegrywam…
Twoja mam Katarzyna, która wf-y w Szkole Podstawowej w Szpikołosach miała z p. Małgorzatą Muzyczuk, to była Vice Mistrzyni Polski w Fitness, wiesz o tym?
– Tak, tak, oczywiście. Warto również dodać trzecie miejsce w mistrzostwach Polski w kulturystyce oraz wiele innych sukcesów. Aktualnie jest europejskim instruktorem fitness oraz trenerem personalnym.
Twój ulubiony relaks?
– Relaks to oczywiście spędzony czas z dziewczyną, słuchanie muzyki, dobry film, czy wyjście z kolegami z FCK.
IV Liga, a Ty podobno wyjeżdżasz?
– Niestety, tak życie się toczy, gdybyśmy mogli usiedzieć na jednym miejscu, to każdy z nas by skończył z hemoroidami (hehe). Szkoda, naprawdę szkoda, bo poznałem tutaj wspaniałych ludzi i drużynę, dzięki której poznałem tak naprawdę siebie.
Będziesz tam grał?
– Grę w piłkę na pewno będę kontynuował, sprecyzowanych planów jeszcze nie mam, ale nie usiedzę bez tego.
Coś chciałbyś dodać?
– Pozdrawiam wszystkich dobrych ludzi, życzę zdrowia i uśmiechu na twarzy – Patryk „Szati” Szatan! I tak poza już tymi pytankami, dziękuję i pozdrawiam serdecznie pana Panie Marku! I chciałbym jeszcze dodać – Unia Hrubieszów na zawsze będzie w moim sercu!
Dzięki za odpowiedzi i powodzenia w dalszych planach życiowo – sportowych!!!
***
Zamojska Klasa Okręgowa
Sezon 2014/2015
1 Unia Hrubieszów 83 27 2 1 84:11
2 Grom Różaniec 62 20 2 8 81:46
3 Victoria Łukowa-Chmielek 57 17 6 7 62:30
4 Igros Krasnobród 56 17 5 8 84:36
5 Roztocze Szczebrzeszyn 54 17 3 10 75:35
6 Korona Łaszczów 50 15 5 10 56:51
7 Huczwa Tyszowce 49 14 7 9 76:58
8 Olimpia EB Wojan Miączyn 44 13 5 12 66:63
9 Sokół Zwierzyniec 41 13 2 15 38:58
10 Ostoja Skierbieszów 39 12 3 15 47:71
11 Pogoń 96 Łaszczówka 37 11 4 15 46:61
12 Włókniarz Frampol 30 9 3 18 40:65
13 Orion Dereźnia Solska 27 7 6 17 45:83
14 Gryf Echo Gmina Zamość 23 7 2 21 37:71
15 Sparta Wożuczyn 20 6 2 22 46:86
16 V-System Sparta Łabunie 18 5 3 22 35:93
***
Oni wywalczyli awans do IV Ligi Lubelskiej pn Unia Hrubieszów:
Kamil Haustow, Sławomir Ryć, Krzysztof Wojewoda, Igor Mossurec, Ivan Oleksiuk, Patryk Kondrat, Artur Kawarski, Patryk Szatan, Michał Wiejak, Mariusz Zając, Tomasz Kazan, Kacper Kazan, Marcin Lebiedowicz, Krystian Wiak, Siergiej Borys, Piotr Fulara, Roman Rurych, Łukasz Kamiński, Patryk Krygiel, Krzysztof Garbacz, Marcin Stepaniuk, Paweł Stepaniuk, Paweł Bednarek, Damian Otręba, Krystian Oleszczuk, Adrian Oleszczuk, Kamil Tabuła, Marcin Nowak (trener), Damian Lebiedowicz (masażysta), Krzysztof Jóźwik (kierownik drużyny), Zdzisław Kosakowski (prezes).
Wywiad i opracowanie – Marek A. Kitliński (mak)
Zdjęcia – ze zbiorów Patryka „Szati” Szatana