23 grudnia 2024

Wywiad z Rafałem Fedaczyńskim o Mistrzostwach Europy

Rafał Fedaczyński, były zawodnik Unii Hrubieszów, w swojej wieloletniej karierze sportowej reprezentował Polskę w najważniejszych imprezach Świata, ale od wielu lat marzył, aby zakwalifikować się do reprezentacji na Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce i wreszcie udało się. 13.08.2014 roku w Zurychu zajął 16 miejsce w chodzie sportowym na dystansie 20 km. Poniżej wywiad z Rafałem po zakończonym współzawodnictwie oraz opinie ekspertów o Jego starcie.

Reklamy

 

Wywiad z Rafałem Fedaczyńskim o Mistrzostwach Europy!


Jak wyglądały ostatnie przygotowania, czyli BPS?

Reklamy

– Ostatnie przygotowania spędziłem w Spale. Treningowo było dobrze. Po Mistrzostwach Polski trochę musiałem odpocząć i tak naprawdę zostały mi dwa mocne akcenty tempowe w ciągu 14 dni. Było to bardzo mało czasu, ale nie miałem innego wyboru, bo na Mistrzostwach Polski musiałem być w formie, inaczej nie zostałbym powołany. Śmiało mogę powiedzieć, że startem głównym w tym roku były Mistrzostwa Polski, a nie Europy.


Nastawienie psychiczne?

Reklamy

– Nastawienie było bardzo dobre. Miałem nadzieje, że pójdę podobny wynik. Z wynikiem z Mistrzostw Polski uplasowałbym się w okolicach 8-10 miejsca. A wyszło, że skończyłem na 16 miejscu. Na niektóre rzeczy nie mam po prostu wpływu.


Walka na trasie, tempo?

– Pierwsze kilometry były dobre. Zabrakło świeżości i dyspozycji dnia. 


Kryzysy?

– Zwolniłem na 8 – 13 km z powodu skurczu brzucha, na ostatnich 8 km już było dobrze i zacząłem odrabiać stratę, ale już o finale mogłem zapomnieć. Mimo to walczyłem do ostatnich metrów i to mnie podbudowuje, że dałem z siebie wszystko.


Przed i za metą?

– Przed myśl o pierwsze ósemce, za metą, że zmarnowałem szansę.


Poziom tej konkurencji?

– Pierwsze 4 miejsca poza zasięgiem, kolejne w moim zasięgu. Miałem trzeci wynik na listach startowych – to dodawało otuchy.


Podłoże, warunki atmosferyczne, itp.?

– Warunki były dobre, ale trasa była ciężka, dużo górek i po szynach tramwajowych, trzeba było uważać. Ogólnie było ciekawie.


No i co dalej jest w planach Rafała Fedaczyńskiego?

– Teraz tydzień spędzam z moją z żona, później jadę na obóz windsurfingowy i kolejne starty na 10km w Katowicach – 13 września na IRWT, które sam organizuję, jako członek Zarządu stowarzyszenia Silesiathletics.


Jeszcze raz gratuluję wymarzonego udziału w Mistrzostwach Europy i w ten sposób zamknięcia udziału w najważniejszych imprezach Świata i Europy, ale ciąg dalszy nadal może trwać, czego życzę!!! – mak

 


Inne oceny

 

Małgorzata Muzyczuk – pierwszy trener Rafała Fedaczyńskiego, zdobywczyni „Korony Maratonów”

– Gratuluję Rafałowi zakwalifikowania się na Mistrzostwa Europy i godnego reprezentowania Polski. Szkoda, że nie zbliżył się do swojego najlepszego wyniku, ponieważ zająłby miejsce finałowe i z tego tytułu miałby lepszą opiekę ze strony Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Widziałam, że chciał wypaść jak najlepiej i ma duże możliwości na tym, jak i na dystansie 50km. Więc p. Rafale życzę przede wszystkim dużo zdrowia, dalszego dążenia do osiągania swoich celów w życiu sportowym (tu i naszych), jak i osobistym!!!

 

Waldemar Klajda – Maratończyk z Mircza, nauczyciel wf

– Wynik Rafała 1:24,28 to wspaniały czas, jednak do 1:19 Lopeza to trochę dużo, na pewno liczyliśmy na pierwszą piątkę. Jednak czasem bywa i tak w sporcie wyczynowym. Pozdrawiam Rafała i liczę na dalsze skuteczniejsze starty!!

 

Antoni Czerniak – trener sekcji PC Unii Hrubieszów

– Rafał wystartował na miarę swoich możliwości, widać było, że chciał bardzo, ale w końcówce zabrakło sił, a było naprawdę dobrze. Rafał jest Tytanem pracy, będzie jeszcze lepiej za rok na MŚ na 50 km.

 

Artur Kern – Aktualny halowy rekordzista Polski na dystansie 5000 m

– Rafał zajął przyzwoite miejsce, natomiast czas, który osiągnął odbiega od jego możliwości. Rafał jest ambitny i wiem, że celował oraz przygotowywał się na lepszy wynik. Szkoda trochę, bo rekord życiowy, który poprawił w kwietniu tego roku pozwoliłby mu w Zurychu zająć znakomite 5 miejsce. Myślę, że szyki mógł mu popsuć start na Mistrzostwach Polski 2 tyg. temu na tym samym dystansie rozgrywany w piekielnym upale. Niemniej jednak gratuluję Rafałowi utrzymania wysokiej formy przez tyle lat treningu.

 

 

Opracował – Marek A. Kitliński (mak)

Zdjęcie ze strony PZLA