Warszawa
Zmarł bohater – legenda wielu Polaków, szczególnie starszego pokolenia, kolarstwo polskie rosło w siłę, ponieważ wielu młodych ludzi chciało być Stanisławem Królakiem, czyli tym, który dołożył w legendzie i dosłownie „ruskim”.
Miałem kilka lat, w domu była tzw. „Toczka”, która nadawała program, jaki jej ówczesne władze PRL zaprogramowały. Były i transmisje sportowe, brylowali w nich: pięściarze, piłkarze, lekkoatleci i kolarze, szczególnie z eksponowanym „Wyścigiem Pokoju”, który miał swój początek w 1948 r. Przez kilka lat trzem Polakom (Siemiński, Wójcik, Kapiak) udało się stanąć na podium, ale nigdy na najwyższym.
Aż przyszedł rok 1956 i znowu zaczęło się szaleństwo, z każdego etapu były w tej „Toczce” krótkie informacje ze startu, a następnie co pół godziny. W barwach biało – czerwonych kolejny raz wystąpił warszawiak Stanisław Królak, który zajmował już w tym wyścigu wysokie miejsca, więc wielu kibiców wierzyło, że tym razem Staszek dołoży wszystkim i co się dzieje, Królak prowadzi i ma szansę wygrać, nie było wówczas telewizji czy internetu, ale przy tych „Toczkach”, które w wielu miejscowościach zawieszano również na słupach przy ulicach, gromadzili się dosłownie wszyscy (przypomnijmy sobie sukcesy A. Małysza), żadna praca, nauka w tym momencie nie była ważna, po prostu szał kibicowania ogarnął wszystkich.
Ja, z kolegami nie mieliśmy rowerów, ale też chcieliśmy być Królakami, więc braliśmy fajerki z kuchni i pchaliśmy je wygiętym, sztywnym drutem, nazywając się wówczas imieniem i nazwiskiem najpopularniejszego Polaka.
Do wielu doszły słuchy „ruscy” nie dadzą łatwo wygrać Polakowi, ale już poszło w Polskę, Królak się nie dał i jak mu zajeżdżali drogę wyciągnął pompkę i … W końcu ostatni etap i jednak Polak stanął na najwyższym podium (za nim Dumitrescu z Rumunii i Kolumbiet ZSRR), co to była za radość, tego się nie da opisać.
Tłumy młodzieży zapisywało się do kolarstwa, najwięksi w historii: Gazda, Kudra, Czechowski, Magiera, następnie Szurkowski, Szozda, Hanusik, Mierzejewski, Lang, Mytnik, Piasecki, Jaskuła itd. oni wszyscy doskonale znali legendę o Stanisławie Królaku, który nie zdobył medali podczas Igrzysk Olimpijskich czy Mistrzostw Świata, ale jako pierwszy Polak wygrał „Wyścig Pokoju”. A i w Hrubieszowie wielu wówczas ścigało się na rowerach w organizowanych wyścigach m.in.: Ryszard Cyganowski, Stanisław Wolak, Józef Kiryczuk, Janusz Mystowski, Mieczysław Słotwiński, Jerzy Han, Ryszard Lenard, Tadeusz Danilczuk, Kazimierz Ciesielczuk, Stanisław Sołowiej, Kazimierz Opała, a zawody organizował im przewodniczący PKKF p. Michał Starykiewicz.
Sam Królak jeszcze kilka razy startował w tym wyścigu, ale już sukcesów nie odniósł. Gdyby to wszystko działo się teraz, to zapewne podpisałby kontrakt zawodowy i ścigał się za dobre pieniądze w najlepszych wyścigach światowych. A tak za różne „wymyślne” przewinienia był kilkakrotnie dyskwalifikowany lub zawieszany.
Skromne zdobyte wówczas nagrody nie wystarczały na normalną egzystencję, więc założył sklep ze sprzętem rowerowym, uzyskał też uprawnienia trenerskie, postawił szklarnie.
Pytany „to jak to było z tą pompką?”, jak zaprzeczał to i tak mu nikt nie wierzył, więc przestał zaprzeczać. Aż przyszedł 31 maja 2009 r. p. Stanisław Królak w wieku 78 lat zmienił drużynę, na niebiańską.
Panie Stanisławie, jeszcze raz dziękujemy za to co pan zrobił dla nas Polaków i jak jest możliwość w tym innym świecie, to prosimy znowu wsiąść na rower i … dołożyć … „ruskim”, bo my to lubimy i zawsze na to czekamy !!!
Spoczywaj w spokoju, Twoja legenda i tak pozostanie!!!
***
Inne sukcesy Stanisława Królaka:
– Dwukrotny indywidualny Mistrz Polski w wyścigu ze startu wspólnego w 1952 i 1955 r.
– Indywidualny Mistrz Polski w wyścigu górskim w 1952 r.
– Indywidualny Mistrz Polski w wyścigu przełajowym w 1955 r.
– Dwukrotny drużynowy Mistrz Polski na torze w 1950 i 1954 r.
– Czterokrotny drużynowy Mistrz Polski ze startu wspólnego w 1950, 1953, 1954, 1955 r.
– Uczestnik Mistrzostw Świata w wyścigu szosowym w 1953, 1955, 1958
Najlepsze miejsca w Wyścigu Pokoju:
– 8 miejsce w 1953 r.
– 6 – te w 1954 r.
– 5 – te w 1955 r.
– 1 – wsze w 1956 r.
– W sumie startował 7 razy, ostatni raz w 1961 r.
Odznaczony m.in.:
– Złotym Krzyżem Zasługi
– wyróżniony tytułem Sportowca 30 – lecia PRL
– Zasłużony Mistrz Sportu
– Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski w 2008 r.
W karierze sportowej reprezentował kluby warszawskie: Sarmatę i Legię
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w poniedziałek 8 czerwca 2009 r. o godz. 11.00 w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie przy ul. Trakt Lubelski 157.
Opracował – Marek Ambroży Kitliński (mak)
Hrubieszow LubieHrubie 2009