Pierwszy raz zetknęłam się z nazwiskiem księdza Rydzyka, kiedy to prasa rozwodziła się nad jego niebywałym majątkiem. Teraz okazało się, że jest biedakiem, któremu nie można przyznać częstotliwości na multipleksie, bo telewizja Trwam jest na to za biedna.
Zwolennicy tej stacji, oraz osoby postronne (w liczbie 2 milionów 200 tysięcy), zmęczone nachalną propagandą sukcesu zaprotestowały przeciwko decyzji dyskryminacji katolików.
Sprawa trafiła do sądu, który będzie musiał werdykt jakoś uzasadnić. Wymyślono więc wsparcie celebrytów, którzy jako zorganizowana grupa nacisku nalegają na sąd, żeby nie ulegał naleganiom, apelują doniezawisłego sądu, żeby był niezawisły! Absurd w najczystszej postaci!
Ich zdaniem sąd powinien trzymać się bredni wymyślonych przez przeciwników demokracji. Po co ta cała szopka, skoro werdykt sądu był z góry do przewidzenia? Tak na wszelki wypadek, bowiem wolne słowo jest zawsze niebezpieczną bronią skierowaną przeciwko dyktatorskim zapędom rządzących.
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl; www.pal-twins.pl