Gdy zbliżał się początek końca wojny na Lubelszczyźnie, a była to sobota 22 lipca 1944 roku, został wyzwolony Chełm, Lublin, Hrubieszów.
Chociaż Niemcy 20 lipca opuścili nasze miasto, w tym koszary wojskowe, gdzie zaraz wkroczyli okoliczni mieszkańcy, rozpoczęło się plądrowanie pomieszczeń i tego, co jeszcze zostało.
W dniu 22 lipca, wydarzyła się wielka tragedia w Hrubieszowie – od zabłąkanej bomby, którą zrzucił powracający z linii frontu sowiecki bombowiec. Bomba ta spadła na dom przy ulicy Gęsiej 13, w którym mieszkało dwie wielodzietne rodziny Wójcików i Wiechów. Zginęła wtedy prawie cała rodzina Wójcików: Piotr Wójcik – ojciec lat 50, który był organistą naszego kościoła pw. Św Mikołaja i jego cztery córki: Stefania lat 19, Maria lat 14, Janina lat 12, Antonina lat 6.
Z całej rodziny uratowała się żona Bronisława lat 44 i córka Ludwika lat 17. W tym czasie nie było ich w domu, bo poszły posprzątać w kościele.
W rodzinie Wiechów nikt nie ucierpiał, ponieważ w tym czasie nikogo nie było w domu.
Z opisu naocznych świadków tego wydarzenia – był to tragiczny i straszny widok.
Ofiary zostały pochowane na miejscowym cmentarzu parafialnym, w środkowej części, naprzeciwko mogił kolejarzy, sektor II, w trzecim rzędzie.
Wypadków zrzutu bomb powracających sowieckich samolotów było kilka, między innymi: obok chełmskiego mostu, koło lasu oraz na ulicy Gródeckiej.
Sowieci zrzucali dlatego, że nie wiedzieli o pozostałości, bądź też specjalnie, aby zaoszczędzić paliwo powrotne. Nikt w owych czasach nie mógł złożyć skargi, zażalenia za ten czyn.
Szanowni Mieszkańcy i Parafianie – uszanujmy to tragiczne wydarzenie. W dniu 22 lipca o godzinie 18 w kościele p.w. Św. Mikołaja zostanie odprawiona msza w ich intencji.
Wieczny odpoczynek racz dać im Panie…
Niech spoczywają w Pokoju.
Mieczysław Z.
fot. MZ