Zwiadowcy z 2 Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego kończą szkolenie na poligonie w Nowej Dębie. W ramach zajęć żołnierze prowadzili strzelanie z broni indywidualnej i pokładowej oraz organizowali punkty obserwacyjne i zasadzki.
Dwutygodniowe zajęcia rozpoczęły się 7 września. W szkoleniu wzięło udział blisko 200 żołnierzy. Ćwiczyły trzy kompanie dalekiego rozpoznania, jedna rozpoznawcza oraz pododdziały logistyczne i elementy kompanii dowodzenia. Do dyspozycji mieli około 40 pojazdów, w tym opancerzone transportery BRDM-2.
– Doskonalimy specjalistyczne umiejętności poszczególnych sekcji rozpoznawczych oraz – gdy wymaga tego sytuacja – procedury łączenia ich w nieznanym terenie na tyłach przeciwnika w większe formacje, czyli grupy rozpoznawcze – mówi płk Marcin Maj, dowódca hrubieszowskiej jednostki.
Aby zwiadowcy mogli wykonywać zadania na tyłach wroga, muszą najpierw się tam dostać. Nierozłącznym elementem szkolenia poligonowego tego rodzaju wojsk jest więc desantowanie spadochronowe z samolotów. Dlatego w zajęcia włączyli się lotnicy z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego z Krakowa dysponujący samolotem transportowym An-28 Bryza. Podczas szkolenia około 150 żołnierzy wykonywało skoki na spadochronach AD 2000 oraz AD 95. Zwiadowcy skakali z wysokości 700 i 400 metrów i lądowali w wyznaczonym punkcie.
– Jest to desant bojowy. Skoczkowie mają ze sobą całe wyposażenie, broń, sprzęt łączności, racje żywnościowe oraz zapas amunicji. Natychmiast po wylądowaniu przystępują do wykonania zadań, które zaczynają się najczęściej długim marszem, aby jak najszybciej opuścić rejon zrzutu – informuje kpt. Tomasz Suchecki, oficer sekcji operacyjnej pułku.
Zwiadowcy wykonują desantowanie w składzie sześcioosobowych sekcji. Na ziemi te kilkuosobowe grupy muszą być jak najmniej widoczne. Ich głównym zadaniem jest organizowanie punktów obserwacyjnych i składanie meldunków o rozmieszczeniu i ruchu wojsk przeciwnika. W sile jednej sekcji lub łącząc się z innymi prowadzą niekonwencjonalne działania, m.in. wykonują zasadzki lub niespodziewane napady na ważne obiekty przeciwnika, za pomocą ładunków wybuchowych niszczą jego ważne instalacje, np. mosty, węzły łączności i inne urządzenia infrastruktury militarnej.
W trakcie zadań taktycznych żołnierze z Hrubieszowa ćwiczyli strzelanie. Trenują w sposób niekonwencjonalny. Po długim marszu otrzymują np. zadanie wykonania zasadzki. Jej miejscem jest strzelnica. Zwiadowcy ukryci na skraju lasu, wychodzą nagle na teren obiektu, prowadzą ogień do celów imitujących przeciwnika i jego obiekty i natychmiast znikają.
Przy okazji zajęć poligonowych żołnierze wszystkich pododdziałów wykonają także rzut granatem bojowym. Powrót zwiadowców z poligonu też był niekonwencjonalny. Żołnierze kompani dalekiego rozpoznania 200-kilometrową trasę do koszar pokonali pieszo. Dowództwo dało im na to pięć dni i nocy. – W trakcie skrytego przemarszu zwiadowcy mieli do wykonania wiele zadań. Musieli rozpoznawać wyznaczone obiekty, sporządzać szkice terenu i meldować o wszystkim do dowództwa w wyznaczonych porach. Będzie to również cenny element szkolenia elementów logistycznych szczebla kompanii – mówi płk Maj.
2 Hrubieszowski Pułk Rozpoznawczy jest przeznaczony do prowadzenia rozpoznania, w tym rozpoznania dalekiego do 150 km w głąb terenów przeciwnika. Żołnierze pułku są przygotowani do desantowania z samolotów lecących na różnych wysokościach. Mogą skakać w dzień i w nocy.
Po zrzucie zwiadowcy mają zadanie zbierania informacji o przeciwniku. Muszą potrafić destabilizować poczynania obcych wojsk, organizować zasadzki i niszczyć wyznaczone obiekty.
Bogusław Politowski
autor zdjęć: Sylwester Wiśniewski
Źródło: Polska Zbrojna