Mieszkańcy Hrubieszowa i innych miast, opowiem Wam bajkę o ignorancji, wymaganiach sięgających nieba, lenistwie i bardzo aktywnej opinii publicznej… tylko że to jest najprawdziwsza prawda, tylko tak niewiarygodna….że aż bajką mi się wydaje!
i>3 miesiące temu, ktoś pełen optymizmu zaraził pewnym pomysłem kilka innych osób i (naiwni) postanowili wybudować za darmo plac zabaw przy pomocy mieszkańców niemałego miasta…. Ich entuzjazm i pomysłowość sięgały granic: plakaty, promocje, ulotki, spotkania, baa! nawet powstało wydarzenie na FaceBooku gromadzące pół tysiąca (głównie młodych) fanów pomysłu.
Wszyscy zgodnie krzyczeli: ZRÓBMY TO!!!!!
Ale z czasem owo „zróbmy to” przerodziło się w ideologię polityczną – „dlaczego my, od czego jest władza? wszystko mamy za nich robić?”, powstał nawet odłam twierdzący, że lepiej jest zrobić na złość swoim dzieciom i nie dać im DARMOWEGO, stale OTWARTEGO placu zabaw tylko dlatego, by protestować przeciwko zamykaniu istniejących placów przy przedszkolach i szkole…
Koniec końców większość z tych, którzy najwięcej gadali, nawet nie zarejestrowało się, by bezpłatnie, raz dziennie zagłosować.
Ci, którzy chcieli wybudować plac nie dla placu, tylko dla idei (!!!) pozakładali po 20 kont i myśleli (znów naiwnie), że uratują od zniszczenia to miasto stojące na krawędzi ruiny!
Szło jak szło….ale zawsze Hrubieszów trzymał się wśród miast kwalifikujących się do zdobycia placów (i na pewno nie dlatego, że znajomi z innych miast, a nawet krajów, głosowali bardziej aktywnie, niż ci bezpośrednio zainteresowani).
Aż nadeszła ostatnia, decydująca rozgrywka – z 500 „fanów” została…garstka, w 20 tysięcznym mieście głosuje może 200 osób z kilkudziesięciu kont…
Efekt jaki? Taki, że z godziny na godzinę wioski i maleńkie społeczności spychają nas na samo dno upokorzenia…
Aż się chce uciekać z tego miasta, gdzie wszyscy wszystko mają w d… i tylko chowają się za monitorami komputerów, żeby komentować najmniej ważne wydarzenia – żeby przyczepić się do każdej osoby, która coś chce robić!!!
Ludzie spoza Hrubieszowa – cieszcie się, że to nie jest Wasz dom…
***
J.