Ostatnio w naszym kraju jest głośno o reperacjach czy odszkodowaniach po II Wojnie Światowej. W tym temacie zwróciłem się do historyka z wykształcenia i długoletniej praktyki szkolnej, działacza solidarnościowego, opozycjonisty w stanie wojennym, senatora, itd. mgr Janusza Woźnicy, co odpowiedział to prezentuję poniżej.
Reparacje czy odszkodowania?
Chodzi oczywiście o odszkodowania wojenne, które państwo pokonane w wojnie zobowiązuje się wypłacić państwu (om) zwycięskim za wyrządzone szkody i straty.
Największe odszkodowania wypłacała Francja Niemcom po 1871 roku, mimo że wojna toczyła się na jej terytorium i ona poniosła straty terytorialne (bardzo bogatą Alzację i Lotaryngię). Pięć miliardów franków w złocie pomogło Niemcom stworzyć potężny przemysł i przygotować się do rozpoczęcia I wojny światowej.
Niemcy zobowiązano do wypłaty odszkodowań do przegranej przez nich I wojnie światowej. Poczuli się tym dotknięci i obrażeni wybrali Hitlera. Hitler zanegował odszkodowania i zaoszczędzone pieniądze przeznaczył na przygotowanie II wojny, tym razem totalnej. Niemcy na szczęście ją przegrały i wynikł problem wypłaty odszkodowań, gdyż państwo niemieckie przestało istnieć.
Kraj został podzielony na 4 strefy okupacyjne, w której władzę sprawowali dowódcy wojskowi ZSRR, USA, Anglii i … Francji. Waluta niemiecka niewiele znaczyła, a zrabowane w krajach podbitych kosztowności i złoto zostało wywiezione i dobrze ukryte przez SS. Sporo na tej operacji skorzystały banki krajów neutralnych. W tej sytuacji przywódcy trzech zwycięskich mocarstw tj. Stalin, Truman, Churchill, a następnie Attlee na konferencji w Poczdamie latem 1945 roku podjęli decyzję o „ściągnięciu ” z Niemiec reparacji w postaci dóbr materialnych. Bogate USA zrezygnowały, a ZSRR, który uzyskał prawo do 50% reparacji zadeklarował ze swojej puli odstąpić 15% Polsce.
ZSRR skorzystał najbardziej na przejęciu zakładów optycznych Zeissa w Jenie i rozpoczął produkcję zegarków, które przed sześćdziesięciu laty wielu z nas kupowało, jako oryginalny produkt radzieckiej techniki. W 1945 roku mieszkańcy Ziemi Hrubieszowskiej z zaciekawieniem obserwowali wielkie stada krów pędzonych przez sowieckich żołnierzy od zachodu w kierunku Zosina. Sowieci pojęcie reparacji traktowali dość szeroko.
W 1949 roku powstały 2 państwa niemieckie: RFN i NRD należące na nasze nieszczęście do dwóch przeciwstawnych i ostro rywalizujących bloków polityczno-ideologicznych. USA natychmiast w ramach planu Marshalla „rzucili” swoim Niemcom miliardy dolarów na odbudowę.
RFN bardzo umiejętnie wykorzystując pomoc USA i inne zdeponowane w bankach, na indywidualnych kątach, środki stała się wkrótce jednym z najbogatszych państw. Trzeba powiedzieć, że RFN solidnie wypłacała odszkodowania zainteresowanym krajom. Nieco uzyskali w latach 90-tych polscy robotnicy wywiezieni w czasie wojny na roboty przymusowe (niewolnicze) do Niemiec. W ramach fundacji „Pojednanie uzyskiwali po kilka tysięcy złotych. Odszkodowania otrzymywali również więźniowie obozów.
Oczywiście dzisiaj nie powinno się mówić o reparacjach, bo to oznacza odszkodowania materialne, natomiast prawa do odszkodowań finansowych pozbawili nas zwycięzcy. Następca Churchilla, lewak Attlee, uznał, że Polska nie należała do zwycięzców i Wojsko Polskie nie brało udziału w paradzie zwycięstwa w Londynie. Ostatecznie w 1953 roku ZSRR zakazał rządowi polskiemu „wyciągania ręki” po szwabski grosz. I tak jest do dzisiaj.
Janusz Woźnica
Wysłuchał i opracował – mak