Przed nami dwie ważne, a dla niektórych nie ważne dni majowe 1 i 3. W celu przypomnienia, wyjaśnienia tych dat zwróciłem się z prośbą do historyka z wykształcenia i długoletniej praktyki szkolnej, działacza solidarnościowego, opozycjonisty w stanie wojennym, senatora, itd. mgr Janusza Woźnicy, o czym poniżej…
Janusz Woźnica – Komentarz historyczno-polityczny: Trzeci Maj, Pierwszy Maj
3 Maj to święto o obliczu polskim i narodowym. 1 Maj to święto internacjonalistyczne, międzynarodowego proletariatu obchodzone od 1890 roku, pod marksistowskim hasłem „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”. Oba święta w warunkach polskich łączyło jedno. Były zakazane przez władze państw zaborczych, najbardziej konsekwentnie przez Rosję.
3 Maja było i jest w dziejach Polaków i Polski świętem poświęconym pamięci uchwalonej 3 maja 1791r. Konstytucji (pierwszej w Europie), ostatniego aktu prawnego, który miał umocnić suwerenność przedrozbiorowej Rzeczpospolitej, Konstytucja 3 Maja prowokowała zaborców, a więc przez okres 123 lat niewoli spychali to ważne dla naszego narodu wydarzenie do niepamięci. Tylko Polacy na emigracji swobodnie kultywowali pamięć o 3 Maja 1791r. W połowie XIX w. był wydawany we Francji tygodnik „3 Maja”.
Odrodzona w 1918 r. Polska tzw. II Rzeczpospolita (1918-1939) odpowiednio uhonorowała 3 Maja. II RP potrafiła również zaakceptować 1 Maja, który był obchodzony przez polskich socjalistów z PPS i lewicowe partie żydowskie (Bund, i Poalej Syjon-Lewica), jako dzień walki robotników o poprawę bytu i walki z kapitalistycznym wyzyskiem. Do owych pokojowych, legalnych demonstracji włączali się komuniści z KPP a w miastach wschodniej części II RP aktywiści z Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (Ukraińcy, Żydzi). Starali się oni nadać demonstracjom ton antypaństwowy, agresywny i prosowiecki.
3 Maja było w II RP świętem narodowym, polskim i propaństwowym. Dla mniejszości narodowych, które stanowiły ok. 34 % ogółu obywateli II RP, obchody tego święta były zupełnie obojętnie.
Komuniści po przejęciu władzy w Polsce w 1944 r. rozpoczęli od 1946 r. zwalczanie święta 3 Maja i całkowicie zawłaszczyli święto 1 Maja, które przestało mieć spontaniczny charakter, a stało się organizowanym na cześć władzy spektaklem z obowiązkowym uczestnictwem dla pracowników państwowych zakładów pracy i urzędów oraz dla uczniów wszystkich typów szkół.
W obchodach święta 1 Maja uczestniczyła większość Polaków. Symbolicznie jednoczyło ok. 3 mln członków PZPR i bezpartyjnych pod hasłami walki o pokój. Potężne wielogodzinne manifestacje odbywały się w Warszawie i dużych miastach Polski. Małe pochody lub wiece organizowano we wsiach, które były siedzibami gromadzkich rad narodowych a od 1973 r. w siedzibach gmin.
W czasach stalinowskich młodzież z ZMP niosła w rękach ówczesną komunistyczną „biblię”- Krótki kurs WKP(b). WKP(b) to Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików), której historię dawkowano nam, studentom historii, aż do lat siedemdziesiątych. Młodzieżowi manifestanci unosili w odpowiednim tempie
ową „biblię” z okrzykiem WKP(b)! Tempo, entuzjazm młodych ludzi eksponujących w ruchu ówczesną „mądrość” robiły na obserwatorach odpowiednie wrażenie.
Po 1956r. od tego ekspresyjnego modelu odstąpiono a w czasach gierkowskich na czele pochodu szli przywódcy PZPR.
W Hrubieszowie liczni pracownicy poszczególnych zakładów pracy oraz młodzież szkolna organizowana przez nas, nauczycieli, w grupy: harcerze, sportowcy, „szturmownicy” (uczniowie niosący
bardzo niechętnie czerwone chorągwie), gromadzili się na stadionie miejskim, skąd po wysłuchaniu radiowego przemówienia z Warszawy formowano pochód maszerujący ulicą Dzierżyńskiego na wschód ! Na skrzyżowaniu z ulicą gen. Świerczewskiego znajdowała się trybuna, z której pozdrawiali nas hrubieszowscy działacze PZPR, ZSL, SD i naczelnik miasta. Pochód zamykał, stojąc na terenowym samochodzie… Magister, barwna postać ówczesnego Hrubieszowa.
Te kolorowe przemarsze, dostarczające sporo wrażeń, szczególnie dzieciom, były swoistym przeglądem sił witalnych Miasta, zanikły wraz z PRL i hasłem „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”.
Janusz Woźnica
Wysłuchał i wstępem obdarzył – Marek Ambroży Kitliński (mak)
Foto – archiwum – maka