26 kwietnia 2024

Janusz Woźnica: Komentarz historyczno-polityczny

Ostatnio w naszym kraju jest głośno o stosunkach polsko – żydowskich. W tym temacie zwróciłem się do historyka z wykształcenia i długoletniej praktyki szkolnej, działacza solidarnościowego, opozycjonisty w stanie wojennym, senatora, itd. mgr Janusza Woźnicy, co odpowiedział to prezentuję poniżej.

 

Komentarz historyczno-polityczny.

  

No i mamy kolejną międzynarodową odsłonę, ale zdecydowanie najmocniejszą, mitu o polskim antysemityzmie. Przepraszam, już nie mitu, ale zarzutu o polskim udziale w Zagładzie. Po raz pierwszy doświadczyliśmy tego jeszcze w PRL-u, gdy TVP  wyemitowała w 1985r. fragmenty filmu Claude Lanzmanna „Shoah”, w którym wyraźnie wskazywał na polskie winy.

Z przykrością należy stwierdzić, że obecnie „oliwy do ognia” dolewają politycy. Polityk nie powinien zajmować się historią, gdyż jest traktowany, jako osoba mało wiarygodna, często, jako manipulant.  Prezydentowi B. Komorowskiemu nie udało się wyprostować słów prezydenta Obamy o „polskim obozie”. Premierowi M. Morawieckiemu usprawiedliwić zapis nowelizujący ustawę o IPN.

Politycy swoich adwersarzy powinni odsyłać do obiektywnych opracowań znanych historyków, najlepiej tych z USA. 

Dla mnie osobiście jednym z najlepszych dzieł naukowych jest „Historia antysemityzmu” Leona Poliakova, wydana także w Polsce przez Universitas w Krakowie w 2008r. i niemal zupełnie niezauważona. Może dlatego, że autor nie dostrzegł polskiego antysemityzmu?

Prace Thimoty Snydera „Skrwawione ziemie”, „Czarna ziemia” to w miarę obiektywne przedstawienie sytuacji  w Europie Środkowo-Wschodniej, terenów ostrej rywalizacji Hitlera ze Stalinem.

„Zapomniany Holokaust” to praca Richarda C. Lukasa (ur.1937r.),. Historyka z USA, który oprócz Holokaustu Żydów dostrzegł dramat wojenny Polaków, z których ok. 2,8 mln zamordowali hitlerowscy oprawcy. Część tych mordów na Polakach była dokonana w związku z udzielaniem pomocy Żydom.

Wielu mieszkańców Ziemi Hrubieszowskiej zamordowano za udzielanie pomocy. 28 maja 1943 r.  Niemcy rozstrzelali 8 Żydów i 4 Polaków w Mołodiatyczach. W tym samym czasie zamordowano 4 Żydów, 2 Polaków, 2 Ukraińców w Wolicy Uchańskiej. Każda spotkana bez kenkarty (dowód tożsamości) osoba narażała siebie i otoczenie. Taki los spotkał Rozalię Baran z Modrynia (gm. Mircze), która oddała swoją kenkartę Żydówce. Została ciężko pobita, a następnie zamordowana. Żydówka też została zdemaskowana.

Poważni badacze z USA i innych krajów doceniają dramat Polaków, ich patriotyzm, poświęcenie, ale ukazują też działania zdrajców, bandytów, szmalcowników. Jednak we współczesnej walce propagandowej nie mamy szans na sukces z zakłamaniem historii Zagłady. Nie tylko, dlatego że Niemcy od 1942r. wybrali ziemie nieistniejącej od 1939 r. Polski za centrum Zagłady, ale również, dlatego, że zachowaliśmy Oświęcim i Majdanek. Niemcy swoje obozy „wyczyścili”. Któż dziś mówi o Sachsenhausen, obozie, do którego w listopadzie 1939 r. wywieziono Profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kto mówi o makabrycznym austriackim obozie w Gusen. Ba, nawet my nie mówimy o Stuthowie (Sztutowo, 30 km od Gdańska), obozie utworzonym w końcu 1939r. wyłącznie dla Polaków, tak sugestywnie, opisanym przez Zofię Nałkowską w „Medalionach”.

 

Czy tylko Polska i Polacy są ofiarami nagonki ?

Środowiska żydowskie potępiły też Hannah Arendt, która po procesie Eichmanna w Jerozolimie zarzuciła swoim rodakom z policji, judenratów zbytnią uległość, podporządkowanie Niemcom i rygorystyczne wykonywanie ich poleceń oraz niemal zupełny brak solidarności, woli oporu, poszukiwania ratunku.

Na pewno ratunku dla grupy 200 „swoich” dzieci nie poszukiwał doktor J. Korczak (Henryk Goldszmit). Nie nauczył ich nawet j. polskiego, a w pierwszych dniach deportacji (sierpień 1942r.)  wywiózł ich do komory gazowej w Treblince, gdzie makabryczną śmierć powodowały spaliny samochodowe. 

Ale gdyby nawet naszych ofiar, naszych „sprawiedliwych” było znacznie więcej to oceny większości Żydów nie byłyby zapewne inne. Świadczy o tym los hrabiego Folke Bernadotte, wiceprzewodniczącego  szwedzkiego Czerwonego Krzyża. Ten niezwykły człowiek zdołał uratować z obozów na terenie Niemiec ok. 6,5 tys. Żydów. 17 września 1948 r. jego życie zostało brutalnie przerwane strzałami żydowskiego terrorysty w Izraelu z organizacji Sterna. Tak ukarano Go za współpracę …  z nazistami!

Ale są też Żydzi, którzy realnie oceniają przeszłość. Należy do nich  Szewach Weiss, uratowany z Holokaustu w Galicji, były przewodniczący Knesetu. Swoją miłość do Polski zawarł w książce „Moja Polska”. Szanujmy takich Żydów.

Na Zagładę nie można patrzeć z dzisiejszego propagandowego punktu widzenia. W okresie II wojny niemal zupełnie nie interesowała światowych polityków. F. D. Roosevelt, prezydent USA, w czasie audiencji udzielonej Janowi Karskiemu zadał 35 pytań i tylko jedno dotyczyło losów Żydów. (Waldemar Piasecki, „Jan Karski. Jedno życie” s. 1068-1086). Przywódców potężnych organizacji żydowskich w USA też nie interesował los mordowanych Żydów, lecz poziom antysemityzmu w Polsce. Wygląda na to, że w dalszym ciągu są tym zainteresowani.

 

Wysłuchał – Marek Ambroży Kitliński (mak)

Foto – archiwum J. Woźnicy