Jesteśmy w dniach, kiedy 75 lat temu wielu ludzi w Warszawie oddało swoje życie za wolną Ojczyznę i żeby nie być pod wpływem rządu narzuconego przez Stalina. W celu przypomnienia, wyjaśnienia tych wydarzeń – zwróciłem się z prośbą do historyka z wykształcenia i długoletniej praktyki szkolnej, działacza solidarnościowego, opozycjonisty w stanie wojennym, senatora, itd. mgr. Janusza Woźnicy, o czym poniżej…
Janusz Woźnica: Powstanie Warszawskie 1 sierpień – 2 październik 1944r.
Najbardziej odmienne i nietypowe z polskich powstań XVIII – XX wieku. Nietypowe, bo niezwykle krwawe walki, toczyły się 63 dni! W niemal milionowym mieście, wśród głodującej ludności cywilnej, która stanowiła zdecydowaną większość spośród około 180 tysięcy ofiar. Dlaczego cywilni i wojskowi przywódcy konspiracji zdecydowali się na podjęcie nierównej walki, której wcześniej nie planowano?
Od 20 czerwca 1944 r. Armia Czerwona „spychała” Niemców w kierunku zachodnim, w zwycięskiej ofensywie. Przez warszawskie mosty wycofywały się rozbite formacje Wehrmachtu. Żołnierze tych formacji byli zarośnięci, brudni, zaniedbani, apatyczni. W niczym nie przypominali znanych dotychczas butnych Niemców, których dni wydawały się policzone. Wojska sowieckie zbliżały się do Pragi, Niemcy ponosili klęski na wszystkich frontach. Zapanowały emocje, wydawało się, że sukces jest pewny.
Ale Warszawa miała olbrzymie znaczenie polityczne. W niej znajdowały się ekspozytury znienawidzonego przez Stalina polskiego rządu na emigracji, w Londynie. Stalin nie zamierzał im pomagać. Od końca lipca 1944 r. miał ustanowiony przez siebie, swój polski rząd, PKWN w Lublinie, którego Manifest z 22 lipca był już znany.
Armia Czerwona zatrzymała się na linii środkowej Wisły. Główne siły skierowała do opanowania Rumunii w sierpniu 1944 r. i Bułgarii we wrześniu 1944 r. Nawet lotnictwo sowieckie „zapomniało” o Warszawie, którą w latach poprzednich niekiedy bombardowało.
W połowie września 1944 r. podległa sowietom I Armia WP zajęła Pragę. Jej dowódca, gen. Berling, próbował udzielić Powstańcom pomocy (m.in. przyczółek na Czerniakowie), ale pozbawiona sowieckiego wsparcia I Armia poniosła duże straty, a Berling wkrótce utracił dowództwo. Niewiele pomogło Powstańcom polskie lotnictwo startujące z Barii, w południowych Włoszech. Tylko około 15% zrzutów trafiało w ręce walczących. Sowieci nie pozwalali na lądowanie samolotów po ich stronie frontu. I tak – wielka polityka, zdecydowała o losie miasta i jego mieszkańców.
Zdecydowała też o losie większości konspiratorów Hrubieszowskiego Obwodu AK. Dowódcy AK, mając obietnicę sowieckiego komendanta miasta, zmobilizowali w sierpniu niemal tysiąc partyzantów gotowych iść na pomoc Warszawie. Na drodze między północno – zachodnim skrajem Hrubieszowa, a Nieledwią, zostali rozproszeni, po zaskakującym ataku sowieckich wojsk.
Tak Stalin ponad Wisłą „podał rękę” Hitlerowi. Antypolskie współdziałanie obu mocarstw, zapoczątkowane paktem Ribbentrop – Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. dalej było aktualne.
Można powiedzieć, że powstanie Warszawskie poniosło podwójną klęskę. Klęskę militarną zadali Niemcy, polityczną Sowieci. Mikołajczyk, premier rządu na emigracji, w listopadzie 1944 r. złożył dymisję. Stalin i PKWN triumfowali.
Janusz Woźnica
Wysłuchał – Marek Ambroży Kitliński (mak)
Foto – archiwum maka
Zobacz też:
WIADOMOŚCI – Janusz Woźnica: Unia Lubelska 1569… nieszczęście dla Polski
WIADOMOŚCI – Janusz Woźnica: O żołnierzach wyklętych
WIADOMOŚCI – Janusz Woźnica: Wolta gen. Wojciecha Jaruzelskiego, to „tajemnica” roku 1989