Dziś mija 129 rocznica urodzin wielkiego Polaka, zapomnianego bohatera Wojska Polskiego ppłk. Wacława Cypryszewskiego, który wywodził się ze wspaniałej patriotycznej hrubieszowskiej rodziny Ambroziewiczów.
Wacław Cypryszewski urodził się 18 października 1892 roku w Hrubieszowie. Był synem Karola, właściciela księgarni i Heleny z Ambroziewiczów. Jej ojciec, a jego dziadek, był żołnierzem Powstania Styczniowego – pochowany w Hrubieszowie na cmentarzu parafialnym w rodzinnej mogile.
Wacław Cypryszewski ukończył Gimnazjum Filologiczne w Riazaniu i Warszawskie Konserwatorium Muzyczne,
1 grudnia 1916 roku wstąpił do Legionów Polskich. Został szeregowcem w 3 Pułku Legionów. W składzie II Brygady wziął udział we wszystkich bitwach Legionów, m. in. pod Rarańczą i Rokitną.
W 1917 roku ukończył kurs oficerski przy 3 Pułku Piechoty, a 1 marca 1918 roku został mianowany na stopień chorążego WP. 12 maja, po bitwie pod Kaniowem, dostał się do niewoli niemieckiej, z której uciekł 25 maja. Następnie służył w polskich jednostkach w Rosji.
W sierpniu 1919 roku powrócił do Polski i wstąpił do Wojska Polskiego, służąc w 2 Pułku Artylerii Pancernej. Brał udział w operacjach na Górnym Śląsku i Pomorzu. Następnie walczył w wojnie polsko – bolszewickiej. Po wojnie pełnił służbę jako dowódca w 3 Dywizjonie Artylerii Konnej w Wilnie. W 1924 roku ukończył kurs dowódców batalionu i został dowódcą baterii.
1 lipca 1925 roku został awansowany na stopień kapitana.
W lutym 1928 roku został przeniesiony do Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych w Warszawie, na stanowisko adiutanta generała dywizji Juliusza Rómmla.
W 1932 roku został kwatermistrzem w 6 Dywizjonie Artylerii Konnej w Stanisławowie, następnie zastępcą dowódcy tego dywizjonu. Okresowo pełnił rolę dowódcy dywizjonu. W marcu 1936 roku otrzymał awans na stopień majora.
Gdy w 1939 roku wybuchła wojna, 8 i 9 września w lasach w okolicach Jastkowic zmobilizował dywizjon 55 Pułku Artylerii Lekkiej, który stanowił artylerię Grupy Sandomierz. Grupa broniła Wisły, na odcinku Zawichost – Baranów Sandomierski.
13 września otrzymał rozkaz obrony Wisły i Sanu na odcinku Zawichost – Radomyśl. Po dwóch dniach major Cypryszewski, wraz z całą grupą wycofał się w kierunku Janowa Lubelskiego.
20 września, po nieudanym ataku na Tomaszów Lubelski i kapitulacji polskich oddziałów, dostał się do niewoli i został osadzony w oflagu VII A Murnau w Niemczech. W obozie działał w konspiracyjnej Legii Oficerskiej. Po wyzwoleniu obozu przez wojska amerykańskie, wstąpił do II Korpusu Wojska Polskiego. Po zakończeniu działań wojennych i demobilizacji powrócił do Anglii.
Za otrzymaną odprawę i kredyt bankowy zakupił dom, który wyremontował, następnie wynajmował i był on głównym źródłem jego utrzymania. Mieszkał do końca swego życia w Anglii i nigdy nie przyjął obywatelstwa brytyjskiego.
Za bohaterstwo w walkach w kompanii wrześniowej został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy numer 13716. Odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Krzyżem Niepodległości, Orderem Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Medalem za Wojnę 1918 – 1921, Medalem Dziesięciolecia i włoskim Medaille Interalliée de la Victoire.
Zmarł w Londynie 25 grudnia 1980 roku. Spoczywa na londyńskim cmentarzu South Ealing.
Nie wiemy czy założył rodzinę, ale wiem na pewno, że na Święto Zmarłych w tym roku, zostaną zapalone znicze na jego grobie od hrubieszowian tam mieszkających oraz na grobie jego rodziny w Hrubieszowie spoczywających.
SPOCZYWAJ W POKOJU.
CHWAŁA BOHATEROM!
Mieczysław Zapała
Źródłem opracowania jest artykuł z Interii, który napisał Pan Bogusław Szwedo „Kawalerowie Virtuti Militari”.
Wyjaśnienie
Szanowni Państwo!
Po opublikowaniu tego artykułu otrzymałem dalsze wyjaśnienie od rodziny ppłk. Wacława Cypryszewskiego, że jednak był żonaty. Zawarł związek małżeński z Antoniną z Chodzyńskich w 1934 roku. Miał dwie córki – Marię i Helenę. Gdy przebywał w niewoli w 1940 roku, jego żona Antonina w 1940 roku za przynależność do Związku Walki Zbrojnej w Stanisławowie, została zamordowana przez NKWD. Córki przeżyły czas wojny.
Wacław Cypryszewski nie chciał powrócić do Polski, ponieważ obawiał się, że spotka go taki sam los, jaki spotkał żonę. W Londynie zawarł po raz drugi związek małżeński. Cały czas utrzymywał kontakt z rodziną i córkami. Obydwie osiedliły się w Olsztynie, tam wyszły za mąż, odwiedzały go systematycznie. Niestety, już nie żyją. Ale żyją wnuki i prawnuki.
Dziękuje bardzo za te piękne słowa, które otrzymałem od rodziny ppłk. Wacława Cypryszewskiego i mieszkańców Hrubieszowa. Jak wszystko dobrze się ułoży, zorganizujemy spotkanie poświęcone całej rodzinie bohatera, są dokumenty, zdjęcia – naprawdę, naprawdę piękna historia rodzinna.
Z poważaniem
Mieczysław Zapała
(fot. nadesłane)
Zobacz też:
Hrubieszów uczcił Dzień Papieski (ZDJĘCIA)
LubieHrubie na Instagramie