22 grudnia 2024

Lan, czyli norweski kredyt. Jakie są różnice między pożyczką w Polsce, a w Norwegii?

Czy poziom życia w Norwegii jest wyższy niż w Polsce? Wiele wskazuje na to, że tak. Przeciętne wynagrodzenie Norwega jest cztery razy wyższe niż Polaka, a bez pracy pozostaje niecałe 4 proc. społeczeństwa w wieku produkcyjnym. I choć zarobki są tam wysokie, to i tak nikt nie stroni od kredytów. Umożliwiają one niemal natychmiastową realizację marzeń, a przy tym są łatwe do spłacenia. Dla nas kredyt to jedyny środek do celu, jakim jest zakup mieszkania lub budowa domu.

Reklamy

 

W Polsce młodym ludziom trudno jest się usamodzielnić. Mało kogo stać na kupno nieruchomości biorąc pod uwagę niskie zarobki i wysokie ceny mieszkań. Nie obejdzie się więc bez pomocy finansowej ze strony rodziców lub finansowego wsparcia z zewnątrz. Zakup pierwszego lokum umożliwia kredyt, który spłacać trzeba przez najbliższe 20 lat albo i dłużej. Inaczej jest za to w Norwegii, gdzie sytuacja życiowa nie zmusza nikogo do brania forbrukslån (kredytu konsumenckiego). Mieszkańcy kraju fiordów zaciągają go, bo jest to świetna inwestycja, która po prostu im się opłaca. I choć wcale nie muszą, to równie chętnie sięgają po smålån – małe pożyczki na małe wydatki.

W Norwegii låne to inwestycja

Norwegowie zadłużają się na potęgę. Jest to jeden z krajów, który ma największe zadłużenie hipoteczne na jednego mieszkańca w całej Europie. Ze świecą szukać tam nieruchomości, która nie jest zadłużona. Jak pokazują dane zgromadzone przez Eurostat – ponad 2/3 domów i mieszkań w Norwegii obciążona jest kredytem. Chcesz zmienić mieszkanie na większe, wybudować dom marzeń lub przeprowadzić się ze wsi do miasta? Rozwiązaniem jest forbrukslån. Co najważniejsze, Norwegowie nie boją się zaciągać kredytów, gdyż mają świadomość tego, że każde zadłużenie są w stanie bez większych wyrzeczeń spłacić. Jak pokazują statystyki, niemal 98 proc. wszystkich låne penger spłacana jest na czas, co tylko to potwierdza.

Reklamy

Analizując dane udostępnione przez Statistisk Sentralbyrå (Centralne Biuro Statystyczne w Norwegii) łatwo zauważyć, że w Norwegii bardziej opłaca się wynajmować mieszkanie niż utrzymywać własny dom. Średnie roczne wydatki właścicieli domów związane z nieruchomością wynoszą prawie 80 tys. NOK, kiedy wynajmujący ponoszą koszty rzędu 60 tys. NOK, czyli prawie 1/4 mniej. Wcale nie zniechęca to jednak Norwegów do realizacji marzeń o domu z ogródkiem.

A jak jest u nas w kraju? Zarobki Polaków nie są wysokie, a raty kredytu pochłaniają zwykle połowę pensji. Początkiem 2018 r. średnie wynagrodzenie brutto w Polsce wyniosło niecałe 3500 zł, a przeciętna rata kredytu 1400 zł. W największych polskich miastach takich jak Warszawa czy Kraków zakup mieszkania to ogromny wydatek. Chcąc kupić własne lokum, trzeba wziąć kredyt, a przy niskich zarobkach mało kto ma zdolność kredytową. Jeśli już komuś się uda, raty kredytu pochłaniają znaczną część miesięcznych przychodów. Dla porównania, zadłużony Norweg na spłatę kolejnych rat lån uten sikkerhet przeznacza nie 40, a 20 proc. swojej pensji. Nie musi więc tak jak Polak zaciskać pasa i wszystkiego sobie odmawiać, aby związać koniec z końcem.

Reklamy

Kredyt a utrata pracy – co wtedy?

Mając zaciągnięty kredyt wizja, utraty pracy mrozi krew w żyłach. Na wiele sytuacji nie mamy jednak wpływu. Co, jeśli zadłużony Norweg straci pracę? Biorąc pod uwagę fakt, że obciążenie wynikające ze spłaty kredytu nie jest duże, chwilowo może obarczyć jego spłatą partnera. Drugim rozwiązaniem jest sprzedaż nieruchomości, bo w Norwegii nie ma z tym większych problemów.

A co, jeśli to Polakowi powinie się noga i z dnia na dzień utraci stabilność finansową? W jego przypadku sytuacja jest dużo trudniejsza. Przy niskich zarobkach i wysokich ratach kredytu trudno jest cokolwiek odłożyć „na czarną godzinę”. Nie mając oszczędności, o pomoc poprosić można partnera, ale i on może nie poradzić sobie ze spłatą raty kredytu, regulowaniem comiesięcznych zobowiązań i utrzymaniem domu. Wtedy do pomocy wkraczają rodzice, którzy bardzo często ratują swoje dorosłe już pociechy z opresji.

Forbrukslån i mikrolån – norweskie kredyty

Mający w planach zakup lub budowę domu Norweg bierze forbrukslån, czyli norweski kredyt konsumencki, którego wysokość dochodzi nawet to 500 tys. NOK (równowartość nieco ponad 200 tys. zł). Jest jednak pewien haczyk. Starając się o kredyt konsumencki, trzeba mieć dobrą historię kredytową i dodatkowe zabezpieczenie, inaczej o jego przyznaniu można jedynie pomarzyć.

Ale nie każdy mieszkaniec kraju fiordów ma tak duże wydatki. Realizację tych mniejszych umożliwiają lån uten kredittsjekk – pożyczki bez sprawdzania zdolności kredytowej. Dużą popularnością cieszą się w okresie przedwakacyjnym i przedświątecznym, podobnie zresztą jak mikrolån – najmniejsze i najszybsze do wzięcia kredyty w Norwegii.

Kredyt w Norwegii łatwo jest spłacić, a jeszcze łatwiej otrzymać. Posiadacz BankID –elektronicznego dowodu tożsamości nie musi nawet wychodzić z domu, aby przebrnąć przez formalności procedury udzielania pożyczki. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.

 

(tekst i fot. mat. sponsora)