23 grudnia 2024

Małgorzata Todd: Lekcja pokera odc. 129

– Za stary jestem, żeby odzwyczaić się od palenia – powiedział ojciec Agnisi, wyjmując kolejnego papierosa z paczki. „Wygląda rzeczywiście staro”– pomyślała Dominika. „Ostatnio jakby mu nawet lat przybyło. Musiał całą tę sytuację ze zniknięciem zięcia bardziej przeżywać niż chciał się do tego przyznać” – myślała ze współczuciem.

Reklamy

 

Lekcja pokera

odcinek 129

Reklamy

 

– Za stary jestem, żeby odzwyczaić się od palenia – powiedział ojciec Agnisi, wyjmując kolejnego papierosa z paczki. „Wygląda rzeczywiście staro”– pomyślała Dominika. „Ostatnio jakby mu nawet lat przybyło. Musiał całą tę sytuację ze zniknięciem zięcia bardziej przeżywać niż chciał się do tego przyznać” – myślała ze współczuciem.
Siedzieli w przestronnym gabinecie zaginionego posła, z imponującą panoramą Warszawy widoczną przez szklaną ścianę. Było ich sześcioro: Dominika, Marcin, Boruta, Agnisia Buchniarzowa, jej ojciec i radca Żarski.
– Na dobrą sprawę – wtrącił ten ostatni – to i tak przecież na coś umrzeć trzeba. Dlaczego by nie na raka płuc? Przynajmniej świadomy wybór – dodał z tym swoim specyficznym poczuciem humoru.
– Przejdźmy do rzeczy – zaproponował Boruta. – Przypominam, że zostaliśmy tu zaproszeni, żeby wspólnie naradzić się nad taktyką postępowania z porywaczami i zastanowić, kim mogą być. O, przepraszam – Wyjął z kieszeni komórkę, która niestety wyłączyła się, zanim zdążył odebrać. Był wyraźnie niepocieszony z tego powodu. Korzystając z faktu, że właściwie jeszcze nie zaczęli rozmawiać, spróbował jeszcze raz połączyć się z Beatą, ale znowu usłyszał komunikat o niemożliwości zrealizowania połączenia. Coraz bardziej go to niepokoiło.
– Myślałem, że policja już ustaliła fakty – wtrącił ojciec Agnisi, zaciągając się dymem. – Macie przecież teraz różne możliwości techniczne, o jakich dawniej nawet nikomu się nie śniło.
– Mamy – Marcin, który dotychczas tylko przysłuchiwał się wymianie zdań, teraz podjął wyzwanie – i właśnie ustaliliśmy pewne szczegóły. Ich wymowa jest co najmniej dwuznaczna. Przypomnijmy: najpierw porywacze żądają 5 milionów za uwolnienie posła, potem raptem zniżają kwotę do 3 milionów.
– A może ktoś się podszywa – podpowiedział jedyny w tym gronie palacz. Zaciągając się mocno dymem, zakasłał i dodał: – Nagroda kusi.
– Rzeczywiście – przyznała Dominika. – Ale konkretnie, jak pan to rozumie?
– Nie znam się na tym. Skoro jednak wytypowaliście te dwa żądania, to chyba wydają się one mieć rzeczywiste powiązanie z porwaniem.
– Tak – przyznał Marcin. – Sprawdzamy wszystkie zgłoszenia. Wygląda, jakbyśmy mieli do czynienia z dwoma niezależnymi od siebie porywaczami.
– Jeśli tak by się sprawa miała – wtrącił Żarski – to tylko jeden z porywaczy ma rzeczywiście posła. Należałoby zażądać jakiegoś dowodu.
– Jasne – skwitował Marcin. – Szkoda, że Szmit nic nie pamięta – dodał.
– A jak on się czuje? – zapytała Agnisia.
– Na tyle dobrze, że lekarz pozwolił go przesłuchać – poinformowała Dominika. – Niestety, zasłania się brakiem pamięci.

 

CDN…

Reklamy


Czytaj i pobierz ten odcinek powieści w pliku PDF. Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce na blogu) oraz podając e-mail do wysyłki.


Małgorzata Todd

mtodd.pl/blog