Rozpoczęłam pisać powieść sensacyjną, z licznymi zwrotami akcji i wyrazistymi postaciami, gdy nagle uświadomiłam sobie, że to nie ma sensu. Kto i po co miałby to wydawać? Tego typu literatura zarezerwowana jest u nas dla zagranicznych autorów, za którymi idą kolosalne pieniądze na reklamę. Polskiemu autorowi opłaca się jedynie pisanie biografii celebrytów. A jeszcze bardziej opłaca się nie pisanie o nich, na co wskazują taśmy z nagraną propozycją mecenasa Giertycha.
Sama biografii nie pisuję (nawet auto-), ale odważna osoba mogłaby się podjąć takiego zadania. Wszak nie tak wiele wiemy o „pierwszej damie”*). Nie należy jednak zapominać co przytrafiło się autorowi „Komora”.
Ja spróbuję uczciwie zarobić swoim pisaniem na chleb, a konkretnie na wydanie, albo i wystawienie Teatrzyku Zielony Śledź. Propozycja poniżej w załączniku zatytułowanym:
Małgorzata Todd
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Stowarzyszenie
Najprawdziwszych Polaków
Występują: Wańka i Fritz.
Fritz – Zaczyna robić się nudno.
Wańka – A to dlaczego? Dobrze chyba, że wszystko idzie zgodnie z planem?
Fritz – Zależy z czyim.
Wańka – No, chyba mamy wspólne? Donek jest idealny na to stanowisko, nawet Cameron go poparł, chociaż pewnie z innych względów.
Fritz – To nic nie wiesz?
Wańka – O czym?
Fritz – Cameron zrobił dil z Donkiem, że za poparcie jego kandydatury przytnie Polakom socjal.
Wańka – Nie wiedziałem.
Fritz – A poza tym, Cameron dobrze wie, jak my wszyscy, że Unia się wali. Na placu boju zostaniemy tylko my i wy.
Wańka – Wielka Ruś i IV Rzesza? A tak przy okazji, o co chodziło z tym przystąpieniem Polski do Niemiec?
Fritz – Masz na myśli zmianę z „dolce vita na dojcze wita” czy pakt z 19 sierpnia 1939?
Wańka – Nie. Chodzi mi o wypowiedź Wałęsy. Sam przecież tego nie wymyślił.
Fritz – Pewnie. Nawet te rzekome wygrane w totolotka, które miały uwiarygodniać wynagrodzenia za donosicielstwo trzeba mu było pewnie podsunąć?
Wańka – Danusia uwierzyła.
Fritz – A inni teraz sobie kpią. Ale wróćmy do spraw aktualnych. Wspomniałeś wcześniej o jakimś SNP. Co to za twór?
Wańka – To taka umowna nazwa Stowarzyszenia Najprawdziwszych Polaków im. Katarzyny Wielkiej.
Fritz – My niektóre stowarzyszenia finansujemy, ale o tym nie słyszałem.
Wańka – Wy niektóre finansujecie, a my w każdym mamy swoich ludzi. Trzeba trzymać rękę na pulsie.
Fritz – Żeby się nie pozabijali?
Wańka – Przeciwnie, żeby żarli się między sobą, kto jest Polakiem najprawdziwszym z najprawdziwszych.
Fritz – A co konkretnie my z tego mamy?
Wańka – Jak to? Strach przecież pomyśleć co by się stało gdyby nagle, masowo zaczęli wyłaniać spośród siebie przywódców mądrych, uczciwych i odważnych.
Fritz – Nie wolno do tego dopuścić!
Wańka – Pod żadnym pozorem!
KURTYNA