W najweselszym baraku obozu socjalistycznego krążyły żarty tego typu: Kto wynalazł schody? Oczywiście wybitny radziecki uczony Schodow. Trzeba było jakoś odreagowywać kłamstwa polegające na zawłaszczaniu przez umiłowany Związek Radziecki wszystkiego co możliwe i niemożliwe.
Ostatnio zastanawiałam się, po co Rosjanie zrobili serial o wspaniałej polskiej piosenkarce. Powód okazał się dokładnie ten sam co dawniej. Znowu chodziło o zawłaszczenie, poddanie w wątpliwość nie tylko jej polskości, ale takie spreparowanie życiorysu, żeby przy okazji, tak mimochodem, wybielić postać bolszewickiego zbrodniarza. Wymordował co prawda wielu niewinnych ludzi, w tym ojca głównej bohaterki, ale zrobił to przecież z miłości do jej matki i do niej samej, która mogła być, a nawet powinna jego córką. Przez całe życie był przecież ich aniołem stróżem. Cóż za tragiczna postać! Nawet Schodow przy nim blednie.
Sama Anna nazwana przez jakiegoś Australijczyka Rosjanką nie prostuje. Z własnym dzieckiem rozmawia po rosyjsku.
Oto jak robiło się i nadal robi propagandę oraz ustala nowe fakty i nowe prawdy.
Małgorzata Todd
Na zdjęciu – kącik z męską urodą.
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Kręcenie lodów
Występują: Minister Pracy Bonus, Minister Skarbu Rothfeld oraz Wronisław Komuchowski czyli w skrócie Wronuś.
Bonus – Mam pomysł na dwie pieczenie przy jednym ogniu.
Wronuś – Grillowanie, to jest to czego nam na wiosnę trzeba. Ten czekoladowy orzeł był zupełnie niestrawny. W sensie dosłownym oczywiście, bo impreza była bardzo udana, prawda?
Rothfeld – Prawda, prawda, ale przypominam, że wcześniej była mowa o kręceniu lodów.
Bonus – Nieważne jak to nazwiemy. Grunt, że Internet zacznie nam przynosić korzyści.
Wronuś – Żeby nie było tak jak z ACTA. Wielkie zapowiedzi i w końcu Donuś podkulił ogon.
Bonus – Nie tym razem. Najpierw wprowadziliśmy obowiązek powoływania się na ustawę zanim delikwent w ogóle wyartykułuje o co mu chodzi. Frajerzy mieli od początku przechlapane, bo nikt rozsądny nie szuka przecież co mieliby do zaproponowania.
Rothfeld – Pomogliśmy tym, co przepis mają w d…, ale i my nic z tego nie mamy.
Wronuś – Prócz wdzięczności zainteresowanych.
Rothfeld – Wronuś, o czym ty mówisz?
Bonus – Dajcie spokój. Następnie wprowadziliśmy przepis o „ciasteczkach”.
Wronuś – O czym on mówi? To w końcu pieczeń, lody czy ciasteczka? Zrobiłem się głodny od tego czczego gadania.
Bonus – To następne zaklęcie, które tym razem trzeba umieszczać na stronach internetowych, bo jak nie, płaci się karę.
Wronuś – I co z tego?
Bonus – W ten sposób przetestowaliśmy skuteczność pomysłów, których nikt nie ośmielił się nazwać absurdalnymi.
Rothfeld – Rozumiem, że to było takie próbne kręcenie lodów.
Bonus – Dokładnie. Teraz wprowadzimy zakaz używania pewnych słów.
Wronuś – A to mi novum! Słów niecenzuralnych przybywa z każdym dniem.
Bonus – Nie o takie słowa chodzi. W ramach polityki miłości trzeba zamknąć usta nacjonalistom.
Rothfeld – Słusznie, ale jak to opodatkować?
Bonus – Prosto. Każdy, kto użyje słowa Polska, Polak, Polka – automatycznie będzie miał naliczaną karę. Komornicy będą mieli pełne ręce roboty.
Wronuś – No, nie wiem. A ja? Ja przecież muszę.
Rothfeld – Jasne. Pod tym względem nic się nie zmieni. Przecież nie od dziś prawo jest dla nas, a obowiązki dla nich.
KURTYNA