Lublin
Niestety tak to bywa – ktoś poświęca swój czas wolny, aby trenować i reprezentować swój ukochany klub sportowy, a inni czekają na okazję, aby tych zapaleńców i marzących o karierze sportowej obrabować. Mam nadzieję, że działacze Motoru Lublin staną na wysokości zadania i pokryją koszty strat.
***
„Kurier Lubelski” – red. Tomasz Biaduń
Podczas, gdy juniorzy młodsi Unii Hrubieszów grali przy ul. Kresowej ligowy mecz z Motorem Lublin, złodzieje weszli do szatni gości i ich okradli. Straty szacuje się na 1200 – 1500 złotych.
– Celem rabusiów były przede wszystkim komórki. A pytałem przed meczem ludzi na Kresowej, czy szatnia będzie zabezpieczona. Zapewniali mnie, że tak się stanie. Mówiłem, że moi zawodnicy mają tam cenne rzeczy – piekli się Mirosław Szuper, trener Unii.
Po spotkaniu szkoleniowiec zgłosił incydent trójce sędziowskiej oraz zadzwonił na policję, która przyjechała spisać zeznania i zbadać sprawę. Po powrocie natomiast do Hrubieszowa Szuper wysłał pismo do Motoru oraz LZPN, w którym domaga się rekompensaty. – Jeśli jej nie dostaniemy, zgłosimy to do prokuratury – zapewnia trener.
Sytuacja zażenowała także Mariusza Niedźwieckiego, opiekuna Motoru. – Te szatnie, jak i cały obiekt, to wstyd dla Lublina. Tam wszystko jest stare, pordzewiałe. Na Kresowej od 30 lat się nie zmieniło kompletnie nic. Zabezpieczenia? Jakie zabezpieczenia. W jednym czasie mają mecze trampkarze i juniorzy, na dodatek do środka mogą z łatwością wejść jacyś obcy. Mam żal do klubu, jak i do miasta, że nic z tym się nie robi. Prosiłem już o to kilka razy, ale bez żadnego odzewu – rozkłada ręce trener. Kradzież w obiekcie Motoru to nie nowość. Podobne incydenty zdarzały się w przeszłości już kilka razy.
Opracował – mak
Na zdjęciu – Czołowy zawodnik drużyny Patryk Krygiel po tym meczu nie może być zadowolony z tego co się stało w trakcie meczu (zdjęcie ze strony juniorów młodszych Unii).
***
Hrubieszow LubieHrubie 2009