Za nami czterodniowa artystyczna impreza, którą zainteresowanie mieszkańców miasta słabnie z roku na rok, nie wiedząc czemu. Zarówno koncerty jak i przedstawienia teatralne nie zgromadziły tłumów, nie porwały do tańca, a i brawa nie były gromkie. Młodym prezentowana muzyka jakoś nie przypadła do gustu, a teatr miał stałą publikę – czyli rodzinę i znajomych, a szkoda bo naprawdę było co obejrzeć, cóż…
br />Dnia pierwszego (16.06.2006) – jak pisaliśmy – swoje sztuki wystawiały hrubieszowskie grupy teatralne dzieci i młodzieży. Atrakcją miał być teatr ze Słowacji, coś jednak przeszkodziło ich przyjazdowi do Hrubieszowa. Spektaklem, który otworzył Europejską Noc Teatralną były „Skrzydełka” wystawiane przez Gamę skupioną wokół Magdaleny Sielickiej, ciekawym rozwiązaniem było wykorzystanie muzyki, pewne niedopracowanie i niezgranie z aktorami powodowało momentami zły odbiór sztuki. Następnym spektaklem były „Maminki” prezentowane przez „Żuuki” Ewy Watras, grupa ta zdecydowanie dziecięca okazała się być wprost urocza, na twarzach dzieci widoczny był strach, a raczej wielka trema, ale nie można im było odmówić wielkich braw, za tak udane przedstawienie!
Po teatrach przyszedł czas na happening Słowa, przygotowany przez Edytę Dobosz – Maciuk i młodzież z jej grupy, zorganizowali kameralne spotkanie w kawiarni HDK, ustawiono krzeseł krąg i wprawdzie wykonawców było więcej niż chętnych do wysłuchania przybyłych, taka forma zaczerpnięcia kultury jest bardzo ciekawa, plusem był także jej interaktywny charakter gdyż przybyli mogli dostać teksty i wspólnie odczytywać z przygotowanymi wcześniej organizatorami. I tak wysłuchaliśmy poezji: francuskiej (w oryginale!), angielskiej, białoruskiej, czeskiej, węgierskiej, żydowskiej i oczywiście polskiej. Po przerwie wróciliśmy na salę widowiskową, aby obejrzeć kolejną sztukę przygotowaną przez Gamę pt „Dokąd idą modlitwy niegrzecznych dzieci” – interesujące widowisko, kolejne już traktujące o problemach w rodzinie z grą świateł i muzyki.
Ostatnim teatrem, który zaprezentował się w budynku HDK była grupa Arlekino ze skeczem kabaretowym „Nigdy nie zagramy bajki o czerwonym kapturku” była to pierwsza próba swoich sił na deskach teatru tej grupy, z małymi wpadkami technicznymi, udanie dobrnęli do końca, było kolorowo i radośnie, a tego chyba nam brakuje… Przenieśliśmy się następnie przed plac HDK, aby obejrzeć teatr uliczny Flag&Art. I zakończyć tym samym Europejską Noc Teatralną, jako wstęp do Nadbużańskich Spotkań Artystycznych. Powróćmy jednak jeszcze do grupy Edyty Dobosz – Maciuk, czyli Flag&Art., pokazali oni widowisko trudne do zrozumienia, acz miłe dla oka – „Zbuntowana sztuka”, ekstremalne popisy na szczudłach, to już znak rozpoznawczy owej grupy, taniec z pochodniami i gra gestami.
Trzy następne dni, czyli jak niektórzy wolą właściwe Nadbużańskie, miały podobny charakter. Bardzo zbliżony do ubiegłorocznych spotkań, były śpiewy ludowe z Polski i Ukrainy, koncerty rockowe i folkowe, kiermasz wyrobów rękodzielniczych. Nie wzbudziły one jednak wielkiego entuzjazmu, być może mieszkańcy Hrubieszowa nie zdążyli przebudzić się jeszcze, aby łyknąć troszkę kultury, brakowało skaczącej bądź bujającej się grupki młodych pod sceną w trakcie energetycznego koncertu rodzimego BRUNO czy też zespołu TEKSAS, który nie mógł sobie odmówić zaproszenia nas na ich stronę internewową. Zdaje się, że paralotniarz pojawiwszy się w piątek nad centrum miasta wzbudził największą ciekawość odrywając wszystkie pary oczu znad kubeczka piwa…
Imprezę sponsorowało Przedstawicielstwo Motoryzacyjne AUTO HANDEL-USŁUGA z ramienia p. Jana Zaprzały, ten z kolei nie odmówił sobie prezentacji samochodu marki Fiat.
A teraz spróbujmy się zastanowić jak zachęcić mieszkańców Hrubieszowa do bardziej czynnego uczestnictwa i korzystania z dóbr jakie oferują nam władze. Może kiedyś przed HDK ustawią się kolejki w drodze po bilet do kasy, jak to było jeszcze dwa lata temu, gdy to otwarto nowy klub… Kolejka jak za PRLu, albo prawie taka, jakby supermarket rozdawał towar za darmo.
Zobacz zdjęcia:
