2 lipca 2006 roku odeszła od nas Wiera Kucharska, poetka, nauczycielka, instruktorka ZHP, regionalistka.
Urodziła się w 1932 roku na Podlasiu, a po ukończeniu Liceum Pedagogicznego postanowiła swoje życie i działalność związać z ziemią Horodelską i hrubieszowską.
Pracowała w Szkole Podstawowej w Horodyszczu, potem w powiatowym zarządzie Związku Młodzieży Polskiej w Hrubieszowie i Oleśnicy, następnie znów w Hrubieszowie, a od 1957 do 1979 roku jako nauczycielka w Szkole Podstawowej W Hrebennem, od 1979 do 1984 roku w Szkole Podstawowej w Horodle.
Po przejsciu na emeryturę pracowała jeszcze w miejscowościach 5 lat (na pół etetu).
Ukończyła Studium Nauczycielskie w Przemyślu, studium przedmiotowo – metodyczne Instytutu Kształcenia Nauczycieli i Badań Oświatowych w Lublinie, kurs logopedyczny i kurs języka rosyjskiego w Leningradzie (obecnie Sant Petersburg).
Jako poetka zadebiutowała w 1988 roku w „Biuletynie Towarzystwa Regionalnego Hrubieszowskiego”.
Od 1990 roku związała się z Klubem Literackim Ziemi Hrubieszowskiej. Zdobyła wiele wyróżnień i nagród w konkursach literackich o zasięgu regionalnym, ogólnopolskim i międzynarodowym. Wydała kilka indywidualnuch tomików, jej utwory były drukowane w prasie lokalnej i wielu almanachach, a także we wszystkich tomikach Klubu Literackiego działającego przy Hrubieszowskim Domu Kultury.
Wiera Kucharska była gościem wielu szkół, bibliotek i placówek, w których prezentowała swoją twórczśc.
O poezji mówiła z wielką radością i miłością, wspierała młodych twórców.
Jej dewizą było:” Żyć warto i pisać warto”.
Wychowała wspaniałych ludzi, w których zaszczepiła umiłowanie piękna i poezji.
Odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Zasługi dla ZHP.
W dniu pogrzebu w Horodle zebrali sie licznie jej przyjaciele i bliscy.
W starym kościólku można usłyszeć wspomnienia przyjaciól Wiery Kucharskiej o niej samej, cytowano jej wiersze, powoływano zdarzenia z jej życia, wszyscy mówili:” odeszła za wcześnie”.
Pani Wierze Kucharskiej
Małgorzata Skowron
Umiałaś
kochana przyjaciólko
schorowana, zdruzgotanym sercem
objąć wszystkich pocieszyć
dobrą radą służyć
potrafiłaś
choć ciernie głęboko
raniły raz po raz
cierpieć
być pogodną
wesołąusprawiedliwić zło
żartować z samej siebie
a miałyśmy jeszcze –
pogawędzić
na podwórzy przed domem
posiedzieć
na ogródek popatrzeć…
tak żyć pragnęłaś
dla dzieci
wnuków
poezji
i poetów
pożegnalny zega
wybił godzinę
za wcześnie
Maria Marut