oj sorze, sorze
matura juz w maju jest
a ja się wciąż nie uczę
oj sorze sorze
ja musze ją zdac, sor wie
bo mama mnie zatłucze
sorze czy ja jestem głupi?
bo jak tak to moje dzienne studia trafił szlag!
Oto cytat z kabaretu, który wystawiono o północy.
br />Na sto dni przed maturą, w sobotę 21 stycznia, pięć klas liceum ogólnokształcącego Zespołu Szkół nr 3 im. Tadeusza Kościuszki rzuciło się w wir zabawy, aby choć na chwilę zapomnieć o nieuchronnie zbliżającym się egzaminie dojrzałości.
Sala taneczna zaaranżowana była z pietyzmem na wnętrze egipskiej piramidy. Gratuluję profesorce Celinie Wilczyńskiej oraz uczniom, którzy wykonali kawał dobrej roboty przy tej niebanalnej dekoracji.
Kiedy poloneza czas było zacząć, pałałem ciekawością, jak oni to zrobią, żeby na dość niewielkiej powierzchni 32 pary nie zderzały się ze sobą, niczym elektryczne samochodziki w lunaparku.
Ku mojemu zaskoczeniu nie było jednak kolizji i taniec, głównie dzięki prof. Wilczyńskiej, która przygotowała przedstawicieli klas do jego wykonania, przebiegł dość gładko i bez zakłóceń.
Kończąc poloneza młodzież zamarła w dostojnych pozach po to, by wysłuchać krótkich przemówień i życzeń równie dostojnych dorosłych.
Przemówił przedstawiciel rodziców, po nim szacowny dyrektor Szadowski oraz specjalnie zaproszony na tę uroczystość ks. Puzon.
Kiedy zaczęto grać walca, część polonezowiczów z kurtuazją, którą tylko nieprzychylni mogli wziąć za panikę, opuściła parkiet. Zrobiono w ten sposób miejsce dla tancerzy wytrawnych w naddunajskich rytmach. Przykładem świecił sam Dyrektor, własnoręcznie prowadząc w modrym tanie Panią Dyrektorową.
Po tym swoistym oficjalnym zagajeniu, uczestnicy studniówkowego balu rozeszli się na posiłek, który przygotowała restauracja Staropolska. Właśnie ta restauracja prowadziła zresztą cały catering.
W międzyczasie firma Foto Video Art w postaci Anny Sikorskiej, Pawła Sikorskiego, Arkadiusza Siejko oraz samego szefa we własnej osobie, czyli Sławomira Kędziery, wypełniała swe reportersko artystyczne obowiązki i oprócz filmowania, fotografowała przebieg całej imprezy oraz wykonywała zarówno zbiorowe klasowe zdjęcia, jak i zdjęcia bardziej osobiste.
Potem można było już spokojnie rzucić się w wir zabawy, prowadzonej pod dyktando zespołu Strych, w składzie: Marta, Bartek, Waldi, Krzysiu, Daro i frontman Pawełek.
Mnie zaś nie pozostało nic innego, tylko spakować mą wścibskość do torby, podziękować za naprawdę ciepłe przyjęcie i wycofać się na z góry upatrzone pozycje, czyli do domu. W końcu ludzie, a w szczególności uczestnicy studniówek, mają również prawo do tego, żeby dać im pobawić się w atmosferze mniej oficjalnej.
Nie będę więc ściemniał, że widziałem wystawiany o północy kabaret, bo go nie widziałem. Zachęcam jednak uczestników studniówki do podzielenia się z czytelnikami lubiehrubie swymi wrażeniami z tego występu w komentarzach.
Z kronikarskiego obowiązku podam, że nad przygotowaniami części artystycznej czuwała prof. Krystyna Wójtowicz, teksty napisali Kacper Zając, Kuba Wojtowicz i Sebastaian Szadowski, a w programie uczestniczyli: Kacper Zając, Elżbieta Hałas, Mateusz Mączka, Sławek Lebiedowicz, Łukasz Daciuk, Kuba Wojtowicz, Sebastian Szadowski, Bogumił Maciąg, Dorota Pirogowicz, Tomasz Dąbrowski, Sławomir Daciuk, Krzysztof Wróbel, Paweł Szopiński, Przemek Landman, Piotr Czarnecki, Małgorzata Gulek, Weronika Bucior, Adam Lipiński, Kamil Wawrynko, Paulina Bajek oraz Aleksander.