Na facebooku hrubieszowianin Łukasz Krawczyk prezentuje tysiące zdjęć z różnego okresu naszego Hrubieszowa, które jak widzę, cieszą się wielką oglądalnością i sympatią, więc zaproponowałem temu młodemu, aktywnemu regionaliście, aby podzielił się swoim zdjęciowym archiwum oraz wiedzą z czytelnikami lubiehrubie. Natychmiast wyraził zgodę pomimo, że od razu powiedziałem – to będzie działalność społeczna. Dzisiaj prezentuje i opowiada o miejscu, gdzie byli wszyscy – Kozacki Róg.
W cyklu „To Nasz Hrubieszów” – Łukasz Krawczyk przedstawia Kozacki Róg
Budynki i otoczenie
mak – Czego dotyczą prezentowane przez Pana zdjęcia?
Ł. K. – Dzisiejsze zdjęcia dotyczą jednego z najbardziej charakterystycznych budynków naszego miasta, który łączy współczesność ze starym Hrubieszowem. Jak widać – chodzi oczywiście o narożną kamienicę kompleksu, który jako hrubieszowianie znamy pod nazwą „Kozacki Róg”.
W jakim celu i kiedy go wybudowano?
Kamienica widoczna na zdjęciach została wybudowana w niezwykle ciekawym miejscu. Jestem przekonany, że brakuje nam jeszcze wiele wiedzy na ten temat. Zabudowa znajduje się na początku najstarszego szlaku prowadzącego przez hrubieszowską wyspę po jego zachodniej stronie.
W związku z tym od dawna miejsce to wiązało się funkcjonalnie zarówno z mieszkańcami, jak i przybyszami, którzy na wyspę docierali przy tym naturalnym obniżeniu terenu, w którym później zbudowano stałą przeprawę a ulicy nadano nazwę: Mostowa.
Naturalną rzeczą zapewne było wykorzystanie dobrej lokalizacji pod zabudowę – dzisiaj byśmy powiedzieli – usługowo/handlową.
Może, jakiś ogólny opis?
Wiemy na pewno, że obecny wygląd ma niewiele wspólnego z pierwotnym. Budynek już jako murowana kamienica kilkukrotnie płonął i każdy jego remont przynosił pewne zmiany, zazwyczaj łatwo dostrzegalne w zubożeniu architektonicznym.
Ogólnie możemy powiedzieć, że kamienicę stanowi piętrowy murowany budynek, zbliżony planem do kwadratu. Cechuje go niewielki ryzalit na ścianie frontowej. Do dziś zachowały się jedynie profilowane gzymsy: kordonowy i koronujący. Cała reszta to piękno utracone.
Obecnie budynek jest w części podpiwniczony, ale nie jest to zapewne ostatnie zdanie w tej sprawie:) Jeszcze przed wojną do posesji należała kamienica frontowa, niewielka oficyna oraz stajnie. Od strony Starego Rynku na wysokości piętra oko cieszyła piękna loggia. Od strony dziedzińca zaś, na wysokości piętra usytuowany był szeroki taras, który prowadząc nad drewnianymi krużgankami łączył się z pokojami gościnnymi znajdującymi się nad stajniami.
Otoczenie budynku, to…?
W znanej nam formie kamienica od zachodu tworzy zwartą zabudowę z pozostałą częścią kompleksu kamienic.
Od północy sąsiaduje z ul. Plac Wolności – niegdyś Starym Rynkiem, z którego można było dostać się na dziedziniec wewnętrzny wprost przez piękny przejazd bramy znajdujący się na osi kamienicy.
Od wschodu budynek otula gwarna od zawsze ulica oddzielona jedynie przez współczesną rampę – niegdyś składy magazynowe i sklepy znajdujące się w przyziemiu.
Południe posesji aktualnie jest znacząco przebudowane i ślady po zajeździe zostały praktycznie zatarte.
Wspomniał pan, że obiekt przechodził przebudowy…?
Na planach z lat ’20 XIX w. widzimy jeszcze kamienicę w zupełnie innej, niezależnej formie, oddzieloną wąską sudką od pozostałych kamienic, nie posiadającą oficyn i z oddzielną stajnią.
W roku 1844 powstaje plan odbudowy kamienicy w nieco innej formie – o wspólnej ścianie z kamienicą sąsiednią. W tym czasie kamienica zyskuje ślepą ścianę od strony ulicy Mostowej, za którą ulokowane są piętrowe toalety, a która łączy budynek główny i stajnie. W tym czasie kamienica uzyskuje bogaty wystrój architektoniczny: Parter tworzą piękne arkady sklepione tęczowymi łukami a w ich wnętrzach znajdują się maszkarony. Nad ryzalitem frontowym znajdują się piękne zdobienia w niewielkim tympanonie. Narożniki kamienicy zyskują wydatne bonia. Warto zwrócić też uwagę na funkcjonalność wnętrz. Np. od strony ulicy znajduje swoje miejsce sala bilardowa i bufet. Łatwo puścić wodze wyobraźni, aby zobaczyć eleganckich panów grających w 1844 roku w bilard na Kozackim Rogu:)
Kolejny dobrze udokumentowany etap związany jest z następną odbudową po pożarze 30 lat później. Ówczesne plany miejskie ukazują ogrom zniszczeń w centrum Hrubieszowa na skutek nieokreślonego bliżej pożaru. A może miało to też związek z trzęsieniem ziemi, które w tym czasie nawiedziło Hrubieszów? Może kiedyś uda się to ustalić. Wracając do tematu – odbudowa uszkodzonej kamienicy oznaczała dla niej znaczną utratę jej pierwotnego piękna. Zamiast kamiennego balkonu pod loggią pojawia się żeliwny. Znika też część detali architektonicznych. Kamienica nadal jednak może cieszyć oko prezentując funkcjonalny pomysł na handel, usługi i kwatery w jednym.
Wartym odnotowania jest fakt przeprowadzenia znacznych prac budowlanych w okolicy budynku na sam koniec XIX w. W czasie wymiany i modernizacji nawierzchni rynku około 1893/5 roku wybrano znaczną ilość ziemi wokół kamienicy by umożliwić bezpieczne korzystanie z mostu na Huczwie. W związku z tym zaistniała konieczność wybudowania schodków od strony rynku i sienie przelotowe kamienic straciły swoją funkcję przynajmniej dla powozów. W późniejszych latach przejazdy zaadaptowano na potrzeby sklepów.
W roku 1966 przeprowadzono szeroko zakrojone prace remontowe, które niemal ostatecznie zatarły wszelkie cechy zabytkowe tej reprezentacyjnej niegdyś kamienicy. Pod koniec roku 2010 począwszy od zupełnej wymiany rampy poprzez wygładzenie i odświeżenie tynków rozpoczęto kolejne modernizacje budynku. Poprawiły one z pewnością estetykę budynku, jednak wciąż nie przypomina on kamienicy, która witała wędrowców z południa.
Jakie w nim mieściły się, np. firmy, sklepy, urzędy, stowarzyszenia, organizacje, właściciele, znane osoby…?
Wygląda na to, że kamienica od początku znajdowała się w rękach przedstawicieli społeczności żydowskiej. Plany budowy z 1844 roku wspominają np., że właścicielem był Lejbuś Frydental. Budynek zapewne przez długi czas pozostawał we władaniu rodziny. Na skutek licznych zawirowań historii zmieniał potem formy własności i użytkowania, aby ostatecznie dostać się pod zarząd hrubieszowskiego PSS’u.
Zna pan może jakieś, ważne wydarzenia, ciekawostki, sensacje, itp. związane z tym budynkiem?
Jedyną wartą powtórzenia historią jest chyba najsłynniejsza, ponieważ związana z przydomkiem, jaki zyskał ten fragment miasta – „Kozacki Róg”. Legenda o gońcu, nieboraku, który nie mógł dotrzeć do swojego dowódcy z pilną wiadomością, bo ugrzązł w wielkim błocie właśnie w tym miejscu. Dopiero jak kozaccy kompani ruszyli na pomoc mógł się wywiązać ze swoich powinności. Podobno w naszych czasach przy okazji prowadzonych tam prac znaleziono jakiś fragment końskiej uprzęży, który miałby uwiarygodniać miejską legendę.
Dzisiaj w nim działa (jest), zamieszkały przez…?
Obecnie budynek stanowi własność PSS „Społem”. Na parterze znajdują się lokale handlowe i usługowe natomiast piętra wykorzystywane są zgodnie z potrzebami spółdzielni.
Pana ocena obiektu (ogólne wrażenia, stan, itp.)?
Przed odpowiedzią na te pytanie, jakoś tak mi się głęboko westchnęło. Uważam, że jest to piękny budynek, wyjątkowy świadek historii naszego miasta. Z jego okien czy loggii można było obserwować najważniejsze wydarzenia i wiece odbywające się na Starym Rynku w tej części spełniającego funkcję nie tyle handlową, co reprezentacyjną. Było by bardzo dobrze, gdyby mógł liczyć na zainteresowanie, które ma charakter nie zachowawczy, ale odtwórczy.
Powinien zostać, czy go powinno się zawalić a wybudować coś innego w tym miejscu?
Kondycja budynku jest naprawdę niezła biorąc pod uwagę jego metrykę, nie wyobrażam sobie, żeby mogło go tu zabraknąć. Marzy mi się, aby kiedyś udało się przywrócić mu wygląd, na jaki zasługuje.
Dziękuję za wspaniałą prezentację z różnych okresów cząstki naszego pięknego Hrubieszowa na foto i podzielenia się szeroką wiedzą o tym ważnym dla naszego miasta budynku i jego otoczeniu, który był wielu i to bardzo wielu świadkiem wydarzeń, tych smutnych i wesołych… (mak)
***
mak:
– Uważam, że to, co już w tym pierwszym odcinku przedstawił nam p. Łukasz, czyli zbiór zdjęć tego budynku i otoczenia, oraz wiedzę, jaką pozyskał w tym temacie i podzielił się z nami zasługuje na wielki szacunek i podziękowanie. Mam nadzieję, że będą dalsze odcinki, bo wierzę w pasję p. Łukasza i że każdy mieszkaniec Hrubieszowa, a jeszcze bardziej Ci, co mieli w nim przyjemność rodzić się, uczyć się, mieszkać ileś tam lat, a los rzucił ich, gdzieś indziej, jest to skarbem.
Oczywiście, jeżeli ktoś posiada jeszcze inne zdjęcia i wiedzę o w/w budynku (jak i o innych), o wydarzeniach, ciekawostkach, mieszkańcach, firmach, itp. proszę napisać w komentarzach, lub o skontaktowanie się z p. Łukaszem Krawczykiem, bo wierzę w to, że wcześniej czy później będzie wydana…książka.
***
Łukasz Krawczyk
– lat trzydzieści kilka, jest absolwentem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Studia na Wydziale Nauki o Żywności ukończył w 2005 r. Po studiach pracował w Granicznej Inspekcji Sanitarnej na peryferiach Hrubieszowa. Obecnie jest pracownikiem Transgranicznego Centrum Informacji Turystycznej w tutejszym magistracie.
Uwaga!
Materiał i foto, może być wykorzystane po ustaleniach z autorami publikacji!!!
Wywiad i opracowanie – Marek Ambroży Kitliński (mak)
Foto – archiwum Łukasza Krawczyka, który w tym zakresie współpracuje z wieloma osobami z Hrubieszowa, okolic i innych zakątków kraju i świata.