Hrubieszowszczyzna
Hipnotyzująca atmosfera i ćwiczenie cierpliwości w „podciąganiu w górę” kolorowych, wełnianych nitek wraz z tkacką ciszą sprawiały wrażenie pewnego zawieszenia w czasie… Wzornictwo, perfekcyjna technika wykonania oraz gama barw zrobiły na uczestnikach warsztatów ogromne wrażenie.
***
„Z bogactw rodzimego tkactwa nie tylko wolno,
ale trzeba koniecznie czerpać. Czerpać nie znaczy jednak naśladować,
ani też przerabiać – niezręcznie – to, co było zrobione po mistrzowsku.
Czerpać znaczy w tym przypadku (…)nauczyć się tajników pracy,
dojść do nich, odsłonić je, uświadomić sobie. „
/Stefan Szuman/
W dniach 16 – 18 października 2009 roku w Hrubieszowskim Domu Kultury już po raz drugi odbyły się Warsztaty Tkackie „Kolor osnuty wątkiem ludowym”. Warsztaty prowadzono w oparciu o wzornictwo kilimów hrubieszowskich z okresu międzywojennego. W zajęciach uczestniczyło ponad 20 osób. Głównym instruktorem i koordynatorem była pani Magdalena Sielicka, która zajmuje się tkactwem już ponad 30 lat.
Tkacki piątek upłynął przede wszystkim na wyjaśnieniu ogólnych zasad dotyczących tego rzemiosła. Każdy z uczestników otrzymał projekt, zawierający elementy dawnych kilimów ludowych, wzorowanych na projektach państwa Gajewskich (słynnej rodziny tkaczy). Zakończenie pierwszego dnia, to wizyta w Dąbrowie Masłomęckiej. Pani Wanda Zubała wraz z członkiniami tamtejszego Koła Gospodyń zaprezentowały nam proces snucia i naciągania osnowy na krosno tkackie.
Sobota była nie tylko okazją do doskonalenia warsztatu. Hipnotyzująca atmosfera i ćwiczenie cierpliwości w „podciąganiu w górę” kolorowych, wełnianych nitek wraz z tkacką ciszą sprawiały wrażenie pewnego zawieszenia w czasie…
Dobrze, że nie był to ostatni dzień naszych zmagań.
Trzeciego dnia warsztatów na uczestników czekało wiele niespodzianek. Przede wszystkim były nimi niesamowite spotkania z historią tkactwa i ich świadkami.
Po drodze do Uchań, w Chyżowicach, dzięki uprzejmości pani Marii Wołoszyn mieliśmy okazję zobaczyć dwa przepiękne kilimy, których autorką jest jedna z córek Szczepana Gajewskiego – pani Helena Jasińska. Wzornictwo, perfekcyjna technika wykonania oraz gama barw zrobiły na uczestnikach warsztatów ogromne wrażenie. Po obejrzeniu kilimów debiutujący w tym rzemiośle nabrali jeszcze większej ochoty do tego, by zasiąść przy swoich ramach i zaczerpnąć, choć namiastkę ludowego ducha, który tkwił w tych prostych, a jednocześnie niezwykle wymownych arcydziełach.
Jednak był to dopiero początek naszej podróży w czasie… W Feliksowie czekały na nas niesamowite historie, płynące z ust jednego z najbardziej doświadczonych i uzdolnionych tkaczy z rodziny Gajewskich, pana Romana. Najstarszy syn inicjatora i założyciela słynnych szkół tkackich, pokazał nam m. in. gazety z lat 70 i 80 – tych, w których ukazywały się artykuły o jego twórczości, kilimy oraz przepiękne rzeźby. Na ręce starszego instruktora do spraw tkactwa, pani Magdaleny Sielickiej przekazał małe krosno, które skonstruował sam ojciec pana Romana. To niemal historyczne wydarzenie, stwierdziła nasza pani instruktor, czuła się zaszczycona tak ogromnym wyróżnieniem oraz możliwością pokazania krosna młodym ludziom, dla których to rzemiosło jest już historią…
Ostatnia wizyta tego dnia związana była również ze słynną rodziną, a mianowicie w swoim domu w miejscowości Drogojówka, przyjęła nas niezwykle ciepła i miła osoba, pani Marianna Oliwiak (kuzynka pana Romana Gajewskiego). Opowiedziała nam swoją tkacką historię oraz pokazała elementy swojego krosna (od ponad 40 – u lat leżało na strychu) oraz projekty malarskie, które otrzymała od córki słynnego malarza, Pawła Gajewskiego. Pani Marianna wszystkie swoje kilimy sprzedała. Miejmy nadzieję, że jeszcze uruchomi swoje zakurzone krosno i zostawi pamiątkę nie tylko dla rodziny.
Należy podkreślić, że prace rodziny Gajewskich rozchodziły się, jak świeże bułeczki, m. in. do Anglii, Francji, Belgii, USA. Kanady. Całą historię tkactwa zapoczątkowali dziadkowie pana Romana rozpoczynając od tkactwa użytkowego, a kończąc na tkactwie artystycznym.
Dobrze, że istnieją tacy ludzie, jak rodzina państwa Gajewskich, czy pani Magdalena Sielicka, którzy nie pozwalają zapomnieć o tak wspaniałym rzemiośle.
Warsztaty, to nie tylko nauka i doskonalenie umiejętności tkackich, to także uwrażliwianie na piękno rodzimego folkloru, który pozostanie w naszych sercach i przetrwa w rękodziełach osnutych wątkiem ludowym.
Jednogłośnie mogą stwierdzić warsztatowi tkacze: cudze chwalicie, ale i swoje znacie…
***
30 października 2009 r. odbyło się uroczyste zakończenie Warsztatów Tkackich oraz podsumowanie Konkursu na projekt plastyczny „Pasiak Kresowy”, który objął 31 uczestników:
– 16 osób w kategorii – Szkoła Podstawowa
– 15 osób w kategorii – dorośli
Komisja w składzie: Justyna Wojtiuk, Dorota Grzymała, Robert Grylak, po zakwalifikowaniu prac 25 osób i ocenie zgodnie z regulaminem, przyznało:
w kategorii Szkoła Podstawowa następujące wyróżnienia –
1. Paweł Szczepański,
2. Dominka Antczak
3.Dominika Radzis
w kategorii Dorośli nagrodzono –
1. Magdalena Olszewska
2. Magdalena Bień
3.Alfreda Urbańska,
wyróżnienia otrzymali – Małgorzata Czop, Anna Czernysz, Aneta Tęczak, Monika Skrobańska, Małgorzata Zlot.
Nagrodami w tym konkursie, już tradycyjnie były wyroby wiklinowe.
***
Tekst: Anna Czernysz
Foto: HDK
_________________________________________________
zobacz zdjęcia »
_________________________________________________
Hrubieszow LubieHrubie 2009